Ostatnimi czasy mamy do czynienia z prawdziwym wysypem krytycznych komentarzy na temat masowej imigracji ze strony polityków sprawujących w przeszłości ważne funkcje w swoich państwach. Nie wiadomo, czy to koniunkturalizm typowy dla demoliberałów, czy też spóźniona chwila refleksji. Pisaliśmy o byłej szefowej MSZ Estonii, teraz czas na byłego premiera Węgier Petera Borossa, który tak podsumował obecną sytuację:
Dziś niewielu ma odwagę powiedzieć, że imigracja to nie zagadnienie kultury lub cywilizacji, ale problem etniczny. W tym samym momencie, miliony ludzi mówiących obcymi językami, z odmiennym kolorem skóry, wyrusza w kierunku Europy. Niezwykle istotny jest fakt, iż nie tylko ich kultura jest odmienna, ale także instynkty oraz genetyczne i biologiczne uwarunkowania.
Kulturowa integracja nie przynosi niczego dobrego. Jeśli nie zakończyła się ona sukcesem w przypadku Cyganów żyjących pośród nas, trudno spodziewać się innego rezultatu w przypadku mas muzułmańskich przekraczających zieloną granicę. Środowiska lewicowo-liberalne występują przeciwko narodowym interesom.
Należy deportować osoby, które przybyły tu nielegalnie. Opozycyjne media manipulują i grają na ludzkich uczuciach pokazując płaczące dzieci imigrantów. Jednak w przypadku losów naszego narody należy odłożyć na bok tego typu „argumentację”.
Peter Boross stwierdził także, iż fala migracyjna kierująca się w kierunku Europy to efekt „eksportu demokracji” oraz szaleńczej polityki Amerykanów w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Na podstawie: Magyar Hirlap/Nacjonalista.pl
1 czerwca 2020 o 20:23
https://nordicresistancemovement.org/the-religion-question-a-sidetrack/
- Tu jest genialny artykuł. Nareszcie ktoś powiedział wreszcie, że wszystkie te kwestie odmiennej religii i/lub odmiennej kultury imigrantów, wzrostu przestępczości niesionej przez imigrantów itd. – są drugorzędne, kluczowa jest kwestia rasy, tj. tego, że odmienna rasowo imigracja przynosi naszej rasie śmierć.