Na fali trwającego konfliktu syryjskiego wyrasta kwestia autonomii, o którą walczą Kurdowie, zamieszkujący północne rejony Syrii. Wiele opuszczonych przez siły rządowe miast ogłosiło przynależność do Syryjskiego Kurdystanu.
Jak donosi PressTV, w ciągu ostatnich kilku dni prowincji Rakka doszło do zawziętych walk pomiędzy kurdyjskimi bojownikami, a dżihadystami z „Wolnej Armii Syryjskiej” i Frontu al-Nusra. Kurdom udało się rozbić jedną z islamistycznych band i przejąć jej posterunek wraz z pokaźnymi zapasami broni i amunicji. 17 lipca br. mniejszość kurdyjska przejęła również kontrolę nad znajdującym się na granicy z Turcją miastem Ras al-Ein w prowincji Hasaka, przeganiając zeń dżihadystów.
Na rosnące aspiracje kurdyjskie zwróciła uwagę Turcja, której wicepremier, Bulent Arinc, oświadczył publicznie, iż jego kraj nie zamierza tolerować kurdyjskiego „państwa de facto”, przylegającego do tureckiej granicy, podkreślając, „poszanowanie integralności terytorialnej Syrii”.
Pojawiły się także sprzeczne relacje dotyczące wypowiedzi lidera kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej, reprezentującej dużą część syryjskich Kurdów. W zeszłą sobotę, katarska Al-Jazeera podała, iż Salih Muslim Muhammad, bo o nim mowa, oznajmił, iż w północnych regionach Syrii powołany zostanie tymczasowy rząd autonomiczny. Z kolei chińska agencja Xinhua dementuje te informacje, twierdząc, że w wywiadzie dla niej Muhammad powiedział, że Kurdowie pozostają wierni rządowi i nie chcą oddzielać się od Syrii.
Na podstawie: presstv.ir
Komentarz: Dążenia Kurdów do powołania własnego państwa są jak najbardziej uzasadnione. Syryjskie władze nie są obecnie w stanie ich efektywnie tłumić, mogą natomiast skorzystać z tej sytuacji. Gdyby bowiem kurdyjskim bojownikom udało się opanować północny, kurdyjski pas w Syrii, to wówczas z pewnością utrudniłoby to Turcji dalsze przemycanie salafickich bandytów do tego kraju.
23 lipca 2013 o 20:10
Narodowo-wyzwoleńcze dążenia Kurdów nie są żadnym zagrożeniem dla Syrii, gdyż Kurdowie zajmują jedynie niewielki pas ziemi na północy. Tereny te mogą stać się jednak świetną bazą wypadową na okupowane przez Turcję ziemie Północnego Kurdystanu gdzie walczą bojownicy PKK.
Wiedzą o tym sami Kurdowie którzy deklarują że ich celem nie jest odłączenie się od Syrii. http://xportal.pl/?p=9452
23 lipca 2013 o 21:16
Jak to możliwe że wojska Arabskiej Armii Syryjskiej opuszczają miasta? Tak teraz może każdy je sobie zająć? Co robi Assad? On w ogóle jeszcze wie co się dzieje?
24 lipca 2013 o 02:08
Opuszczenie północnych miast było jedną z pierwszych decyzji Assada, żeby zrobić na złość rządowi Turcji. Im lepiej się wiedzie Kurdom, tym większe szanse na to że namieszają u Turków. Im większe problemy ma Turcja, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że zaszkodzi Syrii.
Również rząd Iranu nadał Kurdom chyba najszerszą autonomię. Tylko skądinąd pozytywny Irak Saddama wojował z Kurdami, ale ta namiastka rządu która tam przejęła władze nie jest w stanie powstrzymać absolutnie niczego.
Niepodległy Kurdystan prędzej czy później stanie się faktem, co może cieszyć zważywszy na to, że Rozrzucenie Kurdów po kilku państwach to prezent od zachodu, który po skończeniu kolonizacji ustanawiał granice w ten sposób by było jak najwięcej konfliktów w rejonie. Oby tylko Kurdowie nie popadli w fanatyzm i nie zapomnieli o swych perskich sojusznikach.
25 lipca 2013 o 21:13
Zrobić na złość??!! Prezydent Syrii to jakieś rozkapryszone dziecko że będzie robić na złość? Przecież w ten sposób dał jeszcze większy pretekst do mieszania się Turcji w ten konflikt. Ciekawe też co powiedział mieszkańcom tym miast, „moje wojska i służby bezpieczeństwa wychodzą, brońcie się sami przed dżihadystami, szabrownikami, kryminalistami etc”. Naprawdę ten facet ma gdzieś swój naród.
25 lipca 2013 o 23:18
Przywódca Kurdów Syryjskich podkreśla że Kurdowie nie chcą utworzyć własnego państwa ponieważ mają i tak szeroką autonomię i dla tego zwalczają al-Nusrę oraz Al-Quaidę.. Proszę także zauważyć że Kurdów w Syrii jest stosunkowo mało.Za mało aby utworzyć państwo. Państwo takie miało by od razu na pieńku z Turcją. Ich największe siedliska znajdują się w Iraku oraz w Turcji. Myślę że rząd Assada nie będzie ich zwalczał nie tylko ze względu na inne kłopoty, ale dla tego że stanowią potencjalnych sojuszników przeciw ingerującym w sprawy Syrii sąsiadom. Szczególnie Turcja. Irak jest obecnie nie wiadomą. Wprawdzie ONZ sankcje zdjęła i Irak kupuje broń ale ostatnia wizyta odchodzącego prezydenta Iranu i jego otwarcie nawołujące do współpracy anty syjonistycznej wypowiedzi, wskazują że są tam bardzo duże rezerwy sił anty amerykańskich i Izraelskich. Dodać należy także o ciągłych zamachach w Iraku. Kto je organizuje?
26 lipca 2013 o 00:50
Można spekulować, że Assadowi chodzi o utworzenie „kurdyjskiego Hezbollahu” na północy Syrii i tym samym uwolnienie się od odpowiedzialności za wszelkie ataki na Turcję prowadzone z rejonów Hasaki, Rakki i Aleppo.
Tym niemniej kwestia ta zdaje się być bardziej złożona, bo Kurdowie zasilają też salafickie bandy, PKK pod wpływem irackiego Kurdystanu zaczęła wycofywać się z Turcji, ten sam iracki Kurdystan kooperuje gospodarczo z Izraelem, który w ten sposób uderza w Bagdad, a przez Bagdad w Teheran. Kartą kurdyjską każdy chce efektywnie grać, a Kurdowie chcą mieć jak najwięcej niezależności, co może ich kusić do zawierania sojuszy ze wszystkimi. Pozostaje modlić się, żeby podziały na linii Kurdowie – salafickie bandy, tylko się pogłębiały.
1 czerwca 2019 o 23:29
O ile popieram autonomię dla Kurdów w Syrii to nie popieram ich politycznej reprezentacji czyli tzw. Syryjskich Sił Demokratycznych/Rożawy, bo to tak naprawdę kurdyjska antifa, która wiadomo dla kogo działa…
Aczkolwiek nie mam nic przeciwko żeby Syria ich wykorzystywała do zwalczania ich wrogów.