Do 301 wzrosła liczba śmiertelnych ofiar wybuchu transformatora w prywatnej kopalni węgla kamiennego, do którego doszło w tureckiej Somie. Wśród niemal 400 uratowanych górników, 80 odniosło obrażenia – stan czterech z nich lekarze określają jako ciężki. W kopalni, gdzie cały czas szaleje pożar, przebywa jeszcze stu uwięzionych pod powierzchnią ludzi. Ocena pracowników kopalni oraz związkowców jest jednoznaczna: do katastrofy doszło wskutek rażących zaniedbań, a także znacznej redukcji kosztów pracy. W stolicy kraju doszło już do pierwszych demonstracji – policja za pomocą gazu i armatek wodnych rozpędziła kilkusetosobowy tłum, obarczający winą za tragedię prawicowy rząd Recepa Tayyipa Erdogana. Zdaniem przedstawicieli rządu, oraz władz spółki, do której należy kopalnia, akcja ratunkowa została podjęta natychmiast po wybuchu. Tymczasem według świadków, właściwe działania ratunkowe rozpoczęły się dopiero kilka godzin po tragedii.
Turcja ma najgorsze w Europie wskaźniki bezpieczeństwa w górnictwie, a na świecie zajmuje pod tym względem trzecie niechlubne miejsce. W latach 1991-2008 w kopalniach zginęło tam 2554 górników. W listopadzie zeszłego roku tureccy górnicy w obawie o życie i zdrowie podjęli strajk, nie żądając podwyżek, a tylko podniesienia warunków bezpieczeństwa w kopalniach. Zostali zlekceważeni a protest rozbito – podaje portal górniczy nettg.pl. Częstotliwość wypadków spowodowana jest głównie cięciem kosztów i oszczędzaniu na bezpieczeństwie pracowników.
Na podstawie: Polskie Radio/nettg.pl
Komentarz: „Oszczędności” czynione przez władze kopalni (redukcja kosztów zatrudnienia o niemal 3/4), kosztowały dziś życie ponad 200 ludzi – czyichś synów, mężów, ojców. Tak długo, kiedy ponad dobro człowieka przedkładana będzie kapitalistyczna żądza zysku, dokąd głównym wyznacznikiem wartości pracownika, będzie jego wydajność i możliwość jego eksploatacji, a jego zdrowie i życie będzie lekceważone, tragedie takie jak ta w Somie, czy Rana Plaza, do których może dojść wszędzie indziej, będą w dalszym ciągu plonem krwawego żniwa neoliberalnej gospodarki.
14 maja 2014 o 22:20
Przypomina mi się podobna sytuacja z Bangladeszu sprzed roku – to samo, ludzka chciwość doprowadza do tragedii. A najśmieszniejsze jest to, że niektórzy „chrześcijanie” bronią porządku, w którym pracodawca może – jak to określają – „zawierać umowy z pracownikami na dowolnych warunkach”. Ciekawi mnie, czy ci ludzie chociaż raz mieli w rękach Biblię…
Inna sprawa, że katastrofy górnicze to zawsze wina korupcji i degeneracji władzy. Rzeczą władzy państwowej jest zadbać o godne warunki dla pracowników. Nie ma kraju na świecie, w którym panowałby dzisiaj czysty kapitalizm, a czystego socjalizmu też nie ma nawet w Korei Północnej. Większość państw określanych jako „kapitalistyczne” de facto stosuje regulacje rynkowe właśnie po to, by takie rzeczy się nie zdarzały. Jeśli państwo nie dba o prawa pracownicze, to znaczy tylko tyle, że kierują nim łapówkarze.
15 maja 2014 o 21:56
Mnie zaskakuje że władza w Turcji jeszcze się trzyma. Niedawne zamieszki i kilka ofiar śmiertelnych, próba zakazania twittowania, wsparcie ekstremistów w Syrii – widząc dzisiejsze nagrania, władza (chyba sam Erdogan) nie był mile witany przez ludzi z miejscowości gdzie wydarzyło się to nieszczęście.
Apropos spraw ludzkich. Na wybrzeżu tureckim rosną hotele jak po deszczu, tym samym zabierając możliwość zarobku zwykłym ludziom mających swoje gościńce, w pewnym kraju nad Adriatykiem nie ma takiej sytuacji.