Kiedyś z dużym sceptycyzmem patrzyłem na czarną magię. Myślałem sobie: ktoś pokłuje laleczkę i z tego powodu komuś innemu ma się stać coś złego? Bzdura. Aż do czasu, gdy na jeden z naszych zjazdów egzorcystów przybył polski ksiądz z Ukrainy…
Przed jego kościołem szamani pozawieszali kolorowe wstążeczki. Miejscowi ludzie dobrze wiedzieli, co to znaczy. Nikt nie odważył się ich zerwać, by wejść do kościoła. Przychodzi wspomniany ksiądz. Pyta, co się stało. Zrywa wstążeczki i wszyscy wchodzą. A konsekwencje?
Problemy zdrowotne i magia
Po niedługim czasie pojawiły się u niego poważne dolegliwości z kolanem. Najpierw z jednym, później z drugim. Miejscowi twierdzili, że to poważna sprawa, że choroba może okazać się śmiertelna. Gdy kłopot pojawił się z drugim kolanem, ksiądz był akurat w Krakowie. Badano go w różnych klinikach, nie wykryto śladu jakiejkolwiek choroby, choć kolano było spuchnięte jak balon. Nie mógł chodzić. Po tygodniu wszystko przeszło. Wtedy on, a po jego świadectwie i ja, uwierzyliśmy, że czarna magia to nie żarty. Harry Potter to też nie dziecięca zabawa, to nie niewinna przygoda. To są poważne sprawy.
Magia – pisze ks. Aleksander Posacki SJ – to system poglądów i zabiegów wynikających z przekonania, że można zdobyć władzę (moc) nad przyrodą, biegiem wydarzeń, losem, według woli człowieka, gdzie warunkiem koniecznym jest poznanie środków odpowiednich ku temu. Magię dzieli się na czarną i białą. Czarna ma komuś szkodzić, biała, według intencji posługującego się nią, ma sprawiać dobro. W ostatecznym rozrachunku jedna i druga jest bardzo szkodliwa dla człowieka.
W magii podkreśla się dokładne i wierne formułom wykonywanie czynności, wypowiadanie zaklęć itd. Zewnętrznie więc jawi się ona jako sposób na osiągnięcie pożądanego przez człowieka celu za pomocą samych rytów, wypowiadanych słów czy odpowiednich przedmiotów. Ani słowa, ani ryty czy przedmioty same z siebie takich właściwości (mocy) nie mają. Można by więc całą sprawę włożyć między bajki, gdyby nie to, że zbyt często występuje zbieżność między działaniami magicznymi a konsekwencjami, jakie ludzie w związku z tym ponoszą.
Dlaczego to działa?
Często modliłem się za osoby, które były ofiarami czarnej magii, choć nie zawsze nawet kojarzyły rzucane na nich klątwy czy złorzeczenia z trudnymi doświadczeniami swojego życia. Modlitwa o charakterze prośby o uwolnienie powiązana z nawróceniem przynosiła rozwiązanie problemu. Gdzie więc kryje się istotna przyczyna skuteczności działań magicznych? Trudno bowiem uznać, że nagle zupełnie neutralne przedmioty czy słowa mogą nabierać niezwykłej mocy, i to o charakterze szkodliwym dla człowieka. Nawet słowa jakiegoś złorzeczenia wypowiedziane pod czyimś adresem faktycznie niewiele mogą – jesteśmy tylko ludźmi i nadzwyczajnych mocy nie mamy.
Tyle możemy powiedzieć, kierując się jedynie racjonalnym myśleniem. W sytuacjach związanych z magią, tam, gdzie rozum ludzki nie znajduje żadnego uzasadnienia dla skutków, które powodują zaklęcia, ryty, złorzeczenia, a skutki jednak występują, trzeba szukać przyczyny w rzeczywistości ponadnaturalnej. Objawienie Boże mówi nam o Bogu i o całej rzeczywistości istot duchowych niewidzialnych dla ludzi, które mają wpływ na życie człowieka i świat go otaczający. Ten wpływ może być zgodny z Bożym planem dla świata – o tych duchach mówimy: anioły; ale może być sprzeczny z Bożym planem i o takich duchach mówimy: duchy złe, nieczyste. Działanie tychże duchów sprawia, że ryty, zaklęcia czy inne praktyki magiczne, same z siebie wyglądające na niewinne, okazują się skuteczne i niszczące człowieka, jego zdrowie i życie, więzi rodzinne czy innego rodzaju dobro. Skąd ta pewność?
Nota Duszpasterska biskupów włoskich wydana w 1994 r. głosi, że czarna magia jest prawdziwym i właściwym wyrażeniem anty-kultu, skierowana ku temu, by uczynić ze swych adeptów „sługi szatana”. W jej skład wchodzą wszystkie te rytuały ezoteryczne o podłożu satanistycznym, które mają swój szczyt w tak zwanych czarnych mszach. Podobna forma magii nie dokonuje się zresztą bez wpływu „ojca kłamstwa” (J 8, 44). Wystarczy nieco pomyśleć: skoro skutków działań magicznych nie da się wytłumaczyć na gruncie racjonalnym, a jednocześnie nie daje się zaprzeczyć temu, że takie skutki rzeczywiście mają miejsce, to dosyć jednoznacznie zaczyna nam się jawić, iż w takich sytuacjach mamy do czynienia z działaniem duchów i, to duchów, które są w opozycji do Boga. Aniołowie przeciwko Bogu nie występują. Św. Tomasz z Akwinu mówi: Znakami posługujemy się tylko w stosunku do tych, którzy je rozumieją.
A zatem czynności magiczne mają skuteczność przez inną istotę rozumną, do której kierują się słowa osoby zajmującej się magią (Summa contra gentiles, ks. III, rozdz. VIII). Już sam fakt, że człowiek zwraca się nie do Boga, lecz do sił poza Bogiem, powoduje, że ten, który jak lew ryczący krąży, szukając kogo pożreć (1 P 5, 8), długo nie czeka. W konsekwencji ofiarami stają się i ci, którzy się magią posługują, i ci, którym złorzeczono. Choć ci ostatni nie zawsze…
Modlitewny parasol
Kto trwa w żywej więzi z Jezusem Chrystusem, może spać spokojnie, a nawet inni przy nim. Pewien włoski egzorcysta opowiadał o swoim spotkaniu z młodym małżeństwem, które było zagrożone z powodu poważnych ataków o charakterze rytualnej magii. Dziwił się, że pomimo tak intensywnych działań magicznych, dokuczliwości, których małżonkowie doświadczali, były banalne – np. jakaś stłuczka samochodowa. Jego rozmówcy nie byli bowiem nader pobożni.
Po chwili rozmowy sprawa się wyjaśniła. Mieszkali w domu razem z kochaną babcią, która w swoim środowisku cieszyła się opinią świątobliwej osoby i ogarniała swoją modlitwą nie tylko najbliższych członków rodziny. Ów egzorcysta nazwał tę babcię piorunochronem, który ściąga wszelkie złośliwości diabelskie i czyni je nieskutecznymi.
Religijność magiczna
Dziś, mimo że mamy XXI wiek i tak racjonalny świat, magia jest wyjątkowo modna. Wystarczy tylko posłuchać mediów, a dowiemy się o magii świąt, magicznej atmosferze, spojrzeniu magicznym, a najlepszymi przedmiotami są te, które kryją w sobie coś magicznego – co niemagiczne, to podejrzane. W społeczności chrześcijańskiej niestety również daje się zauważyć postawy magiczne. Często większe znaczenie przywiązuje się do formuł modlitewnych niż do przemiany serca i wiary w Boże miłosierdzie czy Bożą Opatrzność.
Ludzie pytają, która modlitwa będzie skuteczniejsza, który patron będzie skuteczniejszy na taką czy inną sytuację. Człowiek spodziewa się, że dobrze dobranymi modlitwami będzie w stanie dokonać „skutecznego nacisku” na Pana Boga i wpłynąć na zmianę Jego planów. To dokładnie to, o czym pisze ks. Posacki: system zabiegów (tu dobrze dobranych modlitw czy innych działań – postów, pielgrzymek) zmierzający do zdobycia władzy – mocy, która wpłynie na bieg wydarzeń, na los człowieka. Nie ma w tym podejściu spojrzenia na Boga jako Pana nieba i ziemi, jako mądrego i kochającego Ojca, który chce prowadzić nas najlepszą drogą. Nie ma w tym pytania o Jego wolę, o Jego plany wobec nas.
ks. Andrzej Grefkowicz
Autor jest egzorcystą diecezji warszawskiej.
Tekst ukazał się we wrześniowym numerze miesięcznika „Egzorcysta”. Pismo do nabycia w kioskach i salonach prasowych oraz TUTAJ
Najnowsze komentarze