Aktywiści Bloku Narodowo-Rewolucyjnego zorganizowali w Moskwie spontaniczną akcję solidarności z ukraińskim narodem. Jej miejsce było do samego końca utrzymywane w tajemnicy w obawie przed represjami służb. Maszerując naprzeciwko murów Kremla (miejsce nacjonaliści w blasku rac nieśli transparent „Wczoraj Kijów, jutro Moskwa” oraz wznosili okrzyki: „DRL – smaż się w piekle!”, „Sława bohaterom Niebiańskiej Sotni!”, „Sława Ukrainie!”. Spalono również flagi tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, gdzie, jak ujawnił niedawno sam Igor Striełkow, 70-80% pomocy humanitarnej jest, starym sowieckim zwyczajem, rozkradane przez władze tego tworu, a następnie sprzedawane za gotówkę głodującym mieszkańcom. Po zakończeniu happeningu 5 nacjonalistów zostało zatrzymanych pod zarzutem wzięcia udziału w nielegalnym zgromadzeniu. Ostatecznie wszyscy zostali wypuszczeni do domów, choć czeka ich niebawem rozprawa.
Blok Narodowo-Rewolucyjny to nieformalna koalicja Woli Ludu, Autonomicznych Nacjonalistów oraz innych grup o profilu NR. Aktywiści Bloku w ostatnich tygodniach przeprowadzili szereg akcji solidarnościowych z narodem ukraińskim oraz przeciwko oligarchom, których uważają za jedynych zwycięzców konfliktu po obu stronach.
23 listopada 2014 o 15:32
Hihi hoho, już widzę ból hemoroidów u eurazjatyckich geopolityków. Dobry news na poprawę smutnego dnia :D.
24 listopada 2014 o 00:03
Kiedy stwierdzam, że obie strony mają swoje racje, nie mam na myśli tego, że wolno sobie udziabać kawałek cudzego kraju, tylko to, że mniejszość rosyjska może być kłopotliwa dla Ukraińców (choć takie artykuły jak ten dają nadzieję na pojednanie). Już była wcześniej Pomarańczowa Rewolucja, ale kraj głosami Rosjan(lub przekrętami po rosyjskiej stronie) powrócił na orbitę Rosji. To że Ukraina jest obecnie podmiotem Zachodu (z całym szacunkiem dla Ukraińców), a nie Wschodu, zawdzięcza jedynie temu, że na wschodzie nie odbywają się wybory.
Dla jasności dodam, że nie twierdzę, że Zachód nie fałszuje głosów po swojemu, czego dowodem jest np. niskie poparcie dla PS i wysokie dla partii przychylnych UE.