Po tym jak prezydent Syrii Baszar al-Assad oficjalnie poprosił władze w Moskwie o wysłanie lotnictwa do Syrii, aby mogło ono pomóc w bombardowaniu pozycji zajmowanych przez Państwo Islamskie oraz inne ugrupowanie dżihadystów, oczyszczanie kraju z barbarzyńców trwa w najlepsze. Setki terrorystów – niektóre źródła mówią o nawet 3000 – uciekły już z zajmowanych pozycji w kierunku Turcji i Jordanii. Naturalnie, jak informowaliśmy już wcześniej, część z nich znajduje także opiekę na terytorium syjonistycznego tworu. Siły powietrzne Syryjskiej Republiki Arabskiej wspierane przez samoloty rosyjskie regularnie atakują bazy i centra logistyczne islamistów w okolicach miast Homs, Aleppo i na przedmieściach Damaszku.
Bohaterski opór dżihadystom z Państwa Islamskiego stawiły w mieście Dajr az-Zaur w dniach 5-6 października oddziały syryjskiej armii, w tym elitarna 104. brygada Gwardii Republikańskiej. Jej dowódca, legendarny generał Issam Zahreddine, jest znany z tego, iż zawsze przebywa na pierwszej linii frontu ze swoimi żołnierzami. W trakcie odpierania ataku zlikwidowano 150 terrorystów.
Tymczasem NATO wezwało do zaprzestania bombardowania „syryjskiej opozycji i cywilów”. Ostatnie tygodnie po raz kolejny obnażyły także realia amerykańskiej propagandy o „umiarkowanej opozycji”. Wyposażone przez Jankesów oddziały natychmiast po przekroczeniu granicy turecko-syryjskiej dołączyły do islamistów z Frontu al-Nusra.
Na podstawie: sana.sy/Press TV/Nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze