Etatystyczne myślenie urzędników i kapitalistyczny wyzysk. Staże i szkolenia w niewielkim stopniu pomagają bezrobotnym w znalezieniu pracy, jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Kontrolerzy NIK zbadali skuteczność aktywizacji bezrobotnych w ośmiu województwach. Z kontroli wynika, że jedne z najczęstszych form aktywizacji bezrobotnych stosowanych przez urzędy pracy, czyli staże i prace interwencyjne, nie tylko nie pomagają w znalezieniu pracy, ale wręcz umożliwiają pracodawcom traktowanie bezrobotnych jako taniej lub darmowej siły roboczej.
Jak donosi portal solidarnosc.org.pl, raport NIK wskazuje, że resort pracy nie dysponuje rzetelną wiedzą dotyczącą efektów aktywizacji. Kontrolerzy wyliczyli, że stosowany przez ministerstwo wskaźnik efektywności szkoleń i staży zawyża ich skuteczność o niemal 1/3. Dzieje się tak dlatego, że stosowany w resorcie pracy system informatyczny zliczał wszystkie osoby wyrejestrowane z rejestru bezrobotnych, także te, które niekoniecznie znalazły stałą pracę, a tylko zostały zakwalifikowane do udziału w jednym z projektów aktywizujących.
Kontrola potwierdziła też praktykę nadużywania staży jako źródła darmowego wsparcia kadrowego. Pracodawcy, którzy nie ponoszą kosztów staży, chętnie angażowali się w taką formę aktywizacji. Niektórzy przyjmowali nawet po kilkudziesięciu stażystów, nie zatrudniając po zakończeniu okresu stażowego ani jednego z nich. Okazuje się również, że urzędy pracy nie monitorowały losów osób aktywizowanych w dłuższej perspektywie czasowej, a więc nie znają rzeczywistych efektów swoich działań.
Na podstawie: nowyobywatel.pl
Najnowsze komentarze