Niemiecki Absurdystan. W Hamburgu zabrakło miejsc w ośrodkach dla imigrantów, zwanych potocznie „uchodźcami”. Obecnie nowo przybyłe zastępy nomadów zmuszone są do koczowania pod gołym niebem, stąd też władze landu przyjęły ustawę umożliwiającą konfiskatę obiektów gospodarczych. Nawet wbrew woli ich właścicieli. Projekt ustawy przeszedł w środę dzięki głosom lewicy. W parlamencie Hamburga za przejmowaniem nieruchomości na rzecz imigrantów zagłosowało 81 deputowanych z SPD oraz Zielonych. Przeciw jej przyjęciu głosowali posłowie CDU, FDP i Alternatywy dla Niemiec (AfD). Ogłoszenie grabieżczej ustawy zbiegło się w czasie z kolejnymi przejawami agresji i przemocy ze strony imigrantów. W jednym z hamburskich ośrodków dla azylantów doszło do gwałtownych zamieszek z udziałem ok. 200 przybyszów z Syrii oraz Afganistanu. Do ich uśmierzenia skierowano wzmożone siły policyjne. Jak podaje agencja AFP, w wyniku zamieszek wiele osób odniosło rany.
W liczącym blisko 1,8 mln mieszkańców Hamburgu przebywa obecnie 30 tys. azylantów. Liczba ta bez przerwy rośnie, gdyż mimo przywrócenia we wrześniu kontroli granicznych, do Niemiec wciąż przybywają nowe grupy „uchodźców”. Według nieoficjalnych danych, jest to 10 tys. osób dziennie. Do końca roku niemieckie władze spodziewają się napływu 800 tys. przybyszów z Azji oraz Afryki. W rzeczywistości może być to ponad milion „wzbogacających kulturowo” kraj nad Renem ekonomicznych wędrowców. Jak wygląda ono w praktyce, pisaliśmy na łamach naszego dziennika niejednokrotnie.
na podstawie: PAP
Najnowsze komentarze