Być z prawicy znaczy od prawie 300 lat być w obozie wiecznie przegranych. Prawica to rocznice i pomniki, to historia i sentymentalizm. Nie ma w żadnym chyba innym obozie jak na prawicy siedzenia i lamentowania nad przeszłością. Prawica bardzo często mieni się ostatnim bastionem tradycji, którym już dawno nie jest. Ciągłe cofanie się prawicy i nieumiejętność przeciwstawienia się lewicowemu naporowi chorych ideologii pokazuje, że prawicy nie stać już na walkę i opór. Niestety również wielu ludzi, którzy mienią się narodowymi radykałami określa się bardzo często ludźmi prawicy. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że jeżeli mówisz iż jesteś narodowym radykałem to automatycznie „wylatujesz” z prawicy i to samo dzieje się na odwrót. Narodowy radykalizm jest poza schematami lewicy i prawicy. Choć niestety wiele wad obozu prawicowego przedostało się do ruchu narodowo-radykalnego.
Spójrzmy na każdy zakątek Europy, prawica wszędzie ustępuje. Nie potrafi już przeciwstawiać się swoim przeciwnikom politycznym. Nie umie narzucać swojej woli politycznej innym. Rządzenie prawicy to pozory twardości. Jednak prawicowe bastiony ciągle padają, jedne po drugich. Nie piszę tego z jakąś wielką satysfakcją, znam wielu dobrych ludzi na prawicy, jednakże jej polityczny czas się skończył. Niby jest moda na prawicę, jednakże zachowania w państwie i wprowadzanie coraz to bardziej nienormalnych postaw przez lewicę, pokazuje, że prawica to tylko i wyłącznie frazesy. Prawica jest rozbita, ale nie w tym leży jej największa słabość.
Życie datami, zdarzeniami, osobami etc. z naszej historii to nie tylko wada występująca na prawicy. To niestety także zjawisko dotykające szerokie grono osób będących narodowymi radykałami. Trzeba jasno rozróżnić pamięć od wiecznej tęsknoty i gadania o tym, jak to kiedyś było lepiej. Może i było, a może i nie, po co tyle lamentować? Mamy takie czasy jakie mamy, swoje problemy, decyzje i zadania tworzenia współczesnej historii. Historia jest ważna w tożsamości narodowej, jednak nie powinna stać się obiektem nadmiernego sentymentalizmu. Niestety to prawica, która jest w wiecznej defensywie zaraziła nawet narodowych radykałów swoją przypadłością. Nie bierzmy z prawicy przykładu. Przyszłość prawicy to wspomnienia, sentymentalizm i siedzenie w przeszłości. Nie taki los na pewno jest pisany wciąż młodym obozom nacjonalistycznym. Prawica miała swój piękny czas, jednakże w pewnej chwili zatrzymała się i do dziś nie ma koncepcji jak ruszyć do przodu.
Prawicy brakuje koncepcji na wyjście z głębokiego doła, do którego wpadła. Prawicy brakuje konkretnego pomysłu na to jakie państwo chce stworzyć, jakie społeczeństwo i zasady widzi w tym państwie. Prawica porzuciła intelektualizm przez co brakuje jej odpowiedzi na teraźniejszość. Na prawicy nie ma zdecydowania, są jedynie wątpliwości. Dlatego prawica jest słaba i wciąż stoi na przegranych pozycjach. To ustępliwość prawicy doprowadza do upadku Europę, choć przypomnijmy na całym kontynencie prawica nie raz, nie dwa była przy władzy. I w żaden możliwy sposób ta prawica, określająca siebie mianem strażnika cywilizacji – nic nie zdziałała.
Ruch narodowo-radykalny musi odciąć się od prawicy i uświadomić osoby określające się prawicowymi, że narodowy radykalizm nie leży na osi podziału na lewicę i prawicę. Jest nad tym, poza tym i obok tego. Każdy narodowy radykał musi sobie zdawać sprawę z tego czym jest idea, którą reprezentuje. Na pewno nie jest ideą sentymentalizmu i rocznicowania, wspominania i płaczu za minionymi latami. Narodowy radykalizm ma oczywiście piękną historię, o której należy pamiętać – ale nie może się w niej zamykać. Narodowy radykalizm to ideologia idąca wciąż naprzód, zmiatająca ze swej drogi kłody rzucane jej pod nogi. Narodowy radykalizm musi wciąż tworzyć i udoskonalać swoje koncepcje ustroju narodowego, aby w jak najlepszy sposób być przygotowanym do objęcia władzy. A przede wszystkim musi mieć co zaprezentować, aby przekonać do siebie swój własny naród. Pamiętajmy również, że narodowy radykalizm to nie demokratyzm. Demokracja jest wrogiem narodowego radykalizmu dlatego, że demokracja jest wrogiem tradycji, hierarchii, porządku oraz wszystkiego co jest dobre dla narodu. Najlepsze przykłady przecież każdy z nas może zobaczyć na co dzień. Narodowy radykalizm to walka o powszechne rządy narodu, o państwo silne wewnętrznie i zewnętrznie, to walka o stworzenie nowego ładu i porządku w naszym kraju.
Narodowy radykalizm musi iść własną drogą, nie dając się wciągnąć w jakiekolwiek obozy prawicowe czy też lewicowe. To zawsze prowadzić będzie do ideowego rozbicia i osłabienia całego ruchu narodowo-radykalnego. Prawicowość to zanik walki, miałkość i słabość. Prawicowość to odwrotność do siły, hierarchii i walki ruchu narodowo-radykalnego. Odchodzenie od naszych założeń poprowadziłoby nas do związania się z ruchami tzw. Prawicy – co oznaczałoby dla nas klęskę i skazanie na potępienie przez historie i kolejne pokolenia nacjonalistów. A niech nas nazywają skrajną lewicą, bądź skrajną prawicą – ich nazewnictwo podtrzymywać może tylko nasz dobry humor.
Krzysztof Kubacki
25 lipca 2014 o 10:18
Może i słuszne uwagi, ale co realnie osiągnął narodwy radykalizm? tak naprawdę nic nigdy.
6 lutego 2015 o 03:51
Otóż to… bo w pojedynkę niczego zmienić się nie da. Mam poglądy narodowe, cenie tradycję i konserwatyzm dlatego popieram wszystkie ruchy prawicowe, które mają takie same ideały. Nie można tylko pisać w internecie, tutaj trzeba działać a żeby działać trzeba szukać sojuszników. Nie ma innej opcji.
25 lipca 2014 o 12:57
Jak ulał pasują tu słowa wybitnego, hiszpańskiego falangisty Antonio Primo de Riviery, który powiedział:” Lepiej zginąć od marksistowskiej kuli, niż prawicowego poklepywania.”
25 lipca 2014 o 13:01
Najlepsze podsumowanie wybitnego włoskiego polityka:
„Prawdziwa zmora, prawdziwe niebezpieczeństwo, zagrożenie przeciwko któremu walczymy bezkompromisowo, przychodzi z prawicy.”
http://www.nacjonalista.pl/2014/05/18/benito-mussolini-o-prawdziwym-zagrozeniu-i-europie/
o/
25 lipca 2014 o 15:45
Genialny tekst, żadnych zastrzeżeń. Na pohybel prawicy i lewicy!
25 lipca 2014 o 16:18
Prawica czy Lewica to określenia trochę przypadkowe. Jakby inaczej wtedy we Francji usiedli, to…
Pewnie precyzyjniejsze określenia to: konserwatysta, liberal, socjalista, anarchista, chadek, nacjonalista, itd. Czasami można zresztą doktryny łączyć
25 lipca 2014 o 22:33
@Skanderbeg
Łączyć można, żeby przypodobać się jednym bądź drugim, tak naprawdę w pełni nie odpowiadając wyznawcom ani jednej, ani drugiej doktryny. Ciekawe co panowie konserwatyści myślą o pomysłach partii Korwina-Mikke (czy tam Ozjasza Goldberga, cholera wie jak to z nim jest) dotyczących legalizacji narkotyków, albo co myślą prawdziwi nacjonaliści o „narodowym-kapitalizmie” (czy jak tam to oni zwą w ruchu narodowym). Jedno wyklucza drugie, nikt normalny nie pójdzie tą drogą. Tylko narodowy-radykalizm!