Dokonywuje się w Polsce zasadnicze przegrupowanie sił politycznych. Zarysowuje się coraz wyraźniej linia frontu i koncentrujące się po obu jej stronach armie. Proces ten, zapowiadający zbliżającą się rozgrywkę o zasadniczy kierunek rozwoju Polski nie jest dotąd zakończony. Są siły które, jak Stronnictwo Ludowe, nie opowiedziały się dotąd wyraźnie, są inne również, które dotąd pozornie, formalnie znajdują się w obozie przeciwnym, utrzymywane tam siłą bezwładu, wspólnością dotychczasowego środowiska, pewnym i wreszcie nałogami myślowymi — choć w rzeczywistości zarówno ich postawa psychiczna, jak i zasadniczy tok uczuć i myśli przeznacza je do wspólnej walki o taką samą Polskę, w jaką my wierzymy.
W okresie tak doniosłych przemian politycznych, w jakich żyjemy obecnie, szczególnie ważną rolę w hamowaniu procesu przegrupowania sił stanowią panujące w okresie przemijającego układu stosunków rzeczy na pozór tak błahe, jak terminologia, nazwy, określenia pewnych pojęć. Utarło się np. dzielić ugrupowania polityczne na tzw. lewicę i prawicę. Cóż dzisiaj z tego podziału pozostało, co dzisiaj ma jakikolwiek sens?
Istotą jego był stosunek do istniejącego stanu rzeczy, do panującego ustroju. Na prawicy grupowały się elementy zadowolone ze swojego stanu posiadania, a więc o charakterze zachowawczym, konserwatywnym, o typie psychicznym obronnym, dążące w swojej działalności do zachowania istniejącego porządku społeczno-gospodarczego i politycznego. Na lewicy zaś — żywioły o typie psychicznym agresywnym, o rewolucyjnej postawie wobec życia, prące do zmiany stosunków, do radykalnej przebudowy społecznej przede wszystkim, do oparcia ustroju na nowych podstawach. To jest zasadnicza cecha podziału na lewicę i prawicę, jedyna cecha niezmienna, zabarwiająca w dalszej konsekwencji różne ugrupowania polityczne, zależnie od zmiennych cech panującego ustroju. Cóż w dzisiejszym życiu politycznym Polski można by nazwać prawicą i lewicą, jaką z tych przestarzałych etykietek należałoby nalepić Fołksfrontowi, a jaką tworzącemu się obozowi Przełomu Narodowego?
Odpowiedź na to pytanie nie wymaga nawet szczegółowej analizy stosunków politycznych. Bez długich dociekań na pierwszy rzut oka widać, jaki ruch w Polsce jest ruchem prawdziwie rewolucyjnym, a jaki istotnie konserwatywnym i reakcyjnym. Wyzwolenie gospodarcze Polski z niewoli obcego kapitału, całkowite obalenie podstaw ustroju kapitalistycznego, oparcie ustroju społecznego na zasadach sprawiedliwości przez radykalną przebudowę społeczną, wydarcie Polski z oplatających ją więzów międzynarodowych mafii, usunięcie panujących w naszym życiu wpływów żydowskich, oparcie ustroju politycznego na istotnych rządach szerokich mas Narodu, a nie na biurokracji, czy też partyjnej demagogii, stworzenie wreszcie w oparciu o prawdy bezwzględne nowego typu Polaka twórczego, pełnego inicjatywy, energii i dynamizmu — te wszystkie podstawowe hasła programowe Ruchu Narodowo-Radykalnego, całego obozu Przełomu Narodowego nie są chyba tezami zachowawczymi, bo przeczą w swoich najistotniejszych podstawach istniejącemu dziś stanowi rzeczy.
A któż dzisiaj jest właściwą, obok wielkiego kapitału podstawą panującego ustroju społeczno-gospodarczego, kto nie wysunie nawet w hasłach jego obalenia, żądając jedynie pewnych zmian w jego formach, a nie w istotnych podstawach? Kto uznaje, ba, nawet broni istniejącej supremacji żydów w wielu dziedzinach życia polskiego? Kto współdziała z biurokratyczną „Naprawą”, a wysuwa żądania ustroju parlamentarnego, wydającego Polskę bezkarnie na łup międzynarodowych mafii i kształcącego typ Polaka niezwiązanego z państwem, apatycznego, nietwórczego? Każdy zdaje sobie sprawę, że mówię w tej chwili o tzw. „froncie demokratycznym”, tj. o tych ludziach i ugrupowaniach które lubią nazywać się lewicą, by oszukiwać tą nazwą, do której m. in. przywiązany jest charakter rewolucyjności, będąc w istocie niczym innym, jak czynnikiem typowo zachowawczym w dzisiejszym układzie stosunków politycznych w Polsce.
Gdyby ktoś chciał stosować nieważne i przebrzmiałe już nazwy, to mianem lewicy należałoby dziś ochrzcić siły dążące do Przełomu Narodowego. Prawicą zaś, reakcją zarówno w sensie społecznym, jak i politycznym jest w Polsce marksizm oraz jego „demokratyczne” narzędzie w dążeniu do władzy. Ten „lewicowy ” charakter Ruchu Narodowo-Radykalnego nie jest wyrazem jakichś świeżych „przemian ideologicznych”, o których za jakąś agencją pisał w ub. tygodniu „Ilustrowany Kurier Codzienny”: Agencja Społeczno-Informacyjna uważa, że program społeczno-gospodarczy ogłoszony ostatnio przez Falangę, przekreślił próby konsolidacji tzw. grup narodowych. Zdaniem agencji, która jest zbliżona do Legionu Młodych: „Program „Falangi”, który jest wybitnie radykalny i zbliżony prawie całkowicie do programu gospodarczego Legionu Młodych, ogłoszonego w broszurze pt. „Podstawowe założenia programu L. M .“ z roku 1936 — jest tak dalece przeciwstawny programom A.B.C. i Stronnictwa Narodowego oraz innych mniejszych grup narodowych, że stawia ten odłam ONR-u na zupełnie nowym stanowisku politycznym”.
Przede wszystkim, nie ogłaszaliśmy ostatnio żadnego nowego programu społeczno-gospodarczego. Artykuły na ten temat są tylko rozwinięciem Zasad Programu Narodowo-Radykalnego z 7 lutego 1937 roku, które były logiczną konsekwencją deklaracji programowej ONR-u z 14 kwietnia 1934 roku. A następnie cel tej notatki jest jasny. Chodzi w niej o wbicie klina pomiędzy różne ugrupowania narodowe, by utrudnić współdziałanie całego obozu narodowego. Ale oparta jest ona na zbyt jaskrawej nieprawdzie. Nasz program w dziedzinie społeczno-gospodarczej nie ma istotnych różnic ani z tzw. grupą ABC, która stoi na gruncie stworzonej przez nas deklaracji z 14 kwietnia 1934 roku, ani z programem wszystkich młodych Stronnictwa Narodowego, który acz nieogłoszony nigdzie w skończonej formie, niejednokrotnie był przez nich wypowiadany. Tego rodzaju wiadomości dowodzą wielkiej obawy tych, którym zależy na utrzymaniu dotychczasowych fałszywych podziałów. Boją się potężnego prądu narodowego radykalizmu, boją się skoncentrowania wszystkich sił rewolucyjnych w Polsce, które ród swój wywodzą z dawnej lewicy, czy prawicy.
Bo narodowy radykalizm jest twórczą syntezą wszystkich czynnych sił polskich. Jedni doszli do niego od nacjonalizmu, pojąwszy jego treść istotną, która musi ściśle się wiązać z ideą przebudowy społecznej, z radykalnym stosunkiem do dzisiejszej rzeczywistości. Inni dochodzą od radykalizmu, który o ile nie jest demagogicznym tylko hasłem marksizmu, albo parawanem dla mafii, musi prowadzić do nacjonalizmu. Synteza tu nie jest kompromisem dwóch różnych światopoglądów — jest organicznym związkiem, jest naturalnym stopem, który swoją trwałością stanowić będzie fundament nowej rzeczywistości polskiej.
Tadeusz Lipkowski
Pismo Narodowo-Radykalne „Falanga”, 1936.
Najnowsze komentarze