Greccy narodowi rewolucjoniści nie zapominają o zamordowanych kolegach, których poświęcenie i wierność przekonaniom są dziś inspiracją dla wielu aktywistów w Europie i na świecie.
1 listopada 2013 roku w centrum Aten „nieznani sprawcy” z zimną krwią zastrzelili dwóch młodych działaczy narodowo-rewolucyjnego Złotego Świtu. Manolis Kapelonis i Giorgos Fountoulis zapłacili życiem za swoje przekonania i codzienną pracę na rzecz idei Wielkiej Grecji. Dwa lata po tych wydarzeniach tysiące nacjonalistów na ulicach greckiej oddało hołd męczennikom. W blasku pochodni, przy wtórze werbli, wśród powiewających na wietrze flag narodowych i organizacyjnych, wysłano czytelne przesłanie do tych, którym wydawało się, że można zabić Ideę. Przewodniczący Złotego Świtu Nikolaos Michaloliakos powiedział krótko: „Manolisie i Giorgosie, spoczywajcie w pokoju tam na górze. Na Wasze miejsce są tysiące innych. Nieśmiertelni!”
Inni działacze Ruchu wielokrotnie w przemówieniach podkreślali, iż z krwi dwójki Politycznych Żołnierzy powstanie Wielka Grecja, wolny kraj, który nie będzie protektoratem międzynarodowych lichwiarzy, zarządzanym przez zdrajców. Walka narodowych rewolucjonistów przeciwko liberalizmowi, marksizmowi i syjonizmowi musi być kontynuowana aż do ostatecznego zwycięstwa.
W wydarzeniu wzięli także udział nacjonaliści z Włoch (CasaPound, Veneto Fronte Skinheads) oraz Hiszpanii (Hogar Social Madrid).
31 października setki nacjonalistów manifestowały również przed siedzibą ateńskiej policji, która po dwóch latach od śmierci Manolisa i Giorgosa, nie zrobiła dosłownie nic, aby wyjaśnić okoliczności tragicznego wydarzenia. Lampros Fountoulis, eurodeputowany Złotego Świtu, podsumował działania funkcjonariuszy: „Ukrywają morderców mojego dziecka. Mam nadzieję, że nie doświadczy czegoś podobnego żaden rodzic”.
Najnowsze komentarze