Komentując rosnące poparcie dla Frontu Narodowego w społeczeństwie francuskim, Alain de Benoist podkreśla, iż formacja wyszła z getta „skrajnej prawicy” i przekształciła się w ruch narodowo-populistyczny, którego w żaden sposób nie można analizować w oparciu o przestarzałe schematy.
Front Narodowy nie ma szans, jeśli nie stanie się partią całego narodu. Aby zwyciężyć jego priorytetem musi być zniszczenie prawicy (Unia na Rzecz Ruchu Ludowego). To jest podstawowy warunek obecności Marine Le Pen w drugiej turze wyborów prezydenckich w 2017 roku. Wygląda na to, że FN zrozumiał, iż najistotniejsza jest walka z wpływami systemu liberalno-kapitalistycznego, przeciwko logice rynku i globalizacji, przeciwko kolonizacji wyobraźni przez wartości handlowe i komercyjne.
Na podstawie: bvoltaire.fr
9 grudnia 2013 o 14:38
Podobno Front Narodowy zdradził ideały 3 pozycji , potępił złoty świt i jobbik , warto ich popierać ? Chyba nie….
9 grudnia 2013 o 17:15
jak tam to prawica. PRawicą to oni ich nazywają w mediach aby mieć kogo zdyskredytować. Udają prawicę tak jak PiS u nas. W rzeczywistości to są zakamuflowane lewaki. PRawica na Zachodzie Europy to dopiero zaczyna pomału się odbudowywać dopiero np. w Austrii
9 grudnia 2013 o 19:31
100% poparcia dla powyższych dżentelmenów. Kolejny klon pipi-prawicy.
9 grudnia 2013 o 22:19
Swojego czasu na zaprzyjaźnionym portalu pojawiła się informacja o „zdradzie Frontu Narodowego”, równie odkrywcza, co informacje pojawiające się średnio kilka razy do roku w brytyjskich brukowcach o tym, że „o cholera! Szok! Hugo Boss szył mundury nazistów! Sekret ujawniony!”
Wywołało to burzę w mikro-środowisku, tymczasem wszystkie „nowe fakty” wywleczone na światło dzienne, są w tym przypadku naprawdę stare. Jak to, że FN od dawna nie ma w AENM (jest Gollnisch, ale nie FN jako partia), że FN jest w pedalskim Europejskim Sojuszu dla Wolności, bo znacznie większa kasa, że Marine „odcina się” od kilku europejskich partii, choć robi to w zasadzie indywidualnie, wbrew kilku prominentnym członkom FN i nie posługując się w tym celu prezydium partyjnym, etc.
Natomiast w kwestiach takich, jak: zdecydowane potępienie (poparte konstruktywną krytyką i przekonującą, rozstrzeliwującą argumentacją) amerykańskiego imperializmu, korporacji transnarodowych, banksterów, czerwonych, czy UE, Front jest spójny i od lat nie zmienia retoryki. Marine publicznie wyrażała poparcie dla Husajna i Kadafiego, wyraża poparcie dla Assada, potrafiła publicznie oznajmić, że docenia zasługi „patriotycznego komunisty” Chaveza, etc. Niesmak budzi niezbyt radykalne stanowisko wobec Izraela (choć Front zdecydowanie popiera ideę niepodległego państwa palestyńskiego) oraz oczywiście wspomniane „odcinanie się”, jednak to raczej strategia, odejście od „post-petainizmu” na rzecz wypłynięcia na szerokie wody, zabranie przeciwnikom symboli (odwoływanie się do egalitarnej tradycji republik francuskich, czego Front niegdyś nigdy nie robił), itd.
A stawka może być tak naprawdę o wszystko – w sondażach do eurochlewu Front ma 1. miejsce.
Nacjonalizmy w poszczególnych krajach niestety, ale do jakiegoś stopnia odzwierciedlają mentalność i stopień zidiocenia w tych krajach. Front Narodowy zdaje się być po prostu na maksa przyjaznym faszyzmem, w trochę różowym opakowaniu, możliwym do połknięcia dla przeciętnego Francuza, który od stu lat rodzi się liberalnym debilem. Francja to państwo o bardzo długich tradycjach potężnych wpływów masonerii, państwo, które jako pierwsze w Europie zaczęło stosować politykę „sprowadzania Murzynów i mieszania ras”, bo już na początku XX wieku. Stratedzy Frontu wiedzą doskonale, w jakim środowisku operują. Kiedy obecnie kandydaci FN są w stanie wygrywać w jednomandatowych okręgach i uzyskiwać 51% głosów to oznacza tyle, że system nie jest już w stanie w żaden sposób „demokratycznie” powstrzymać tej fali, tak jak to było w latach 80 ze zmianą systemu ordynacji na „anty-Frontowy”, czyli z proporcjonalnego na jednomandatowy.
Zresztą jeśli ktoś ma wątpliwości odnośnie tego, po której stronie jest FN, to wystarczy spojrzeć na reakcję wszystkich partii na jego sukcesy. Przerażenie, „koalicje przeciw faszyzmowi”, etc. Utrzymuję więc, że żadnej „zdrady” nie ma, choć oczywiście nie wszystko mi się we Froncie podoba i zdecydowanie wolę Złoty Świt.
10 grudnia 2013 o 00:32
To ten Front Narodowy to może taki odpowiednik polskiego ”Ruchu Narodowego”
10 grudnia 2013 o 19:24
Niby w którym miejscu…
11 grudnia 2013 o 22:59
Sigurd@ Porównując RN do FN chodzi mi o miej ostrą retorykę w porównaniu z innymi partiami nacjonalistycznymi , chociaż mogę się mylić . W sumie to bardziej zapytałem bo dokładnie nie wiem , tylko na koniec nie dodałem znaku zapytania
12 grudnia 2013 o 15:46
Ok, w porównaniu z innymi partiami nacjonalistycznymi Front ma zdecydowanie łagodniejszą retorykę, ale tylko w kilku newralgicznych miejscach. Nikt tam jednak nie chce „zostawać w Unii, zmieniając ją na lepsze” :-))) Marine: „Chcemy śmierci Unii Europejskiej” – to są słowa przywódczyni Frontu. No, ale cóż… mowa o ruchu nacjonalistycznym, nawet jeśli odzianym w nieco różowe ciuszki dla niepoznaki, a nie o ruchu post-giertychowym, odzianym w nieco nacjonalistyczne ciuszki dla niepoznaki.