Coraz mniej osób odwiedza biblioteki. A w co szóstym domu nie ma ani jednej książki – alarmuje „Rzeczpospolita”. Zaledwie 6,4 mln Polaków w ubiegłym roku wypożyczyło przynajmniej jedną książkę. To o 100 tys. mniej niż w 2012 r. – wynika z najnowszego raportu GUS o instytucjach kultury w 2013 roku.
Z powodu braku zainteresowania bibliotekami, co roku samorządowcy decydują się na zamknięcie kolejnych świecących pustkami placówek. W 2013 r. wszystkich było 8112. Rok wcześniej 8182, a w 2011 r. – 8290. Ubywa zwłaszcza punktów bibliotecznych do niedawna funkcjonujących w małych miastach i na wsi. Niemal 40 proc. czytelników w bibliotekach to uczniowie, ale oni też coraz rzadziej zaglądają do bibliotek. Polacy nie tylko rezygnują z wypożyczania książek, ale także z ich kupowania. Z ostatniej Diagnozy Społecznej wynika, że z powodów finansowych zrezygnowało z tego co piąte gospodarstwo domowe. W niemal co szóstym domu w Polsce nie ma ani jednej książki.
Ponad połowa Polaków w ciągu roku nie przeczytała ani jednej książki. Tylko 56% uporało się z tekstem nie dłuższym niż 3 strony.
Na podstawie: PAP/BN/rmf24.pl
Komentarz: „Jeśli nie jesteś nawykły do czytania, to przyzwyczajaj się i zawsze wspinaj na wyższy poziom. Wiedza jest potęgą, a im więcej wiesz, tym większym stajesz się zagrożeniem dla systemu” (Derek Holland)
27 lipca 2014 o 12:36
Idealna sytuacja dla obecnego systemu. W szczególności młodzi powinni jak najwięcej czytać a tutaj jest wręcz odwrotnie. No bo po co? Mamy internet, dostępny prawie wszędzie, więc „informacje” jak na wyciągnięcie ręki. Tylko szkoda, że jak czytają na wikipedii o neonazizmie to oczywiśćie musi pojawić się NOP bo tak w tv powiedzieli(Swoją drogą broń masowego rażenia, OGROMNIE kształtuje umysły młodych) to nie przeczytają źródła, ani dyskusji ,bo przecież nie mogą podać nieprawdziwych informacji :(.
Podobnie w szkole – lektury. Lepiej dzień wcześniej wejść i przeczytać streszczenie. A już najlepsze są teksty typu „Po co mi to czytać, skoro i tak to mi się w życiu nie przyda” , „co mnie obchodzi to, że ktoś tam zakochał się w kimś i walczy o to”. A przecież to kopalnia wiedzy. Potem wychodzą tacy wykształceni idioci. Są tak leniwi, że nie chce im się nawet przeczytać programu politycznego bo nawet nie wie co to. „Przecież w na sadistiku napisali, że oni walczom z szmatogłowymi!!!111″ „RN jedynom opcjom na Polski1!1″(A już w ogóle największym paradoksem jest to, że dzięki GW ONR stał się tak popularny :D) Bezideowe chorągiewki, powiewające jak im tv zagra.
27 lipca 2014 o 13:18
Tragiczna wiadomosc.
27 lipca 2014 o 13:20
@Patriota
Lektury w szkole są bezsensowne. Nie chodzi mi o ich treść, lecz sposób omawiania. To samo można wynieść z przeczytania samego opracowania ba, nawet dostać o niebo lepszą ocenę niż po przeczytaniu książki. Wystarczy jedynie trafić w „klucz” na sprawdzianie, czy kartkówce.
27 lipca 2014 o 13:54
@Znawca
Tak, masz rację. Przecież u siebie w szkole widzę dokładnie to o czym piszesz. Zadanie domowe wystarczy przepisać z internetu i ma się 5(To nic, że uczeń nie wie NIC. Ale ma 5) Aczkolwiek człowiek, który sam przeczyta lekturę, znając wiadomości z epoki itd powinien coś zrozumieć, przecież chodzi o to, żeby MYŚLAŁ.Mało tego, ten „klucz” zabija indywidualne myślenie.Nie można podać nawet jako pomysł swojej interpretacji, bo właśnie ten klucz. I to właśnie zabija te samodzielne myślenie, masz myśleć w schematach. Cytując Kostrzewskiego „Młody człowiek nie sięgnie w szkole po wartościową książkę, bo takiej mu się nie pokaże, a jeśli już, stosuje się przymus zamiast zachęty” A mając na myśli „pokaże” to jest właśnie te omówienie. Nie pokaże się wartości tej książki.
28 lipca 2014 o 12:30
Bez przesady.W dobie internetu biblioteki z papierowymi książkami to przeżytki generujące niepotrzebne koszty.
Ja biblioteki odwiedzam tylko z musu,gdy szukam specjalistycznej wiedzy potrzebnej na studiach do napisania pracy licencjackiej/wypracowania itp.
Poza tym pobieram książkę w PDFie na smartfona i mogę czytać w każdej wolnej chwili, gdziekolwiek jestem.Tanio i wygodnie.Wiem co mówię,gdyż czytam 2-3 książki miesięcznie.A serwis taki jak chomikuj jest pełny świetnych tytułów.
28 lipca 2014 o 23:50
Jednak wielu białych kruków nie można nigdzie ściągnąć, a są dostępne tylko w bibliotekach. Odbiegając od tematu, to ostatnio szukając pozycji pewnych zagranicznych pisarzy nie znalazłem ich polskiego wydania. Niestety, tak działa rynek jak nie sięga się po nic masowego, to nie ma co liczyć na prawdziwy rarytas.
29 lipca 2014 o 10:36
Spór tutaj jest między portalami ideowymi a pragmatycznymi politykami parlamentarnymi. Ideowcy (bez względu na to czy nacjonaliści, socjaliści czy nawet niektórzy bardziej ideowi i mniej rynkowi liberałowie) dostrzegają problem analfabetyzacji społeczeństwa. Nie widzą tego parlamentarni wyjadacze ani wolnorynkowcy bo dla nich jest to proces dziejowy, a krotki tekst z internetu ma zastąpić solidne opracowanie. Chciałbym jeszcze wskazać na fakt, że z czytaniem u nacjonalistów nie jest raczej lepiej niż w społeczeństwie, na plus zapisują się ciągnący do nas przedstawiciele nauk społecznych, na minus – spory elektorat w postaci „kiboli”, który „myśli” mięśniami, książek nie czyta i opiera się na wyzwiskach
11 maja 2019 o 13:15
„spory elektorat w postaci „kiboli”, który „myśli” mięśniami, książek nie czyta i opiera się na wyzwiskach”
Jeśli dla ciebie kibole to same tępusy „myślący mięśniami” to masz o nich płytkie pojęcie…