U nas jak zwykle będzie odwrotnie. Zamiast od początku – zaczniemy od końca. Moglibyśmy oczywiście zacząć przydługim wstępem, nakreślić sytuację, nawijać makaron na uszy, dać po oczach ekwilibrystycznymi ozdobnikami niczym w reżimowych mediach. Nie, nie, nie. Zaczynamy od puenty: z Kukiza taki antysystemowiec i rewolucjonista jak z koziego zadka wentylator.
Kłamstwo czyli statystyka
Co drugi mieszkaniec naszego grodu okazał się mieć wyborczy cyrk, jak mawiał kabaretowy klasyk, tam gdzie Pan Pana majstra może w dupę pocałować. Przy okazji okazało się, że mamy w naszym grodzie 2686 debili. Tylu bowiem ochotników do wyborów poszło, ale nie umiało prawidłowo wypełnić wyborczego świstka. Co istotne liczba rzeczonych debili przekroczyła ilość głosów jaką otrzymało dwóch kandydatów z najsłabszymi wynikami. To najlepszy dowód, że zgodne z demokratycznym bełkotem wręczenie gawiedzi praw wyborczych jest tak samo dobrym pomysłem jak podarowanie małpie zegarka.
Andrzej Komorowski czyli Bronisław Duda
Od tych wyborów 40% nie będzie się nam już pozytywnie kojarzyć z mocą wody ognistej lecz z wynikiem niejakiego Bronisława Komorowskiego we Wrocławiu, którego różni od Andrzeja Dudy tylko jedno – wynik. W pozostałych kwestiach panowie mogliby podać sobie ręce. Obaj są demokratami, obaj nie widzą świata bez parlamentaryzmu i kapitalizmu. Obaj świetnie czują się w kołchozie Unii Europejskiej i obaj popierają Izrael w jego polityce. Nic specjalnie dziwnego, bo obaj należeli do jednej z najbardziej filosemickich partii w Polsce – Unii Wolności. Obaj biją czołem przed bożkiem politycznej poprawności, tolerancji i multikulturalizmu. Tematem żydowskim zajął się już Newsweek więc my sobie odpoczniemy… ale tylko tym razem.
Z gimnazjum na front
Od kilku lat w między Bugiem a Odrą trwa bum na patriotyzm. Jak wszystko tak i ów bum ma swoje wady i zalety. Do niewielkich, ale ideowych grup nacjonalistów czy narodowych-socjalistów dołączyły całe zastępy: patriotów, kibiców, ludzi interesujących się historią Żołnierzy Niezłomnych, przeciwników rządu Platformy Obywatelskiej, fanów militariów, zwolenników patriotycznego Hip Hopu… Manifestacje stały się masowe, uroczystości ze skali XS przeszły do XL. Poczęły zacierać się jednak granice między radykalnym i ideowym centrum ruchu, a obrzeżami miękko przechodzącymi w sfery prawicy czy konserwatyzmu. Zmieniła się dystrybucja ruchu. Nie ma już kserowanych zinów z klasykami gatunku, z których niewyraźnych wierszy można było przyjąć ocenzurowaną przez polityczną poprawność bezkompromisową wiedzę. Teraz są majtki z gumką i bez gumki z szykowną biało-czerwoną flagą, czapeczki, chusteczki, serwetki, obrazki, otwieracze do konserw, butelek, łyżki do butów z ulubionym Żołnierzem Niezłomnym zwanym błędnie „Wyklętymi”. Dystrybucja z pogranicza odpustowej cepeliady pozwala co prawda popularyzować patriotyzm, ale też tworzy ona nowy gatunek człowieka – gimbopatriotę. Gimbo-patriota co prawda posiada przeciętnie cztery bluzy z motywem NSZ, ale niezdolny jest do kontestowania zastanej rzeczywistości z zadziornością i radykalizmem rzeczonych nacjonalistów, którzy w latach ’30 wesoło gazrurkami nieśli Polsce swoją ideę. Gimbo-patriota czytuje, a i owszem, prenumeraty posiada także, gazet najczęściej prawicowych, z których zionie duchem eunuchowatego patriotyzmu, a nie duchem bezkompromisowej walki i rewolucji, które to wylewały się z łamów prasy nacjonalistycznej. Zionie rzeczona prasa prawicowa duchem pacyfizmu, często duchem parlamentaryzmu, odżegnywania się od rozwiązań siłowych jakże umiłowanych wśród zaczynu ruchu pamiętającego czasu białych sznurówek, glanów i flayersów. Gimbo-patriota ginie jednak śmiercią tragiczną nie w ulicznej konfrontacji na pałki i kastety, ale na froncie polityczno-ideologicznych wyborów, których nie jest w stanie pojąć.
Kukiz czyli koncesjonowana rewolucja
Historia Pawła Kukiza z ostatnich dni jest brykiem, skrótowcem, wiedzą w pigule na temat tego jak establishment stojący po stronie Platformy Obywatelskiej jest w stanie ku uciesze bezzębnej gawiedzi, w celu doraźnych potrzeb wyborczych, wykreować postać koncesjonowanego rewolucjonisty. W celu odciągnięcia ludzi od głównego konkurenta media establishmentowe wykreowały Kukiza na radykała mogącego zmieść z powierzchni ziemi system. Sam Kukiz mówi tyleż chętnie co ogólnikowo i nigdy broń Boże nie o walce z demokracją, parlamentaryzmem czy kapitalizmem, multikulturowością. Tym lepiej dla establishmentu. Rzeczeni wcześniej gimbo-patrioci już przecież wiedzą, że Kukiz nowym zbawieniem dla Polski jest. Nie straszne im nawet wyznania Kukiza, że popiera zwolenników parówki wtykanej w kakao. Nie straszne im nawet, że w czasach, kiedy rzeczeni gimbo-patrioci chadzali do przedszkola Paweł Kukiz chętnie występował w reklamach Platformy Obywatelskiej. Kukiz w oczach gimbo-patrioty jest groźny, jest patriotyczny podobnie jak rozbrykana Bożenka Dykiel, której jedyną zasługą dla rasy, narodu i ojczyzny było kilkusekundowe stwierdzenie, że nie popiera Platformy Obywatelskiej.
Braun mówi jak jest
Grzegorz Braun jako jedyny miał odwagę mówić jak jest. Mówił bezkompromisowo o kwestii żydowskiej za co ma u nas plusa.
Maryjan Kowalski
Na zakończenie będzie jak w Hollywood. Chociaż nie, raczej będzie jak w Bollywood. Będzie o pięknym Maryjanie , który to przez długie lata służył w prawicowych formacjach Janusza Korwin-Mikkego. Krótko będzie, bo i tego nawróconego na tematy narodowe zucha poparło mniej więcej tyle osób ile da się upakować do trzech składów Pendolino relacji Wrocław-Warszawa.
wroclawianie.info
14 maja 2015 o 13:10
„Sam Kukiz mówi tyleż chętnie co ogólnikowo i nigdy broń Boże nie o walce z demokracją, parlamentaryzmem czy kapitalizmem, multikulturowością. Tym lepiej dla establishmentu.”
To prawda, niestety takie odczucie wobec niego miałem od dawna. Towarzysz „JOW”, albo mówiąc kolokwialnie – JOWarzysz – nie przywróci Polsce interwencjonizmu gospodarczego, nie uwłaszczy robotników na mieniu publicznym, nie wyrzuci Fundacji Batorego, Warsaw Enterprise Institute czy też Business Centre Club i nie wyjdzie z Unii Europejskiej i NATO. Facet wycofał się z Marszu Niepodległości w Warszawie z powodu rzekomo „antysemickiego” i nacjonalistycznego charakteru marszu. A przecież maszerowały tam też środowiska patriotycznej lewicy, do której miał kiedyś bliżej.
Jemu zależy wyłącznie na JOW – ach. To nędzny i antyproporcjonalny system wyborczy – jak jego funkcjonowanie wpływa na wyniki wyborów w USA bez pieniędzy na kampanie, widzimy po liczbie donatorów w rodzaju Goldmana Sachsa, Sorosa, który miał teraz jakieś niezałatwione sprawy podatkowe, Warrena Buffetta, General Motors i media – kontrolowane przez syjonistów. Nam wystarczy rewolucja neoliberalna, która posłuży nam za pretekst – do rewolucji narodowej.
Może ktoś z RN się wyłamie i stworzy RNR, zgodny z duchem trzeciej pozycji.
14 maja 2015 o 17:03
Eleganckie zaoranie Kukizizmu :D. Jedno jednak mnie martwi. Czy te 20% wyborców muzyka naprawdę myśli, że zmiana ordynacji wyborczej cudownie ozdrowi nasz naród i państwo? Obawiam się, że tak.
17 maja 2015 o 18:00
Yhy, na pewno chodziło o JOWy.
14 maja 2015 o 19:28
Tak trochę z innej beczki, bo dotyczące Grzegorza Brauna:
wyborcza.pl/1,75968,17913191,Redakcja__Gazety_Wyborczej___Wyrok_sadu_wykonujemy_.html
Czyli wychodzi na to, że są ponad prawem? Ciekawe co na to sąd.
14 maja 2015 o 20:37
Widze D. bez zmian – w swietnej formie. Pozdrawiam \o
17 maja 2015 o 18:03
Jak zwykle doskonała analiza, świetne zaoranie i żadnej recepty. No, poza skwitowaniem, że Braun ma plusa, a reszta to pedały. Nie zatarcie się granic między uczestnikami manif było problemem, czy też przyczyną (bo widzę, że autor buduje w tę stronę) szeroko rozumianego burdelu, tylko brak pracy edukacyjnej nad tymi ludźmi i niezwekslowanie wielkich marszy politycznie. Bo jak to tak, przecież to dupokracja etc. Przyszli więc inni i zwekslowali za nas. Nie dorabiajmy sobie przy tym idiotycznych teorii, że Kukiza wystawił system, jak to już odlatują co niektórzy.
24 maja 2015 o 21:25
P. Freiwillige: A co, Pan myśli, że sam się wylansował, że to jego polityczny geniusz plus samodzielne, autentycznie oddolne przebudzenia mas ludowych zrobiły z niego świeżą polityczną „gwiazdę” i niemalże głównego rozgrywającego „polskiej” polityki, że wizyta u Kubusia Wojewódzkiego była przypadkiem. To sobie przeczytaj choćby tu:
piastpolski.pl/uluda-jow-ow/
25 maja 2015 o 13:39
Przeczytaj jeszcze raz komentarz, na który odpowiadasz. Nie każda okazja jest dobra, by promować kolejną mikro-partyjkę, hehe.
7 czerwca 2015 o 14:34
„Zacznijcie się śmiać z „antysystemowego” Kukiza, bo za chwilę będziecie płakać!”
Jak się narodził „antysystemowy” buntownik bez wyboru? 23 maja 2014 roku Zbigniew Moździerski, basista skonfliktowanego z Pawłem Kukizem zespołu „Piersi”, uzyskuje w Urzędzie Patentowym pod nr Z-411221 prawa do znaku towarowego „Piersi” . Tym samym były kolega z kapeli ostatecznie pozbawia złudzeń i pieniędzy przyszłego kandydata na Prezydenta Polski Pawła Kukiza. Trwający od 2013 roku konflikt, prowadzony na żenującym poziomie i z udziałem mediów, zostaje ostatecznie rozstrzygnięty na drodze prawnej. Kukiz nie ma prawa do używania nazwy „Piersi” i żeby było jasne, wcale nie uważam, że to sprawiedliwe rozwiązanie, niemniej to Kukiz zostawił zespół na lodzie, a ten walcząc o życie zadbał o swoje interesy. Lider „Piersi” był przekonany, że samotnie wyjdzie na muzycznym biznesie lepiej, zwłaszcza, że starym zwyczajem zaangażował do swoich projektów weteranów polskiej sceny muzycznej. Tymczasem wszystko się panu niedoszłemu prezydentowi sypie.
kontrowersje.net/zacznijcie_si_mia_z_antysystemowego_kukiza_bo_za_chwil_b_dziecie_p_aka
6 kwietnia 2023 o 22:25
Kronika upadku Białej Cywilizacji: kiedyś był Ku-Klux-Klan, a tera jest Ku-Kiz-Clown
6 kwietnia 2023 o 23:43
W pakiecie z Koszerfederacją, Ruchem Pseudonarodowym, Obozem Banderowsko-Radykalnym, Sojowymi Alternatywami (antifa w kostiumie „nacjonalistów), cuckserwatystami, prawicowymi sodomitami, międzymorzaninami, paneuropeistami i całą resztą koncesjonowanego gówna i psyopów.
Prawdziwy antysystem siedzi w aresztach, a nie knesejmie!
7 kwietnia 2023 o 00:46
OK, tylko nie wiem, po co mieszać do tego soję i Pan-Europę
Tu warto wspomnieć o Alfredzie Rosenbergu, który w latach 30tych zauważył, że tzw. „ruch pan-europejski”, z którego potem wykluła się unia pseudoeuropejska to nie żadna Pan-Europa, tylko Franko-Judea. To Europa pod francuskim butem dla wyłącznej korzyści żyda. Dziś można rzec: U”E” to nie Pan-Europa tylko Amero-Judea. To Europa pod amerykańskim butem, dla wyłącznej korzyści żyda.