Od zawsze powtarzamy, iż „antyfaszyzm” to opium dla ubogich duchem i intelektem. Niedawno informowaliśmy o czołowym niemieckim „antyfaszyście”, który okazał się miłośnikiem dziecięcej pornografii. Tymczasem na krajowym podwórku, niejaki Rafał Gaweł, założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych i szef Teatru TrzyRzecze w Białymstoku, ten sam, który złożył wniosek o ściganie osób posługujących się symboliką żołnierzy Pogotowia Akcji Specjalnej NZW, usłyszał od prokuratury kolejne zarzuty oszustw finansowych na dużą skalę. W grudniu 2014 roku usłyszał 6 zarzutów, teraz lista została uzupełniona o sześć kolejnych. W sumie chodzi o kwotę ponad 700 000 zł. Bojowy tropiciel „faszyzmu” miał wyłudzić od spółek, firm i fundacji z różnych części kraju kwoty od kilkudziesięciu do ponad 100 tys. zł. Chodzi np. o niespłacone pożyczki i nie rozliczenie się z kontrahentami za dostarczony towar. Grozi za to do 10 lat więzienia. Rafał Gaweł w wyniku „represji”, musiał przenieść się i swój teatr do Warszawy. Zarzuty pomocnictwa usłyszała także jego żona.
Na podstawie: poranny.pl/Nacjonalista.pl
15 maja 2015 o 15:26
Myślałem, że sprawa dotyczyła Panka. Skromny news a jak cieszy.