Funkcjonariusze brukselskiego eurokołchozu i satelickich instytucji lubią walczyć z wyimaginowanymi problemami. W końcu za to dostają sowite pensje. Ukazał się niedawno piąty raport ECRI – Europejskiej Komisji przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji – poświęcony sytuacji w Polsce. Chwali on zarządzających III RP za przyjęcie ustawy „równościowej” oraz prokuratora generalnego za wytyczne dla prokuratorów o ściganiu ksenofobicznych przestępstw i ustanowienie specjalnych prokuratorów do tej kategorii spraw. Wciąż jednak występują poważne niedociągnięcia na froncie walki o „postęp”. Zdaniem autorów w ciągu minionych pięciu lat w Polsce nic się nie poprawiło, jeśli chodzi o nienawiść na tle rasowym i ksenofobiczne treści w internecie i w mediach. Najczęściej skierowane są przeciwko Żydom, ale także przeciwko Rosjanom i Niemcom. Toleraści z ECRI ubolewają, iż polski kodeks karny nie zakazuje wprost podżegania do przemocy, nienawiści i dyskryminacji, zniesławienia czy gróźb z powodu „orientacji seksualnej albo orientacji płciowej”. Przemoc wobec dewiantów ma być obecna w szkołach, „podczas gdy homoseksualizm ciągle jest uważany przez dużą część społeczeństwa za chorobę, i zdarzają się pewne przypadki dyskryminacji osób transseksualnych w ochronie zdrowia”. Spieszą jednak z zalecaniami na wzór tych obowiązujących w prawdziwie „postępowych” krajach. Chodzi m.in. o uzupełnienie kodeksu karnego o kilka przestępstw: „podżegania do dyskryminacji”, „publicznego zniesławiania” motywowanego rasizmem, „dyskryminacji rasowej w sprawowaniu urzędu lub wykonywaniu zawodu”, „publicznego zaprzeczania, trywializowania, usprawiedliwiania czy aprobowania, w rasistowskim celu, zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych”, a także „angażowania się w rasistowskie ugrupowania”. Raport zaleca także skuteczniejszą walkę z organizacjami nacjonalistycznymi – wymienia m.in. po raz kolejny Narodowe Odrodzenie Polski, które w poprzedniej wersji zostało uznane z „antysemickie”.
Na podstawie: ECRI/onet.pl
Najnowsze komentarze