Cieszy fakt, iż coraz więcej osób, także tych odległych ideowo od ruchu nacjonalistycznego, dostrzega neokolonialny charakter Republiki Okrągłego Stołu, utrwalany przez kolejne ekipy rządowe. Różnice między systemową prawicą i lewicą w zasadniczych kwestiach dla przyszłości Polski i Polaków są kosmetyczne. W znakomitym tekście „III RP jako system pasożytniczy” czytamy m.in.:
Przerośnięty sektor publiczny z wysokim udziałem w PKB (proporcjonalnie bliskim pod względem rozmiarów opiekuńczym państwom Europy Zachodniej) nie przekłada się na wysoką jakość dóbr publicznych. Słaba infrastruktura, katastrofalny stan szkolnictwa wyższego, bardzo niska jakość przepisów, nieskuteczność wymiaru sprawiedliwości, marne warunki działalności gospodarczej – to powszechnie znane zjawiska, które w świetle wcześniejszej tezy o „optimum pasożytniczym” (tak dużo dóbr publicznych, aby nie wywołać buntu, tak mało, aby społeczeństwo nie stało się groźne dla władzy) nabierają nowego znaczenia. System fiskalny jest typowo pasożytniczy: wysoki klin podatkowy obciąża głównie klasę średnią i niższą, bogatsi mają rozliczne możliwości uchylania się przed fiskusem. Obraz dopełnia struktura obciążeń: stosunkowo niskim podatkom dochodowym towarzyszą wysokie podatki pośrednie i pozapłacowe koszty pracy.
III RP ukształtowana została – formalnie wyłącznymi decyzjami lokalnych elit, czyli za ich mniej lub bardziej świadomą zgodą – jako pozbawiona zasobów i statusu uprawniającego do współtworzenia reguł gry peryferia. Zdominowana kapitałowo i handlowo, skazana na rolę rynku zbytu i marginalnej przestrzeni outsourcingu produkcji. Elita, która – za widoczną zgodą i z rozmyślnym wsparciem zachodnich, w tym amerykańskich, „przyjaciół” – objęła panowanie nad nową Polską, ma wszelkie znamiona tzw. elity kompradorskiej. A więc: współpracującej z obcymi mocarstwami dla realizacji własnych, partykularnych interesów, ze szkodą dla kraju. Zjawisko typowe dla krajów neokolonialnych.
Czytaj całość TUTAJ
Na podstawie: nowakonfederacja.pl
Najnowsze komentarze