Nie od dziś wiadomo, że wszystkie systemowe partie polityczne korzystają ze wsparcia głównych beneficjantów polskiej „transformacji”, czyli wielkiego kapitału i ponadnarodowych korporacji. „Demokraci” z prawicy i lewicy są gwarancją utrzymania status quo – gospodarczej neokolonii pozbawionej suwerenności – nawet gdy czasem dokonują kosmetycznych zmian, które wywołują entuzjazm naiwnych „patriotów”. Jak informuje „Newsweek” z dokumentów finansowych Nowoczesnej wynika, że partia Ryszarda Petru w czasie kampanii wyborczej mogła liczyć na wsparcie przedstawicieli biznesu. Na liście jej darczyńców znajdują się m.in. były szef MSZ i członek rady nadzorczej Citi Banku Handlowego Andrzej Olechowski, wiceszef rady nadzorczej TVN Wojciech Kostrzewa, założyciel Kolportera Krzysztof Klicki, członkowie rady nadzorczej ATM Grupy – Marcin Michalak (będący zastępca przewodniczącego RN) i Artur Hoffman.
Spośród wszystkich darczyńców Nowoczesnej najhojniejszy był Piotr Krupa, prezes i współzałożyciel grupy Kruk zajmującej się windykacją i obrotem wierzytelnościami. Z żoną Sylwią przelał na konto Nowoczesnej w sumie 87,5 tys. zł. Wśród wspierających partię Petru znalazł się też jeden z najbogatszych Polaków, prezes i założyciel kieleckiej spółki Kolporter Krzysztof Klicki, który wpłacił 43 750 zł.
Jak wykazał rewident Krajowego Biura Wyborczego, ugrupowanie Petru przelało kwotę około 2 mln zł bezpośrednio z rachunku partii na konto komitetu wyborczego. Jednak zgodnie z Kodeksem wyborczym, suma ta miała trafić najpierw na konto funduszu wyborczego Nowoczesnej, a dopiero później można było ją przelać na konto komitetu wyborczego. Jeśli PKW odrzuci z tego powodu sprawozdanie Nowoczesnej, to partia może stracić kilka milionów złotych państwowych subwencji.
Na podstawie: polska.newsweek.pl
Najnowsze komentarze