Intrygujący tekst autora z nurtu lewicowego, poświęcony głównym problemom – biedzie i wykluczeniu – oraz obrazowi konsumpcyjnego społeczeństwa spektaklu. Na marginesie lektury pojawia się pytanie: Czy ruchy nacjonalistyczne/narodowo-radykalne, których wizytówką przed wojną były kwestie socjalne, nie zapędziły się w ślepą uliczkę „rocznicowania” i walki z nieistniejącymi problemami (komunizm, islam w Polsce), schlebiając przy tym subkulturowym środowiskom?
Problem bezrobocia, biedy, w konsekwencji wykluczenia znikł z dyskusji publicznej. Nie ma go w prasie i w telewizji. Głównie w telewizji – gdzie mamy na okrągło celebrytów i tych, którzy uważają się za polityków. /…/ Jak padły PGR-y /…/ i setki tysięcy ludzi prawie z dnia na dzień znalazło się w »czarnej dziurze« biedy i bezsensu życia, to w telewizji problem sprowadzano do »wina marki wino« i pijaństwa”.
Nie są to przecież kwestie nowe, ale podane lapidarnie dają wgląd w ściśle ze sobą związane problemy III Rzeczpospolitej. Nie ma złudzeń: jest gorzka prawda o państwie stworzonym dla bogatych i wpływowych, kosztem mas. To państwo nie ma już żadnego etosu, żadnej miary dobra poza pragmatyczną władzą pieniądza. Udało się nam bardzo szybko w nadwiślańskim mikroklimacie wyhodować ten byt, znalazł bardzo podatną glebę i gorliwych ogrodników, a wzrost stymulowała ideologia traktująca wartość rynkową jednostki i społeczeństw jako nadrzędną, jako usprawiedliwienie każdego grupowego i pojedynczego łajdactwa, jako apologię wyzysku.
Walcz o nowy wspaniały świat, jeśli tak lubisz, przyklaśniemy też twojej walce z faszyzmem – bylebyś nie walczył z nami i z realnym liberalizmem.
Poza tym łatwiej policzyć rzucających się w oczy, wygolonych na łyso facetów, szukających dla siebie ścieżek awansu choćby w ramach kibicowskich subkultur, niż zdiagnozować koszty społeczne strukturalnego bezrobocia. Strach przed młodym mężczyzną, który może dać w mordę, jest bardziej namacalny i łatwiej go pokazać w telewizji niż lęki kobiety, która nie ma z czego ugotować obiadu dla dzieci i wie, że za progiem dorosłości nie czeka ich żadna obiecująca przyszłość, że ich świat będzie taki, jaki jej.
Całość TUTAJ
Na podstawie: nowyobywatel.pl
30 lipca 2013 o 11:12
„Czy ruchy nacjonalistyczne/narodowo-radykalne, których wizytówką przed wojną były kwestie socjalne, nie zapędziły się w ślepą uliczkę „rocznicowania” i walki z nieistniejącymi problemami (komunizm, islam w Polsce), schlebiając przy tym subkulturowym środowiskom?”
—————————————————————————————————-
Pewnie, że się zapędziły. Zamiast podwyższania poziomu mamy ostry zjazd w dół. Gimbusiarskie żałosne hasełka typu „kupujesz kebaba -osiedlasz Araba” (ch.j z tym, że Turcy to nie Arabowie, ale przynajmniej jest do rymu), do tego przechodzony mocniej niż przeboje Bitelsów slogan „raz sierpem, raz młotem”, wciskanie słowa „lewak” wszędzie gdzie tylko można i naprawdę niewiele więcej. Wszystko po to by przypodobać się… No właśnie, komu?
Śmiech ogarnia, kiedy się słyszy że ekipy kibicowskie w Polsce są narodowo-radykalne (nie wiem czy gdziekolwiek są). Owszem, na trybunach są obecni działacze NR, ale Panie i Panowie… wywieszenie flagi z celtykiem nie czyni z ogółu kibiców narodowych radykałów. Pomijam fakt, że mnóstwo gości z ekip „sportowych” (a więc mających najwięcej do powiedzenia na trybunach) ma an kwestie ideologiczne (stosując ich język) wyj.bane.
Spora część bywalców trybun, którym nagle włączyła się „zajawka” na patriotyzm (gdzie byli jeszcze 10 lat temu?), to wynalazki popierające Korwina i innych prawackich popierdoleńców, którzy z nacjonalizmem, zwłaszcza tym rewolucyjnym mają gówno wspólnego. Wypaczanie idei NR trwa w ten sposób w najlepsze.
_________________________________________________________
„Strach przed młodym mężczyzną, który może dać w mordę, jest bardziej namacalny i łatwiej go pokazać w telewizji niż lęki kobiety, która nie ma z czego ugotować obiadu dla dzieci i wie, że za progiem dorosłości nie czeka ich żadna obiecująca przyszłość, że ich świat będzie taki, jaki jej.”
Skoro niektórzy potrafią nawet liberalnemu RN jechać od socjalistów, to o czym my mówimy…
30 lipca 2013 o 11:35
Autor po prostu nie ma pojęcia co nacjonaliści w Polsce robią dlatego pisze co mu ślina na język przyniesie…
30 lipca 2013 o 11:48
Autor momentami powiela medialne opowieści o nacjonalistach, ale w zasadniczych sprawach ma trochę racji. Pytanie jednak na ile jest także krytyczny w stosunku do obozu jankesko-smoleńskiego, który z odwracania uwagi od istotnych problemów zrobił sposób na życie.
30 lipca 2013 o 13:18
Ale też nie możemy od autora z lewej strony wymagać wysokiej znajomości środowisk narodowych i ich działań, wiadomo że swoje taki człek i tak myśli – dlatego należy się skupić na puencie artykułu – że łatwiej ganiać za łysolami niż zastanowić się, jak walczyć z problemem bezrobocia.
30 lipca 2013 o 14:02
Jendnym słowem stop pseudo nacjonalistycznemu pozerstwu na stadionach. Niech powrócą czasy Skinheadów, oni nigdy nie rzucali słów na wiatr. W dzisiejszych czasach na trybunach pojawiają się goście w koszulkach z celtykiem, którzy po meczu palą w najlepsze „maryśke” Nie pozwólmy profanować Nacjonalistycznych Ideii
30 lipca 2013 o 15:23
@Jurand2
„Jednym słowem stop pseudo nacjonalistycznemu pozerstwu na stadionach.”
Może, nie miał kto im pokazać co to znaczy prawdziwy świadomy nacjonalizm.Pokazano im forme(marsze,pochody,banery) lecz zapomniano o czymś najważniejszym o treści.
” Niech powrócą czasy Skinheadów, oni nie rzucali słów na wiatr.”
Nie wiem czy rzucali słowa na wiatr czy nie ale wiem jakie patologie były obecne w tej subkulturze.Subkulturyzacja idei to najgorsze co nas może spotkać.Ledwo co nacjonalizm wyszedł z ram subkultury a już go chcesz tam zagnać z powrotem?
„W dzisiejszych czasach na trybunach pojawiają się goście w koszulkach z celtykiem, którzy po meczu palą w najlepsze „maryśke” Nie pozwólmy profanować Nacjonalistycznych Ideii”
Tu mam mieszane uczucia…Zgadzam się ale tu właśnie potrzebna jest praca od podstaw bo żadna ale to żadna organicaja nacjonalistyczna nie przetrwa minuty jeżeli jej członkowie będą „letni”.Potrzebni są fanatycy trwardo idący ku wielkiej Polsce.
30 lipca 2013 o 16:27
„Niech powrócą czasy Skinheadów, oni nigdy nie rzucali słów na wiatr.”
Faktycznie, zamiast tego odrzucili myślenie na rzecz ćpania i chlania.
„Nie pozwólmy profanować Nacjonalistycznych Ideii”
Nie ma gorszej profanacji nacjonalistycznych idei niż subkulturowi chłoptasie.
30 lipca 2013 o 17:56
Tekst, jak zresztą większość tego autora świetny. Oczywiście nie dla każdego się spodoba, bo wiadomo lewica itp heheeheh ale jak ktoś umie czytać i samemu analizować zjawiska, to raczej nie powinno być problemu.
30 lipca 2013 o 20:08
No stadionowi skinheadzi to w czasach świetności akurat pod względem picia czy miękkich narkotyków daleko nawet zlewaczałych punków zostawiali Takie samo ścierwo, tyle że łyse.
Na szczęście wielu z nich przeszła fascynacja subkulturą.
30 lipca 2013 o 22:31
Krytyka jakakolwiek by nie była, jest istotna, dla nas wszystkich!!! Polski Nacjonalizm obecnie kują dwa małe problemy: (zbytni liberalizm nie których członków, oraz lotność i powierzchowność nie których z nich).
30 lipca 2013 o 23:39
Moja wypowiedz odnosiła sie do komentarza F. Odnosi się tylko i wyłącznie do sytuacji na polskich stadionach ( wielu kibiców omamionych jest przez konserwatywno liberalny RN). Widze, że zrozumieliście mój komentarz w sposób „on twierdzi, że nacjoanlizm jest tylko dla Skinheadów”. Nie uważam tak, moja wypowiedz nie odwoływała sie do treści artykułu, za co przepraszam
30 lipca 2013 o 23:41
@Nacjonalista:
Małe!? Nacjonalizm podobnie jak patriotyzm polega na gotowości poświęcenia własnego interesu dobru wyższemu – Ojczyźnie i Narodowi. Liberalizm jest tego zaprzeczeniem.
31 lipca 2013 o 10:40
Tak, zawodowi patrioci z partii systemowych, te wszystkie pisuary i solidarne coś tam, szczególnie poświęcają się dla ojczyzny i narodu. No chyba że skok na stołki dla znajomków i rodzin to „poświęcenie”
31 lipca 2013 o 11:08
Zgadzam się z NR partie systemowe wykorzystują odczucia patriotyczne ludzi bo wiedzą ,że elektorat prawicowy jest naturalnie pronarodowy.Wiemy już ,że systemowe partyjki patriotyzmem ogłupiają a nie motywują.Utrwardzają przekonanie ludzi prawicy(szeroko pojętej) ,że wystarczy śpiewać”wolną Ojczyzne racz nam wrócić Panie” i pierdygnie strzeli,zaświeci i Polska znów stanie się od Bałtyku po Mołdawie…..Nie…. tak nie będzie.Szeroko pojęta „prawica” okopała się i czeka aż wróg napierający padnie….ale zaraz zaraz przecież ich twierdza ma ograniczony czas trwania bez nowych żołnierzy fort upadnie…..To jest właśnie cecha systemowej prawicy tak zepsutej i śmierdzącej dekadencją.KNP,RN,NOP chociaż różne mają jedną ceche wspólną nie zamykają się w twierdzy(„prawacka” twierdza starych dziadów) lecz werbują do siebie nowych ludzi.Chcąc zwycięstwa musimy czerpać wzorce z Hellady bo tam Złoty Świt pokazał jak zwyciężać z gównem.