Grecja. Najpierw próba budowania przez „demokratów” po 1974 roku tzw. państwa dobrobytu, z wszechobecną korupcję, pasożytnictwem, zadłużaniem. Dziś bezrobocie przekraczające 25% (wśród młodych ok. 50%), drastyczne obniżki emerytur, konieczność wyprzedaży majątku i gigantyczny dług wobec banksterów. „Europejski” sen kończy się pod Akropolem katastrofą, choć też były zapewnienia o świetlanej przyszłości z walutą euro, strumień „dotacji i funduszy” i….kreatywna księgowość rządzących. Zupełnie jak w III RP. Na chwilę obecną jawny dług publiczny w Republice Okrągłego Stołu przekroczył 1 bilion złotych, co w przeliczeniu na 1 mieszkańca daje kwotę ponad 28 500 zł. Oprócz jawnego długu publicznego, mającego formę zaciągniętych przez państwo zobowiązań finansowych wobec osób prywatnych i rozmaitych instytucji (krajowych i zagranicznych), na państwach i społeczeństwach spoczywa także ukryty dług publiczny, czyli ustawowe zobowiązania państwa do przyszłych wydatków. Wynosi on obecnie ponad 3 biliony złotych, co w przeliczeniu na 1 mieszkańca daje kwotę ponad 82 000 zł. Jak wskazują badania, od pewnego poziomu jawny dług publiczny zaczyna mieć coraz silniejszy negatywny wpływ na wzrost gospodarczy. Podobnie jest z długiem ukrytym – powyżej pewnego poziomu zaczyna być coraz bardziej niebezpieczny. Próby finansowania nadmiernych, zaciągniętych wcześniej zobowiązań legislacyjnych, prowadzą bowiem do wzrostu podatków, a niekiedy do jawnego kryzysu – np. w Portugalii i Grecji czy amerykańskim Detroit.
Do wzrostu długu publicznego, szczególnie w wypadku samorządów, przyczyniają się także osławione dotacje unijne, czyli jałmużna za otwarcie rynku i drenaż przez międzynarodowe koncerny. Każdy projekt „inwestycyjny” wymaga wkładu z naszej strony, a biorąc pod uwagę zadłużenie na szczeblu lokalnym i centralnym, pochodzi on z kolejnych kredytów. Dodajmy do tego koszty aparatu urzędniczego do obsługi tzw. środków unijnych…
Na podstawie: dlugpubliczny.org/Nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze