Redakcja Portalu Nacjonalista.pl otrzymała bezpośrednio od biura europosła Griffina z Brytyjskiej Partii Narodowej informację, że ten wybrał się znów do ogarniętej wojną Syrii. Celem wizyty miało być tym razem nie tylko wyrażenie solidarności z obleganym zewsząd nacjonalistycznym rządem Assada, lecz również omówienie sposobów na złagodzenie narastającego napięcia.
Podczas swojego pobytu, Nick spotkał się z ministrami w rządzie prezydenta Assada oraz ze spikerem syryjskiego parlamentu, który wręczył Anglikowi list otwarty do wszystkich parlamentarzystów w Wielkiej Brytanii.
Nick na twitterze tak skomentował stosunek Syryjczyków do „reżimu”, który rzekomo prześladuje własny naród:
- W żadnym wypadku Syryjczycy nie zgodzą się na usunięcie Assada. Szyici, chrześcijanie i nie-salaficcy sunnici naprawdę go kochają. Swoją popularnością bije czterokrotnie na głowę Camorona [celowe przeinaczenie nazwiska, moron to w języku angielskim kretyn – tłum].
29 sierpnia Izba Gmin, głosami opozycyjnych laburzystów, obaliła projekt rządu torysów, którzy chcieli za wszelką cenę doprowadzić do agresji na Syrię, rozpętując wściekłą retorykę pro-wojenną za pomocą brytyjskich mediów. Jeszcze przed głosowaniem, Griffin stwierdził:
- Jeżeli Hague i Cameron wciągną nas w bezprawny atak na suwerenne państwo, ze swoimi arsenałami masowego rażenia będą winni zbrodni wojennych zarówno w świetle prawa międzynarodowego, jak również naturalnego poczucia sprawiedliwości; i pewnego pięknego dnia zadbamy o to, by zostali osądzeni i ukarani za swe zbrodnie przeciwko pokojowi.
19 godzin temu Nick przekroczył granicę syryjsko-libańską, kończąc tym samym swą wizytę.
Za: nickgriffinmep.eu, bnp.org.uk
Komentarz: Jedyny brytyjski poseł, który miał odwagę dwukrotnie pojawić się w ogarniętym wojną kraju, w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych, którzy (nie licząc kilku wyjątków, patrz – George Galloway, Andrew Brons) umieją jedynie szczekać zza płotu na nacjonalistyczny rząd Assada. Brawo!
1 września 2013 o 17:55
Nowa strona ESFS:
http://www.esfsyria.org
1 września 2013 o 21:24
W 2003 r. USA wraz z koalicją międzynarodową dokonały inwazji na Irak, argumentując przy tym, że Saddam Husajn posiada broń masowego rażenia. Uzbrojenia nie odnaleziono (prawdopodobnie nigdy go nie było), natomiast w wyniku obalenia władzy i późniejszych działań „stabilizacyjnych”, Irak zanurzył się w anarchii i chaosie. Dziesiątki tysięcy cywilów zginęło w zamachach, lub padło ofiarą religijnych prześladowań (głównie chrześcijanie). W przypadku Syrii motywy inwazji są dokładnie takie same – z tym, że tutaj faktycznie użyto broń zakazaną -pytanie kto to zrobił ? Uważam, że odpowiedzialność ponoszą rebelianci i najemnicy, ponieważ w obecnej sytuacji Wojska Syryjskie zaczęły skutecznie wypierać rebeliantów. Światowa opinia publiczna twierdzi że, konflikt w Syrii ma znamiona wojny domowej przeciw reżimowi. W rzeczywistości rząd świecki Assada walczy z terrorystami i islamskimi komunistami – prawdopodobnie wspieranymi przez siły zewnętrzne.
Jeżeli rząd Assada upadnie, Syrię czeka taki sam exodus jak niegdyś Irak. Państwa, zwycięskie (w dobie kryzysu gospodarczego oraz potężnego długu publicznego) nie będą w stanie militarnie zapanować nad tak rozległym obszarem tj. Irakiem, Afganistanem oraz Syrią. Z perspektywy czasu zachód przegra ten konflikt. W tym konflikcie zwycięży islamski fanatyzm (komunizm) religijny. Istnieje możliwość, że konflikt w Syrii przeniesie się do Zachodniej Europy.
2 września 2013 o 08:07
Demonstracja przeciw inwazji USA na Syrię:
https://pl-pl.facebook.com/events/166896080162918/?ref=22