Był bal i po balu. Ściskają się, robią sobie słitfocie i udzielają wywiadów. Kryzys górniczy został zażegnany. Podpisano porozumienie, które zadawala rząd – bo wygasza protesty, a za miesiąc/półtora już na serio, z gadającymi gębami, zaczyna się się kampania prezydencka. I nikt z rządowych nie chce, żeby mu się jacyś robole w większych ilościach po ulicach stolicy wałęsali (przepraszam za wulgaryzm). Platforma dostała też zgodę na to, co chciała. Tyle tylko że etap realizacyjny będzie dłuższy. Tutaj chyba oczywistym dla każdego jest, że ze strony rządowych, to kasowanie kopalni z dnia na dzień, to była akurat klasyczna, trywialna zagrywka biznesowa: żądać niemożliwego, potem łaskawie z części zrezygnować, a na koniec osiągnąć i tak te 300% normy. Udało się, Hurra! Sam Balcerowicz mówi, że gitara gra.
Wygrali też szefowie związków, bo mogą powiedzieć ludziom: macie pracę, spoko wodza. My jesteśmy jak siedmiu wspaniałych – dajemy radę w każdej sytuacji. To, że jest to na krótki rzut beretem, to już inna sprawa. I wielu górników to wie – ale w dzisiejszej Polsce żyje się z dnia na dzień, więc cieszą się ludziska z tego, co im kapnęło. Samo życie.
Nawet pisuary, które chętnie widziałyby jeszcze tak z kilka tygodni protestu, (byle nie dłużej, bo by się to wylało poza czas kampanijny, a wtedy to już masakra piłą mechaniczną część 25ta), jakieś bonusy zbierają i rozdają we własnych szeregach: „Rząd ulega oporowi społecznemu. Damy radę – zwyciężymy Komorowskiego!”. Nie życzę powodzenia, bo akurat kandydat Duda Andrzej, to taki sam lokaj trędowatych ze Wzgórz Golan, co Komorowski. A i postkomuniści swoją kiełbaskę upiekli przy ognisku, bo te małe czerwone szatany też w protestach – w roli kierowniczo-związkowej – czynne były.
I na koniec – wygrała mafia menadżersko-dyrektorska zarządów kopalni. Zerknąłem z ciekawości na porozumienie (przynajmniej to, co poszło w mediach) i ani słowem, żadna ze stron nie zająknęła się nad ukróceniem clintonowskiego sposobu wynagradzania „kadry kierowniczej” (tzn. im gorzej ma się przedsiębiorstwo, tym więcej zarabia szefostwo). A to nie są grosze, to nie jest jedna kropla w kosztach, ale prawdziwa Niagara wysysanych z kopalń środków. Podejrzewam, że był to też jeden z warunków ugody: łapy precz od naszych kieszeni i kieszeni tych, co siedzą w naszych kieszeniach.
Kto przegrał? Nikt. Bo jeszcze się nic tak naprawdę nie zaczęło. Pokrzyczeli wszyscy na siebie i tyle. Potem poszli do domów (za wyjątkiem kilkunastu patriotów, którzy trafili do ancla i paru milicjantów, skierowanych na pogotowie). A górnictwo? Do tematu wrócimy wszyscy następnym razem. Jak zwykle.
Adam Gmurczyk
19 stycznia 2015 o 18:19
Można by rzec, że to zwykły spektakl pod publikę, by ugasić protesty i mieć spokój na kilka miesięcy, ale ja zastanawiam się nad czymś innym, otóż Grzegorz Braun twierdzi że obecna władza wyczekuje Majdanu lub Zamieszek.
No ale coś mi się tu nie kalkuluje, przecież dajmy na to hipotetycznie, gdyby doszło do tego Majdanu to co by się niby takiego stało, kto by stracił, przecież Polska Gospodarka, jest Neo-Kolonią Zachodu, jesteśmy zwykłą dojną krową, no to jak my możemy stracić, jeżeli nie wiele mamy, przecież na tym stracił by najwięcej Zachód a nie My.
Powiem więcej przecież taki Majdan w Środkowej Europie, zdestabilizował by Geostrategicznie Unię Europejską, nie mówiąc już o tym że inne kraje UE przecież by się dołączyły do tej akcji, zyskała by Rosja, ale nie wiele, bo Rosja ma na karku Chiny, więc raczej by Rosja sobie nie poczynała za bardzo w Europie co nie znaczy że tej sytuacji by nie wykorzystała.
20 stycznia 2015 o 17:30
Przede wszystkim porozumienie zakłada…. prywatyzację kopalń jako lek. Rozbiór ekonomiczny Polski trwa nadal…. 25 lat rządów LUDZI BEZ HONORU. Ścierwo, na ruskich i niemieckich pożyczkach.
20 stycznia 2015 o 20:58
Dokładnie część tych kopalni pójdzie pod prywatyzację, a część zostanie włączona do spółek państwa, po za tym w ogóle nie rozwiązano problemu Polskiego Górnictwa, za kilka miesięcy temat wróci jak bumerang, i tak w kółko aż Polskie Górnictwo zlikwidują.