Holandia to znakomity przykład na to, jak w ciągu kilkudziesięciu lat hegemonii demoliberalizmu udało się zniszczyć naród i Tradycję. Kraj, który w połowie XX wieku miał najwięcej powołań kapłańskich i misjonarzy katolickich; kraj, z którego kilkadziesiąt tysięcy ochotników wyruszyło, by walczyć z bolszewizmem na froncie wschodnim, dziś jest duchową i moralną pustynią, kolonizowaną przez nomadów z Afryki i Azji. Informowaliśmy już o Somalijczykach, którzy niezwykle polubili holenderskie zasiłki. Niedawno opublikowany raport rządowy wskazuje, iż jedynie 35% „uchodźców” przybyłych do Holandii w latach 90-tych XX wieku ma stałą pracę – z czego większość to przybysze z terenów byłej Jugosławii. Reszta, czyli ludność określana mianem kolorowej, żyje z różnego rodzaju świadczeń socjalnych. Wskaźnik przestępczości jest wśród „uchodźców” 3 razy wyższy, niż wśród obywateli Holandii (do których zaliczono także kilkanaście procent „Holendrów” rodem z Afryki lub Azji). Spośród 33 000 „uchodźców”, którzy przybyli do kraju w latach 1995 – 1999, 23% to Irakijczycy, 19% Afgańczycy, 10% Irańczycy, 18% mieszkańcy krajów byłej Jugosławii, 3% Somalijczycy, a 19% to przybysze z innych krajów Afryki.
Na podstawie: newobserveronline.com
Najnowsze komentarze