W Trypolisie, stolicy Libii, doszło do regularnej jatki, kiedy mieszkańcy wyszli na ulice, domagając się opuszczenia jej przez islamistyczne bandy, które operują całkowicie niezależnie od nowego „rządu”. Libijczycy nieśli ze sobą białe flagi, symbol pokoju. W odpowiedzi na to, bandyci otworzyli ogień do ludzi. Zginęło 27 osób, 235 odniosło rany.
By „uspokoić sytuację”, oficjalny premier rzekomo demokratycznej i „wyzwolonej” Libii, Ali Zeidan, zaapelował do niepodporządkowanych grup, by te opuściły stolicę. „Posiadanie broni poza siłami wojskowymi i policyjnymi jest niebezpieczne” – oświadczył. Ten sam premier został miesiąc temu (dokładnie 10 października) porwany przez jedną z „niepokornych” grup we własnym hotelu.
Jak potwierdza donosząca o masakrze Al-Jazeera, zbrojne ugrupowania działające na terenie Libii są uzbrojone po zęby i słuchają się własnych dowódców, mając sobie za nic oficjalne władze. Siły zbrojne Libii są zaś „na etapie szkoleniowym”, kompletnie niezdolne do zwalczania band.
(DD)
Na podstawie: aljazeera.com
Komentarz: Oto owoce „wyzwolenia”.
17 listopada 2013 o 13:23
W Libii wciąż działa zielony ruch oporu. Fezzan ogłosił autonomię, zieloni są także w Syrcie, Bani Walid i innych miastach.
Wojna jeszcze nie jest przegrana, szczury mają jedynie 50% kraju.
7 grudnia 2013 o 18:44
Racja, ale to nie tak jak tu pisze. Materiał jest z Al-Jazeery, największej tuby propagandowej światowego systemu. Ci ludzi, którzy wyszli na ulicę, mieli ze sobą szczurze flagi, trójkolorowe, nie białe. Na filmiku nawet widać:
http://www.youtube.com/watch?v=zPWoBkTNIfc
Po jaką cholerę droga redakcjo przedrukowujecie nieprawdziwe wiadomości z Al-Jazeery (opłacanej przez USA i Izrael katarskiej marionetki), skoro Kaddafi nie kazał jej wierzyć? Zidanowi nie zależy na rozbrojeniu milicji, które napadają na obywateli i studentów w np. Syrcie, ponieważ ma on stołek i kupę kasy, więc więcej go nie obchodzi. Rebelianci, którzy współtworzą milicje (działa to tak jak na Dzikim Zachodzie) od 2 lat się nie rozbroili, porywają ludzi, a wszystkich niepokornych Libijczyków, którzy nie chcą uznać nowych władz zsyłają do Misraty, największej kaźni w całej Libii. Gdzieś czytałam, bodajże na blogu Libijki, że przez pierwsze 2 tygodnie czerwca 2013 zamordowano w tym więzieniu 20 tysięcy ludzi! A właściwie zmarli oni od tortur. Można śmiało przerzucić przez google tłumacz i czytać materiały pisane bezpośrednio przez Libijczyków, możecie też sobie znaleźć zielone strony na faceboku, np Libyan Army to Protect Muammar Kaddafi (obecnie nie działająca, ale będziecie tam mieć pokrewne strony, sobie klikniecie i zalajkujecie, prowadzą je Libijczycy, oczywiście zieloni). Dobrym sposobem jest też nawiązanie kontaktu z Libijczykami, zaproszenie ich do znajomych itd. Dowiecie się w ten sposób prawdy, bo w tym co pisze Al-Jazeera to prawdy jest 1 % może.