Tu i ówdzie da się słyszeć głosy narzekania, biadolenia, stękania i gorzkie szlochania… Oto Sąd Apelacyjny wydał prawomocny wyrok na zuchów, którzy wesołym śpiewem wzywali na Uniwersytecie niejakiego majora Baumana, aby raczył – i tu cytat – „wypierdalać”.
Sąd orzekł – z jednym wyjątkiem, że dżentelmeni wesoło pląsający w uniwersyteckich ławach winni są zakłócania porządku i jednocześnie złagodził wyroki sądu pierwszej instancji. Kary aresztu zamienił na grzywny od 1000 do 2000 złotych. Podobnie jak ongiś po pierwszym, nieprawomocnym wyroku, niektóre środowiska i osoby zdają się nie rozumieć całej sytuacji. Podłapują prawicowo-cierpiętniczą frazeologię, która nam radykałom i nacjonalistom jest kompletnie obmierzła.
Przede wszystkim zdać sobie należy sprawę, że nie żyjemy w swoim kraju. Tak, Polska nie jest dzisiaj naszym krajem. Nie teraz. Teraz należy ona do grupy uzurpatorów, którzy sprawują władzę w tak samo nielegalny sposób jak niegdyś sprawowali ją emisariusze z Moskwy. Przedstawiciele systemu demokratycznego są takimi samymi przebierańcami jakimi byli Bierut, Gomułka czy Jaruzelski. System demokratyczny jest dla nas takim samym wrogiem jakim był system komunistyczny przed 1989 rokiem. Tego ani nie rozumieją, ani nie podzielają tak zwani prawicowcy. Oni wierzą naiwnie, że demokracja – jak niegdyś socjalizm, może mieć jakąś mityczną, ludzką twarz albo też, że jest to system, który można naprawić. Demokracji nic nie pomoże podobnie jak nic nie pomoże leżącemu w sarkofagu Leninowi. Jedno jest warte drugiego.
Skoro tak, skoro system demokratyczny jest naszym wrogiem przeto nijak nie może być inaczej – my jesteśmy wrogami tegoż systemu. Trudno więc oczekiwać, aby nagle sędziowie, Milicja czy prokuratura rzucała nam się na szyję. Jeżeli już to co najwyżej wymienieni mają ochotę nam się rzucić do gardeł.
Kolejna sprawa to relatywizm w ocenie wyroków. Trzeba nie mieć wstydu, żeby krzycząc o Żołnierzach Wyklętych jednocześnie narzekać na to jaką jest się ofiarą systemu, bo trzeba będzie zapłacić 1000 złotych mandatu. Wspomniani Żołnierze Wyklęci za swoją walkę płacili swoim życiem, a co wymagało jeszcze większego poświęcenia – życiem najbliższych. Dwie dekady później za działalność opozycyjną płacono zdrowiem, więzieniem, złamaną karierą zawodową. Czym więc wobec tego jest 1000 czy 2000 złotych mandatu? Parafrazując telewizyjną reklamę kart kredytowych… Zaskoczona mina Baumana i Franciszka z Mikstatu ? Bezcenne. Za resztę zapłacimy 2000 złotych… Ba, istnieje nawet pomysł, aby wpłacić dwukrotność grzywny. Tak na wszelki wypadek, gdyby Bauman jeszcze raz chciał odwiedzić Wrocław…
wroclawianie.info
Wroclawianie Wrocław (facebook)
5 grudnia 2014 o 22:08
Ustrój, w którym żyjemy to demokratyczna dyktatura. Oksymoron? Niestety nie. Uzasadnienie wyroków w sprawie kar nakładanych na protestujących przeciwko wizycie mjr Baumana na wrocławskiej uczelni przez sąd pierwszej instancji byłoby śmieszne, gdyby nie dotyczyło konkretnych osób. Trzeba uszanować jego wybór życiowy- coś w tym stylu powiedział sędzia. W takim razie, opierając się na logice sędziego, trzeba „uszanować ” wybór Hitlera czy Stalina.
20 grudnia 2014 o 13:06
Ja bym nazwał ten ustrój raczej dyktaturą oligarchii o pozorach demokracji.
5 grudnia 2014 o 22:44
Bardzo proszę nie porównywać tej mendy Stalina do Pana Hitlera.
6 grudnia 2014 o 14:11
Jak dla mnie to obaj są tyle samo warci, czyli nic.
5 maja 2019 o 13:34
A ja myślę na odwrót. Pomimo że z Hitlera był kawał chuja to przynajmniej częściowo pełnił rolę reprezentanta narodów Europy i gdybym żył w tamtych czasach i była okazja do robienia interesów z Hitlerem (a do wiosny 1939 roku była) to z dwojga złego wybrałbym Hitlera, a przy zręcznie prowadzonej polityce nie musieliśmy w sojuszu z nim źle skończyć.
A w Stalinie nie było żadnego potencjału korzystnego dla nas, jedyne co nas czekało to utrata niepodległości i Syberia, nic więcej. Niemcy to mimo wszystko Europa, tak jak Polska i jesteśmy zdani na siebie, niemożliwym jest rozejście się dróg naszych narodów. ZSRR, a dzisiaj Rosja to już nie jest Europa, to jest inny świat, otchłań, czarna dziura, w której Polska nie ma żadnej przyszłości, chyba że rosyjscy etno-rasowi nacjonaliści przejmą ster.
11 kwietnia 2020 o 01:22
„Jak dla mnie to obaj są tyle samo warci, czyli nic”
No nie XD
Hitler oswobodził Niemcy z kajdan ZOG i stworzył taki model państwa, o jakim polscy nacjonaliści mogli sobie pomarzyć. Stalin gnębił naród, którym rządził i generalnie sam był pod żydowskim butem.
A więc zdecydowanie pan Adolf Hitler > josif zwisarianowicz judaszwili
9 grudnia 2014 o 19:05
Zarówno komunizm, jak i kapitalizm to systemy, bazujące wyłącznie na czystym materializmie, pozbawionym prawd religijnych katolicyzmu i pozostałych odłamów chrześcijaństwa, co oznacza, że kapitalistę i komunistę nie musi ograniczać żadna moralność, żaden szacunek wobec cywilizacji chrześcijańskiej i jakakolwiek ogłada wobec religii i przykazań religijnych w sferze relacji pracodawca – pracownik.
Ogranicza go jedynie prawo, które stanowione jest przez państwo demokratyczne, czyli formę masowego kapitalizmu wyborczego, w którym podstawą wyborów nie jest już prezentowanie sposobu całościowej przebudowy cywilizacji po Rewolucji Francuskiej i keynesowsko – chestertonowskiego oddziaływania państwa na gospodarkę, jak to było na Zachodzie w latach 70., lecz akceptacja leseferyzmu gospodarczego Friedmana i Sorosa po 1989 roku, a co za tym idzie, bezrobocia i fuzji lobbystyki niewybieralnego i nietykalnego wielkiego biznesu na bazie konsensusu waszyngtońskiego i restrykcji EWG z polityką wybieralnych państw narodowych, jak ujmuje NowyObywatel.pl. W ten sposób powstał wizerunek polityczny, który dla polityków jest skutkiem ewidentnego i niekorzystnego dla społeczeństwa braku możliwości ich bezpośredniego oddziaływania na gospodarkę. Jest więc on nie tyle skutkiem działań państwa narodowego, co ewidentnie nieprzyjaznych posunięć działań wielkiego biznesu wobec tegoż.
Podstawą światopoglądu liberalizmu, demokracji, komunizmu i kapitalizmu wg dra Waldemara Wojtasika jest ateizm, który nawet nie potrafi powiedzieć, czym jest dobro i nie jest też w stanie przekonać kogokolwiek, czy mamy je poznawać, czy też nie i czy mamy być od poznawania go uwolnieni, ponieważ nie posiada żadnego imperatywu dążenia do poznania. Różnica jest taka, że komunizm (a za nim Leon XIII, Jan Paweł II i Pius XII w celu obrony katolicyzmu przed nim poprzez Katolicką Naukę Społeczną) wprowadził postulat ochrony pracowników przed wyzyskiem płacowym i mobbingiem. KNS, która nie była oparta na materializmie, a niemal wyłącznie na Piśmie Świętym, nader aktualnym i dzisiaj oraz encyklikach, negowała też materializm komunizmu, aczkolwiek europejskie wartości narodowe rozumiała w rozszerzonym stopniu i przyjmowała już od swojego powstania jako swoje. I jest to przykre, że nie sprawdza się tak często wartości, jakie Pismo Św. i powstała pod jego egidą KNS niosą ze sobą, takich, jak na przykład solidaryzm społeczny, interwencjonizm i subsydiaryzm.