Środowiska żydowskie na całym świecie lubują się w przedstawianiu „wyjątkowości” swoich cierpień w porównaniu z gojami, którzy w Talmudzie (aj waj, ale „antysemityzm” z naszej strony) zrównani są z bydłem. Profesor Richard Lukas, amerykański historyk polskiego pochodzenia, autor książki „Zapomniany Holocaust” poświęconej losowi Polaków w trakcie okupacji niemieckiej, szybko się o tym przekonał. W rozmowie z Piotrem Zychowiczem na łamach „Do Rzeczy” mówi:
Od momentu wydania książki przestałem otrzymywać zaproszenia na konferencje naukowe i wykłady. Historycy „Holokaustu” – głównie żydowskiego pochodzenia – uznali moją publikację za herezję, a użycie słowa „Holokaust” za skandal. Żydzi uważają, że mają patent na to słowo. A próba zestawienia ich tragedii z jakąkolwiek inną to nic innego jak tylko zbrodnia. Moja książka została określona jako „zbyt propolska”. Polska i Polacy dla historyków amerykańskich zajmujących się tym okresem są wyłącznie tłem, a „Holokaust” jest najważniejszym i centralnym wydarzeniem, do którego doszło podczas okupacji waszego kraju. Cała historia Polski XX w. jest na Zachodzie pisana z perspektywy cierpienia Żydów.
Amerykanin przyznał, że po opublikowaniu swej książki odbierał telefony i dostawał listy z pogróżkami oraz „potwornymi obelgami”. W jednym ze swoich wcześniejszych wywiadów prof. Lukas opowiedział także znamienną historię opisującą stosunek żydowskiego lobby w USA do Polski i Polaków: „Pewnego razu zostałem poproszony o wygłoszenie wykładu na jednym z czołowych uniwersytetów w Pensylwanii. Na sali zebrał się olbrzymi tłum. Profesorowie i studenci. Około 500, może 600 osób. Opowiadałem o polskich cierpieniach podczas wojny. Gdy skończyłem, 10 obecnych na sali żydowskich profesorów wstało i w milczeniu, ostentacyjnie opuściło salę”.
Na podstawie: dorzeczy.pl/Nacjonalista.pl
Najnowsze komentarze