W rocznicę krwawej bitwy pod Krasnym Borem, gdzie w 1943 roku żołnierze „Błękitnej Dywizji” bohatersko odparli natarcie przeważających sł sowieckich, hiszpańscy narodowi rewolucjoniści upamiętnili ochotników walczących na froncie wschodnim przeciwko bolszewikom. Na cmentarzu Almudena oddano hołd wszystkim poległym dla Rewolucji Narodowo-Syndykalistycznej oraz przypomniano falangistowski charakter formacji, żegnanej w 1941 roku przez dziesiątki tysięcy mieszkańców Madrytu rzymskim pozdrowieniem. Dla narodowych rewolucjonistów poświęcenie żołnierzy Błękitnej Dywizji jest wskazówką do walki do samego końca z demoliberalnym Systemem niszczącym, podobnie jak marksizm, narody i Europę.
„Atak nastąpił rankiem 10 lutego. Linia obrony dywizji zmieniła się w dziesiątki odciętych od siebie punktów oporu, otoczonych masami sowieckiej piechoty. Dzięki determinacji obrońców Sowieci posunęli się zaledwie o kilka kilometrów i utknęli. Front nie został przerwany. Straty Armii Czerwonej oceniano na około 10 tys. Zwycięstwo kosztowało Hiszpanów 1127 zabitych, 1035 rannych i około 100 zaginionych. W niektórych oddziałach hiszpańskich straty przekroczyły 75 proc. wyjściowego stanu. (…) W okresie ponad dwóch lat walk przez szeregi Błękitnej Dywizji przewinęło się około 47 tys. ochotników. Z tej liczby poległo 3934, rannych zostało 8466, 326 zaginęło, 7,8 tys. było chorych, a 1,6 tys. miało odmrożenia. W 1954 roku repatriowano 248 jeńców hiszpańskich, ale 97 straciło życie w łagrach. Straty zadane przez Hiszpanów Armii Czerwonej szacuje się na około 50 tys. Żołnierze Błękitnej Dywizji nie byli nigdy oskarżeni o zbrodnie wojenne, nie uczestniczyli też w niemieckich operacjach antypartyzanckich ani terrorze przeciwko ludności cywilnej”. (Uważam Rze Historia)
Najnowsze komentarze