Ta książka należy do kanonu namysłu nad współczesnym światem drugiej połowy XX wieku, i to nie tylko od strony ekonomicznej. Jest chyba najgłębiej sięgającym traktatem o współczesnej gospodarce. Opublikował go w 1973 roku jako niemal manifest swej filozofii ekonomii Ernst Friedrich Schumacher (1911–1977), urodzony w Niemczech obywatel brytyjski. Autor, pracując jako doradca w organach rządowych i międzynarodowych, dogłębnie poznał bolesne strony gospodarczej nowoczesności, które bez wkładu takich myślicieli jak on być może do dziś pozostałyby nierozpoznane. Zła mitologia wzrostu jako jedynego kryterium rozwoju, a nawet sensu gospodarki, dominacja molochów, nieskuteczność pomocy krajom (nie)rozwijającym się to problemy, które narodziły się kilkadziesiąt lat temu i które żyją nadal, nierozwiązane. Optując za innym, „ludzkim” i „buddyjskim” modelem ekonomii, Schumacher zakorzeniał ją w głębokich fundamentach ludzkiej egzystencji, uważając, że gospodarka ma sens tylko wtedy, gdy człowiek dla niej „coś znaczy”. Ten fundamentalizm i ta troska zapewniły jego dziełu kultowy charakter, a ono samo pozostaje świeże i inspirujące do dziś – także dla nas, którzy tamten okres spędziliśmy za „żelazną kurtyną”.
Warta krótkiej analizy jest także droga ideowa i religijna Ernsta Friedricha Schumachera. W młodości ateista i marksista, następnie zafascynowany buddyzmem, aż w końcu konwertyta na rzymski katolicyzm. Na gruncie ekonomicznym zwieńczeniem jego ewolucji było odrzucenie kapitalizmu i socjalizmu oraz zwrócenie uwagi na zbieżność swoich spostrzeżeń z koncepcjami katolickiej nauki społecznej i propagowanego przez Belloca i Chestertona dystrybucjonizmu.
Rozwinięciem tez prezentowanych przez Schumachera jest książka „Small is Still Beautiful” (Małe jest wciąż piękne), autorstwa Josepha Pierce’a, w młodości działacza grupy Politycznych Żołnierzy Frontu Narodowego, a obecnie katolickiego publicysty i pisarza.
Najnowsze komentarze