Nacjonaliści mówią od lat o neokolonialnym charakterze obecnego systemu polityczno-gospodarczego. Często jednak straszak „faszyzmu” zamyka dyskusję, a mainstreamowe media wolą, zgodnie zresztą ze swoją rolą, tematy zastępcze. Jednak podobne diagnozy pojawiają się coraz częściej w zgoła odległych środowiskach ideowych. Warto zapoznać się z wywiadem z prof. Ryszardem Bugajem i jego interesującymi fragmentami:
Byliśmy zauroczeni wolnym rynkiem. I ten start zdeterminował dalsze losy Polski. Ci, którzy zajęli miejsca na starcie, uzyskali ogromny handicap na przyszłość. Tu wracamy do Leszka Balcerowicza, który właściwie nie próbował reformować przedsiębiorstw publicznych. Zakładał, że ta reforma się dokona poprzez prywatyzację. Najpierw upadną, potem zostaną przejęte i odbudowane. To się w dużym stopniu tak stało. Ale z ubytkiem tych przedsiębiorstw, które można było uratować i które zrównoważyłyby trochę obecną skrajną strukturę naszej gospodarki. Czyli jej strukturę peryferyjną. Usługową wobec krajów zachodnich. Sześćdziesiąt parę procent przedsiębiorstw w Polsce jest pod kontrolą kapitału zagranicznego. (…) Balcerowicz realizował klasyczny plan MFW i to całkowicie dobrowolnie. Nikt się temu nie sprzeciwiał, chociaż często kraje buntują się przeciwko zabiegom proponowanym przez MFW, wystarczy spojrzeć na to, co obecnie dzieje się z Grecją. U nas takiego oporu nie było. Przyjechał Jeffrey Sachs i mówił nam, co robić, i wszyscy byli zachwyceni. (…) W sytuacji ciężkiej jest też duża grupa pracowników, którzy wcale nie pracują na śmieciówkach. W Polsce wykształca się powoli taka grupa ludzi, która zawsze istniała w USA, ale nigdy w Europie. Są to tzw. „pracujący biedni”. W Europie, gdy ktoś miał pracę, nie był klientem opieki społecznej.
Czytaj całość TUTAJ
Na podstawie: nowakonfederacja.pl
Najnowsze komentarze