W ciągu najbliższych 10 lat Belgia może zniknąć z mapy Europy – skomentowała sytuację w kraju Liesbeth Homans, minister spraw wewnętrznych we flamandzkim rządzie. Wypowiedź Homans wznowiła gorącą dyskusję nad przyszłością, podzielonej na niderlandzką Flandrię i frankofońską Walonię, Belgii. Według prognoz flamandzkiej minister, reprezentującej prawico-liberalny Nowy Sojusz Flamandzki (Nieuw-Vlaamse Alliantie), proces rozpadu kraju zacznie się już za kilka lat, kiedy to w Belgii odbywać się będą wybory parlamentarne, co znów spowoduje problemy z utworzeniem nowego rządu, który musi być złożony z partii z obu stron granicy językowej. Możliwy jest rozpad, regiony mogą uzyskać taką dużą władzę, że Belgia przestanie istnieć – skwitowała swą wypowiedź minister Homans.
Temat rozpadu Belgii, poprzez ogłoszenie secesji przez zamożniejszą Flandrię, powraca co kilka lat, przybierając czasem zabawne formy. Ostatnio jednak, po wejściu NV-A w skład koalicyjnego rządu, unikano jednoznacznych deklaracji na temat rozpadu Królestwa Belgii, co równałoby się utworzeniu kraju konfederacyjnego.
Na podstawie: IAR
Najnowsze komentarze