14 grudnia ulicami Częstochowy przeszła manifestacja zorganizowana przez autonomicznych nacjonalistów z Narodowego Frontu Częstochowa przypominająca o grudniowych wydarzeniach z 1970 oraz 1981 roku. Organizatorzy pragnęli również okazać swój sprzeciw wobec dzisiejszych „elit”, które wykorzystały bohaterstwo tysięcy Polaków do swoich celów razem z komunistami budując okrągłostołową republikę kolesi.
Przed godziną 16 na placu pod bazyliką archikatedralną Świętej Rodziny zebrało się około 170-200 patriotów, wśród których nie zabrakło także bohaterów wydarzeń, jakim poświęcone zostało zgromadzenie. Przed kolumną demonstrantów stanęli działacze Solidarności Regionu Częstochowskiego oraz ugrupowania Solidarność i Niezawisłość, niekryjący wzruszenia na widok dziesiątek młodych ludzi dumnych z ich dziedzictwa. Razem z organizatorami poprowadzili oni pochód głównymi ulicami Częstochowy, na którym obok „tradycyjnych” antykomunistycznych haseł nie zabrakło również tych stricte nacjonalistycznych czy antysystemowych.
Same hasła skandowane podczas manifestacji zostały dobrze dobrane pod jej temat. Pojawiły się wśród nich: „Tak jak kiedyś robotnicy, tak my dzisiaj na ulicy”, „Naszą drogą nacjonalizm – uderz w komunizm i kapitalizm”, czy czołowe hasło manifestacji „W imię tych, co walczyli o godny byt”. Ciekawym akcentem było okazanie poparcia dla polskiego bohatera Republiki Południowej Afryki, Janusza Walusia, który za swój czyn mający uratować RPA przed komunizmem odsiaduje wyrok dożywotniego pozbawienia wolności w więzieniu w Pretorii – kilkakrotnie zaintonowano więc głośny okrzyk „Wolność dla Janusza Walusia”. Demonstranci odnieśli się również do zmarłego przed kilkoma dniami ulubieńca głównego nurtu, rzekomego „autorytetu”, a w rzeczywistości komunisty i terrorysty, skandując „Nie płakałem po Mandeli”.
Wspomniani wyżej bohaterowie antykomunistycznej opozycji nie byli jedynymi gośćmi, którzy wsparli manifestację. Do Częstochowy przybyli nacjonaliści z Czech i Słowacji, a więc krajów, które tak jak Polska na własnej skórze poznały komunistyczny reżim i borykają się obecnie z jego demoliberalnym następcą. W wygłaszanych przez nich przemówieniach przedstawiciele obydwu krajów przypomnieli, że flaga ZSRR została dziś zastąpiona flagą Unii Europejskiej, a byli komuniści płynnie przetransformowali się w kapitalistów i demokratów dalej prowadząc działalność dążącą do stłamszenia narodowej tożsamości i realizując swoje prywatne interesy – często wspólnie z byłymi „opozycjonistami”. Narodowców z Czech reprezentowali aktywiści autonomicznych nacjonalistów oraz Generacji Tożsamości (Generace Identity), zaś Słowaków działacze Wspólnoty Słowackiej (Slovenská pospolitosť) – na czele z jej aktualnym przewodniczącym, Jakubem Szkrabakiem.
Wszystkie przemówienia odbyły się na zakończenie marszu, które miało miejsce pod pomnikiem błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, męczennika zamordowanego przez funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki. Oprócz organizatorów oraz nacjonalistów z Czech i Słowacji głos zabrała także przedstawicielka Solidarności Regionu Częstochowskiego. „Wyrażam nadzieję, że podjęte przez nas w 1980 roku dzieło znajdzie w waszych działaniach kontynuację” – powiedziała do licznie zgromadzonych młodych ludzi. Biorąca czynny udział w walce z minionym ustrojem działaczka Solidarności przypomniała również, że solidarność między pokoleniami jest warunkiem naszej osobistej oraz narodowej wolności, a zauważalny na manifestacji przekrój pokoleniowy w pełni potwierdził jej słowa.
Obszerna fotorelacja TUTAJ
Polecamy również profil Autonom.pl na Facebooku
Najnowsze komentarze