Przed wejściem do eurokołchozu demoliberalni politycy zarzekali się, iż szybko dogonimy Zachód w kwestii zarobków i dobrobytu. Oni z pewnością dogonili dzięki posadom w państwowych spółkach dla kolesi oraz uprawianemu na masową skalę pasożytnictwu na majątku publicznym. Tymczasem dla przeciętnego Polaka rzeczywistość jest mniej bajkowa. Zarobki Polaków i mieszkańców Starej Unii wciąż dzieli przepaść. Jak wynika z danych Eurostatu, godzinowe koszty pracy w Polsce są 3-krotnie niższe od średniej unijnej – pisze forsal.pl.
W Polsce w 2015 r. pracownik za jedną godzinę pracy zarobił średnio 8,6 euro, natomiast średnia łącznych kosztów dla całej UE była na poziomie 25 euro za godzinę. W UE Polacy uchodzą za tanią siłę roboczą, bo trzeba im zapłacić tylko 8,6 euro za godzinę, podczas gdy takiemu Duńczykowi już 41,3 euro. Gazeta podaje, że wśród państw UE kolejne pod względem najwyższych kosztów pracy są: Belgia (39,1 euro za godziną), Szwecja (37,4 euro), Luksemburg (36,2 euro) i Francja (35,1 zł).
III w unijnym rankingu kosztów pracy zajmuje szóstą od końca pozycję. Za nami są tylko są Węgrzy z kosztami pracy na poziomie 7,5 EUR za godzinę, Łotwie (7,1 euro), Litwie (6,8 euro), Rumunia (5,0 euro) i Bułgaria (4,1 euro). Dodajmy na koniec, iż przytoczone dane obejmują tzw. średnie wynagrodzenie, które dla większości Polaków jest nieosiągalne.
Na podstawie: forsal.pl/tygodniksolidarnosc.com
Najnowsze komentarze