Druzgocące wieści z Irlandii, niegdyś bastionu prawdziwej Wiary w Europie – w przeprowadzonym 22 maja referendum dotyczącym 34. poprawki do irlandzkiej konstytucji o „równości małżeństw” przeciwnicy zawierania małżeństw przez dewiantów seksualnych przegrali ze zwolennikami Nowego Porządku Światowego 37,93% do 62,07%. Tylko w Roscomomon-South Leitrim głos przeciwny przeważył. Frekwencja wyniosła 60,52%.
Jak zwykle w takich przypadkach, właściwego odporu nie dał kler katolicki, skażony posoborowiem i tuzinem obcych agentur. Tuż przed referendum arcybiskup Dublina Diarmuid Martin oświadczył, że co prawda będzie głosował na „nie”, ale nie zamierza mówić katolikom jak mają głosować. „Nie mam chęci przystawiania do gardeł innych osób własnych poglądów religijnych” – powiedział. Dodał również, że był celem ataków „eklezjalnej skrajnej prawicy” za swoje letnie stanowisko wobec małżeństw sodomitów.
Za głosowaniem na „tak” w referendum agitowały wszystkie mainstreamowe partie, włącznie z Sinn Féin, partią wywodzącą się z szeregów IRA. Premier Enda Kenny z rządzącej od 2011 roku prawicowej partii Fine Gael wzywał do głosowania na „TAK” od początku popierając rekomendację komisji ds. reformy konstytucyjnej, która zaleciła pełną legalizację tzw. małżeństw dewiantów.
W ramach niewielkiego pocieszenia informujemy, że w Irlandii powstał wreszcie zalążek autentycznego ruchu nacjonalistycznego – Celtycka Partia Ludowa.
Na podstawie: lifesitenews.com, informacje nadesłane
Komentarz: Rację dwukrotnie miał dr Tomislav Sunić – że głównym wrogiem Europy jest liberalizm oraz, że Kościół Katolicki na zachodzie za sprawą fałszywców w sutannach zamienił się w izbę obrachunkową, desperacko goniącą za coraz to dziwniejszymi upodobaniami własnych owieczek.
24 maja 2015 o 18:52
Jak zwykle przy takich szopkach nie wierzę w to, że głosy nie były sfałszowane.
25 maja 2015 o 12:48
Daj pan spokój z tym fałszowaniem, ludzie po prostu SĄ tacy głupi. Bez urazy, ale jakby nacjonaliści częściej wychodzili na dwór, a mniej kisili się we własnym słoiku, to by o tym wiedzieli.
24 maja 2015 o 19:35
Irlandia upodabnia się do Wielkiej Brytanii. Liberalizm i marksizm jednakowo po 1945 roku niszczą naszą Europę.
24 maja 2015 o 20:07
IRA zbiera swoje żniwo. Od kilku dekad w Irlandii funkcjonowanie jakichkolwiek sił nacjonalistycznych jest utrudnione ze względu na terroryzm tej organizacji, która z wyzwoleńczej dawno przekształciła się w mafię polityczną i biznesową. IRA nie toleruje innego nacjonalizmu od tego, który sama rzekomo reprezentuje. Efekt jest taki, że najbardziej katolicki naród w Europie zachodniej nie ma swojej ludowej reprezentacji, jest zakładnikiem klik.
.
Jesteśmy w takim punkcie historii, który wymaga od wszystkich antyliberalnych nacjonalistów w Europie jak najściślejszej współpracy i zapomnienia o wszelkich niesnaskach. Inaczej już jutro sczeźniemy.
25 maja 2015 o 00:45
„Jesteśmy w takim punkcie historii, który wymaga od wszystkich antyliberalnych nacjonalistów w Europie jak najściślejszej współpracy i zapomnienia o wszelkich niesnaskach. Inaczej już jutro sczeźniemy”
Pełna zgoda. Zasadniczym punktem jest jednak walka z prawicą, bo jak pokazuje Irlandia, za fasadą zaklęć o patriotyzmie, konserwatyzmie etc. kryje się poparcie dla zboczeńców.
Duce miał w tej kwestii rację:
http://www.nacjonalista.pl/2014/05/18/benito-mussolini-o-prawdziwym-zagrozeniu-i-europie/
25 maja 2015 o 02:22
Miał rację również Chesterton, że największym zagrożeniem jest nie Moskwa, lecz Manhattan i Wall Street. Jednak w kwestii walki z prawicą można dyskutować. Zdaje się, że pożądanym scenariuszem jest pozwolić prawicy na kasację lewicy, jak to miało miejsce na Węgrzech. Jeżeli bowiem rządzi lewica, na jej kurewstwie zawsze kapitalizować się będzie prawica. Trwające już długo rządy Fideszu doprowadziły natomiast do tego, że Jobbik stał się drugą siłą, zostawiając socjalistów za plecami.
24 maja 2015 o 23:07
„Nie mam chęci przystawiania do gardeł innych osób własnych poglądów religijnych”
Przecież to jest jego zasrany obowiązek jako biskupa! Po to piastuje ten urząd, żeby pilnować głoszenia poglądów zgodnych z Biblią i nauką Kościoła, a nie grzać stołek w jakiejś kurii. No ale jacy wierni, tacy biskupi, widać upadek Chrześcijaństwa na Zachodzie nie wziął się z niczego. Boże, jakich czasów ja dożyłem…
25 maja 2015 o 16:37
Odwrotnie: jacy biskupi, tacy wierni. Ryba nie psuje się od ogona.