Znakomitą okazją do przedstawienia Czytelnikom koncepcji Mikołaja Bierdiajewa jest reprint przedwojennego wydania jego najsłynniejszej bodaj książki, zatytułowanej Nowe Średniowiecze. Pierwotnie w Polsce ukazała się ona w r. 1936 w przekładzie Mariana Reutta, który całość opatrzył wstępem.
Podstawową konstatacją autora jest stwierdzenie, że czasy współczesne są okresem wielkiego kryzysu oraz momentem przełomowym, z którego wyłoni się całkiem odmienna sytuacja. Bierdiajew przekonany jest, że nowe czasy będą diametralnie różne od dotychczasowych, niezbyt pochlebnie przezeń ocenianych. Nowa epoka, której nadejście autor prorokuje, choć odmienna od kilku poprzednich, nie będzie tworzeniem od podstaw, nie stanie się wykuwaniem całkiem nowatorskich i nieznanych dotąd zasad bytowania. Bierdiajew daleki jest bowiem od utopijnego projektowania nowego świata i nowego człowieka w oparciu o abstrakcyjne i oderwane od rzeczywistości przesłanki. Pierwowzorem nadchodzących czasów stanie się epoka wieków średnich. Jak pisze we wstępie Marian Reutt: W „Nowym Średniowieczu” postawił Bierdiajew zagadnienie współczesnego kryzysu kultury jako przejście do nowej epoki rozwojowej, w której ludzkość wróci do dawnych ideałów życia duchowego i odpowiednio do tego zmieni formy współżycia na bardziej odpowiadające owym ideałom. Na czoło zagadnień wysuną się problemy religijne, które podporządkują sobie całokształt życia społecznego. W nowej epoce wróci surowa dyscyplina wewnętrzna i mocne związanie człowieka z otoczeniem społecznem. Wrócą te formy życia, które były w Średniowieczu i dzięki którym ludzkość mogła zdobyć trwałe podwaliny moralno-społeczne (ss.9-10).*)
Warto przybliżyć koncepcję Bierdiajewa, gdyż zawartych jest w niej wiele wątków godnych uwagi z punktu widzenia ochrony przyrody. Wspomniany już nawrót do wartości duchowych na ogół wiąże się z ograniczeniem destrukcyjnej wobec przyrody działalności, czego nie chcą dostrzec ci z ekologów, którzy rozwiązania problemu upatrują jedynie w wypromowaniu nowych zwyczajów konsumenckich oraz wprowadzeniu do użytku bardziej neutralnych technologii. Traktowanie zawartych w omawianej pracy spostrzeżeń przez pryzmat ekologii jest tym bardziej uprawnione, iż – jak uważa w swej monografii Nacjonalizm chrześcijański Bogumił Grott (Kraków 1996): Bierdiajew zapowiadał planowy regres i ucieczkę od świata techniki oraz walki z przyrodą (s.85).
Zdaniem Bierdiajewa wybuch I wojny światowej jest symptomem kryzysu epoki nowożytnej i zarazem zapowiedzią dalszych radykalnych przemian. Rozpoczyna się nowy etap w dziejach ludzkości: Rytm dziejów zmienia się: staje się żywiołowy (s.13). Dotychczasowe fundamenty Europy chwieją się i rozpadają. Trwałe spoiwo, jakim były zasady i wartości powszechnie uznawane w Średniowieczu, uległo rozkładowi w wyniku odśrodkowych procesów zachodzących przez kilka wieków, począwszy od Renesansu. Jesteśmy oto na progu nowej epoki: Przyszłość jest mroczna. Nikt nie wierzy dziś w różne teorie postępu, jakiemi nas karmił wiek XIX. Optymistyczne ich zapewnienia o tem, że każda przyszłość musi być lepsza, radośniejsza i piękniejsza od przeszłości, rozwiały się w zetknięciu z dziejową prawdą. Dziś nareszcie zaczynamy rozumieć, że wszystko, co najlepsze i najpiękniejsze znajduje się nie w przyszłości, ale w wieczności (s.15).
Epoka nowożytna okazała się, mimo szumnych zapowiedzi i obietnic, czasem regresu człowieczeństwa. Oczywiście regres ów dokonywał się stopniowo i nie miał rewolucyjnego charakteru. Podstawową przyczyną było zerwanie przez człowieka więzi z siłami duchowymi, porzucenie postawy religijnej i „wyzwolenie” od zobowiązań i sankcji nakładanych nań przez istniejące systemy wierzeń. Czy oznaczało to jednak wolność rzeczywistą? Pozbawiony oparcia w religii pchnięty został człowiek w objęcia idei zastępczych bądź to społeczno-politycznych (socjalizm, liberalizm, anarchizm, nacjonalizm etc.), bądź też kulturowych (modernizm, racjonalizm, scjentyzm) oraz w najbardziej powszechne remedium na duchową pustkę – gromadzenie dóbr materialnych. Jak zauważa Marek Głogoczowski w zbiorze swych świetnych esejów pt. Etos bezmyślności (b.d. i m.w.): Pewne systemy społeczne były nawet całkowicie podporządkowane realizacji potrzeby poznania: nie tak dawno w Tybecie 20% ludności to byli mnisi-improduktywy, medytujący nad sposobami unikania potrzeb, platońska arystokracja miała za swój cel samodoskonalenie się zarówno fizyczne, jak i duchowe. Od Renesansu w cywilizacji europejskiej nastąpił odwrót od tej rozwojowej koncepcji wychowania człowieka. Koncept doskonalenia indywidualnego został zastąpiony „postępowym” konceptem doskonalenia otoczki technologicznej zbiorowości ludzkiej. Współcześnie zapotrzebowanie „normalnych” dorosłych ludzi skupione jest na zbijaniu forsy, pogoni za komfortem i nowinkami technologicznymi, a swą potrzebę poznania zaspokajają oni poprzez czytanie gazety, oglądanie telewizji i jazdę samochodem (ss.91-92). Wydaje się, że następstw takiego stanu rzeczy dla przyrody przedstawiać nie trzeba.
Wyzwolony z krępujących go więzów człowiek kroczył naprzód, a jego działalność miała coraz więcej znamion destrukcji. O ile początkowe dekady epoki postśredniowiecznej nie odbiegały zbyt daleko od etosu wieków średnich, to sytuacja zmieniła się radykalnie z zaistnieniem dwóch wydarzeń: Rewolucji Francuskiej i tzw. rewolucji przemysłowej. Pierwsza była zwieńczeniem procesów sekularyzacji i triumfem materii nad duchem, druga natomiast oznaczała początek ery technologii: W XIX wieku w Europie nastąpiła nagle jedna z najstraszniejszych rewolucyj, które przeżyła ludzkość w ciągu swojej historii. W życie ludzkie wkroczyła triumfalnie maszyna i ( ) zmieniła jego organiczny rytm. Maszyna zburzyła całą odwieczną strukturę życia ludzkiego, organicznie związanego z życiem natury (s.53).
Wraz z rozprzestrzenianiem się cywilizacji technicznej zmieniał się stosunek człowieka do przyrody. I choć Bierdiajew nie idealizuje pod tym względem wieków wcześniejszych, to zauważa, iż dopiero w czasach nowożytnych wytworzyła się mentalność, która sprawiła, że: Pierwsze stosunki z naturą, które wypełniała radość, przeobraziły się wkrótce w świadomości ludzkiej w nieubłaganą z nią walkę, za pomocą mechanizacji życia (s.55). Nowe warunki życiowe przyniosły odseparowanie człowieka od przyrody lub radykalną zmianę tych relacji: ( ) epoka nasza pomiędzy naturę i człowieka wprowadziła maszynę (s.55).
Bierdiajew uważa, że stajemy na progu nowych czasów, choć tkwimy jeszcze w czasach starych. Stara się on odpowiedzieć na pytanie, jak owa nowa epoka będzie wyglądać i dochodzi do wniosku, że istnieje wiele przesłanek wskazujących na jej podobieństwo do Średniowiecza. Doświadczenie czasów nowożytnych powinno nam dać wiele do myślenia: Nadchodzą czasy, gdy ( ) stanie się aktualną kwestią wiedzieć, czy postęp stał się rzeczywiście „postępem” i czy nie był on często dostatecznie złowrogą „reakcją”, reakcją przeciw sensowi świata, przeciw prawdziwym podstawom życia (s.93).
Autor Nowego Średniowiecza daleki jest jednakże od zachwycania się minionymi dawno latami. Nie idealizuje wieków średnich, jak to mają w zwyczaju niektórzy z piewców chwały Średniowiecza, epigoni dawno przebrzmiałej epoki, do której najchętniej przenieśliby współczesne społeczeństwa. Bierdiajew nie zamierza ukrywać ciemnych stron tamtej epoki, takich, jak: barbarzyństwo, gruboskórność, okrucieństwo, przemoc, niewolnictwo, nieuctwo w dziedzinie nauk pozytywnych z zakresu przyrodoznawstwa i historii, religijny terror połączony z obłędnym strachem przed mękami piekła (s.126). Nowe Średniowiecze miałoby być od tych negatywnych aspektów wolne i wzbogacone dodatkowo o pozytywne zdobycze epok chronologicznie późniejszych.
Ze Średniowiecza przejmie nadchodząca era powrót do postawy religijnej, ograniczenie nadmiernego indywidualizmu, sprowadzenie techniki do właściwej jej roli służebnej wobec człowieka, dążenie do doskonałości duchowej, zastąpienie filozofii zysku za wszelką cenę przez postawy bardziej w tym względzie umiarkowane. Istotne będą przemiany na płaszczyźnie gospodarczej, bowiem system kapitalistyczny jest – zdaniem Bierdiajewa – destruktywny i anormalny oraz stanowi przyczynę wielu nieszczęść trapiących ludzkość: Cały system gospodarstwa kapitalistycznego jest dzieckiem wszystko niszczącej i pożerającej żądzy. Ekonomizm naszej historycznej epoki jest właśnie naruszeniem prawdziwego hierarchizmu społeczeństwa ludzkiego, utratą duchowego centrum. Mamonizm stał się określającą siłą naszego wieku, w którym przede wszystkiem kwitnie kult złotego cielca. I najokropniejsze jest to, że w tym niczem nie zamaskowanym mamonizmie wiek nasz widzi oznakę wyższości, zbliżenie do poznania prawdy, wyzwolenie od wszelkich złudzeń (s.114).
Panujące dotychczas systemy przemysłowo-gospodarcze okazały się zgubne w skutkach. Dlatego też – zdaniem autora omawianej pracy – nadszedł czas na istotne zmiany: I żeby móc żyć w ogóle, zbankrutowane narody będą musiały wejść na drogę ograniczenia żądzy życia, nieskończonego wzrostu potrzeb i przyrostu ludności, na drogę nowego ascetyzmu, tj. negacji zasad przemysłowo-kapitalistycznego systemu. I niekoniecznie ma to oznaczać negację ludzkiej twórczości i techniki, oznacza natomiast zmianę jej roli: podporządkowanie się duchowi ludzkiemu (s.117).
Oprócz tego postuluje też Bierdiajew rozwiązania, które kilkadziesiąt lat później weszły w skład teorii krytyków nowoczesnego społeczeństwa: E. Fromma, E. F. Schumachera, F. Capry, N. Postmana, E. Mishana i wielu innych, takie, jak: ograniczenie urbanizacji, zbliżenie do przyrody, powrót do małych form wytwórczości, rewitalizacja obszarów wiejskich oraz zmniejszenie roli instytucji pośredniczących. Odrzuca on wreszcie ideę postępu, określoną tu jako zniewaga dla prawdziwych celów życia.
Bierdiajew w nadchodzących czasach przewiduje większą rolę społeczną kobiety. Uważa on, iż we współczesnym świecie pierwiastek męski (racjonalny) zdominował żeński (duchowy) i należy przywrócić między nimi równowagę. Nie oznacza to jednakże aprobaty ruchów emancypacyjnych, które zamiast działać na rzecz kultywowania kobiecości w imię mrzonek o „równości”, upodabniają kobiety do mężczyzn.
Po latach możemy się zastanawiać, na ile trafne okazały się prognozy autora. Co prawda trudno mówić dziś o powrocie do ideałów średniowiecznych w skali globu, niemniej jednak wiele uwag Bierdiajewa odnośnie przyszłości okazało się trafnych. Mamy do czynienia z renesansem religijności, wzmożoną kontestacją technokratycznego status quo, sięganiem do wzorców z minionych epok. Wiele z pomysłów Bierdiajewa zaadoptowały formacje polityczne z lewicy i prawicy, obrońcy środowiska, a nawet szeroko rozumiany ruch New Age. Może zatem czas Nowego Średniowiecza dopiero nadejdzie?
Remigiusz Okraska
Mikołaj Bierdiajew, Nowe Średniowiecze, reprint wydania z 1936 r., tłum. Marian Reutt, Wyd. „Antyk”, Komorów 1997, ss.249.
*) Wszystkie cytaty z pracy Bierdiajewa w oryginalnej, przedwojennej pisowni.
Tekst pierwotnie ukazał się w „Zielone Brygady. Pismo Ekologów” nr 4 (106), 15-28 lutego 1998
7 lutego 2015 o 22:54
Postęp w moim rozumowaniu, który ciągnie się od XIX ma za zadanie zdetronizowanie Boga, jako istoty wyższej do poziomu że ów Boga nie ma, albo ludzie sami staną się Bogami dzięki postępowi technologicznemu, wiem że trochę to spłyciłem, ale tak trochę to niestety wygląda.
9 lutego 2015 o 00:00
Dobry tekst, który przypomina, że naprawdę warto przeczytać „Nowe Średniowiecze”, książkę niezwykle popularną wśród przedwojennych polskich nacjonalistów.