Tekst jednego z ojców francuskiego rewolucyjnego nacjonalizmu, który 21 maja 2013 roku popełnił samobójstwo przed ołtarzem głównym katedry Notre-Dame w Paryżu w proteście przeciwko destrukcyjnemu Systemowi. Pomimo iż liczy on sobie kilkadziesiąt lat, nie stracił wiele na aktualności, a spostrzeżenia Vennera, choć pisane z perspektywy francuskiej, mają wymiar uniwersalny.
***
Błędy opozycji narodowej
W działaniach podjętych po klęsce z kwietnia 1961 r. (tzw. „pucz generałów”) użyto nowych środków. Zmobilizowano większą liczbę bojowników i zdecydowanie ruszono drogą przemocy i działań nielegalnych. Ta transformacja form walki nie zmieniła jednak fundamentów wcześniej stosowanych metod. Pozostały one w zgodzie z charakterystyką walk „narodowych” znaczonych aktami odwagi i godnymi pożałowania klęskami.
W roku 1917 Lenin zaryzykował klęskę na wojnie by stworzyć warunki do przeprowadzenia rewolucji bolszewickiej. Franco zaznaczył swe przywództwo nad powstańcami w 1936 r. rozkazem egzekucji swego kuzyna który mu się sprzeciwiał. Oto dwa przykłady działań odmiennych niż te podejmowane przez „narodowców”.
Kontrastująca z nim odmowa faktycznego przeniesienia działań do metropolii 22 kwietnia 1961 r. jak i krwawa i pozbawiona efektów paryska demonstracja z 6 lutego 1934 r., stanowią przykłady mentalności „narodowców.”
Błędy konceptualne
„Narodowcy”, którzy słowa „rewolucja” używają nie znając jego znaczenia, wierzą w spontaniczne „narodowe przebudzenie.” Ufają także, że „armia podejmie działania.” Ufając tym dwóm niemożliwym do spełnienia marzeniom uznawanym za cudowne lekarstwa nie dostrzegają potrzeby edukowania bojowników za pomocą zdrowej doktryny która wytłumaczyłaby przyczyny upadku Zachodu, przedstawiła propozycje rozwiązań i nadawała kierunek myślom i działaniom. Dlatego trapieni są przez liczne polityczne choroby i ponoszą odpowiedzialność za swoje klęski.
Konfuzja ideologiczna
„Narodowcy” atakują efekty zła, zamiast korzeni. Są antykomunistami, lecz zapominają, że kapitalizm i rządy liberalne są głównym czynnikiem odpowiedzialnym za propagowanie komunizmu. Przeciwstawiali się polityce rządu wobec Algierii, zapominając, że polityka ta była produktem Systemu – jego ideologii, interesów, technokratów i prawdziwych finansowych władców oraz jego struktur politycznych i gospodarczych. Chcieli ocalić przed Systemem Francuską Algierię, opierając swoje plany na zasadach i mitach Systemu. Czy można wyobrazić sobie pierwszych chrześcijan oddających cześć pogańskim bożkom, albo komunistów wychwalających kapitalizm?
Konformizm
Każdy „narodowiec” ma swojego dobrego gaullistę, dobrego technokratę i dobrego ministra. Wierni starym mieszczańskim instynktom boją się „przygody” i „chaosu”. Gdy tylko ludzie Systemu powiewają ich flagą, pokładają w nich swoją ufność. Wolą wygodną ślepotę zamiast świadomości. Ich sentymentalizm i prowincjonalizm zawsze zwycięża z rozumowaniem. Kierowani próżną nadzieją na zadowolenie wszystkich, nie chcą opowiedzieć się po żadnej stronie i w efekcie nie satysfakcjonują nikogo.
Archaizm
Z braku wyobraźni „narodowcy” dalej dmą w trąbę Déroulède’a [1846-1914, pisarz francuski, nacjonalista - Red.] na której wezwanie odpowiada coraz mniej ludzi. Programy i hasła przyczepione są do przedwojennej trójkolorowej flagi. Od armii u władzy, przez negatywny antykomunizm, kontrrewolucję i korporacjonizm, hasła narodowców raczej odrzucają niż przyciągają. Posługują się oni arsenałem politycznym sprzed pół wieku, który dziś nie przemawia do nikogo.
Defekty organizacyjne
Powody dla których „narodowcy” nie dostrzegają potrzeby istnienia idei w walce politycznej przekładają się także na odrzucenie potrzeby istnienia organizacji. Ich działania są powstrzymywane przez błędy, które tłumaczą wszystkie ich porażki.
Oportunizm
„Narodowi” notable, parlamentarzyści i inni, cywile i wojskowi, są oportunistami z powodu osobistych ambicji. Pretekstem do ukrywania tych ambicji są zazwyczaj „możliwości działania”. To w ich imię poparli algierskie referendum z 1958 r. i przedsięwzięcia polityczne podejmowane od tamtego czasu. Za każdym ich stanowiskiem w sprawie stała perspektywa medalu, synekury albo wygranych wyborów. Potrafią wyczuć skąd powieje wiatr i stać się okrutni a nawet buntowniczy gdy uznają, że może to przynieść korzyści. Ale ich zapowiadające przemoc mowy nie są w stanie wystraszyć nikogo. Atakują rząd, człowieka, ale są na tyle ostrożni by nie atakować zasady którą jest sam System. Algieria był dobrą trampoliną i okazją do zbicia fortuny na hojnie przyznawanych funduszach gdy bojownicy walczyli gołymi rękami. Fotel parlamentarzysty nie jest środkiem lecz ostatecznym celem: musi być utrzymany za wszelką cenę. Prosty bojownik staje się oportunistą z powodu braku doktryny i właściwej formacji. Zwraca się ku każdemu kto sprawnie mówi i woli powierzchowne wrażenia zamiast politycznej analizy idei i faktów. Jakby sam za wszelką cenę chciał zostać wykorzystany.
Mitomania
Lektura powieści szpiegowskich, wspomnień członków Ruchu Oporu czy służb specjalnych, opowieści o spiskowcach, gaullistach i innych sprawiają, że „narodowcy” są permanentnie zanurzeni w atmosferze marzeń. Gra w karty z emerytowanym generałem, parlamentarzystą czy sierżantem rezerwy zamienia się w mroczny i potężny spisek. Jeśli przyciągną do siebie dziesięciu licealistów myślą, że są Mussolinim. Jeśli chwalą się przewodzeniem pięciu tysiącom zorganizowanych ludzi, znaczy to, że mają do dyspozycji kilkusetosobową zbieraninę. Jeżeli przypadkiem otrzymają list z instytucji wojskowej pokazują kopertę w konspiracyjnej atmosferze wśród westchnień i pełnego niewypowiedzianych implikacji milczenia. Walczą o jedność dając upust sekciarskiej goryczy wobec tych którzy nie traktują ich poważnie. Ci sami „narodowcy” gdy podejmują działania nielegalne zostają schwytani z dokumentami i listą adresów i zaczynają sypać gdy tylko policjant podniesie głos.
Terroryzm
Błędna ocena sytuacji, brak solidnej formacji i doktryny które z jednych czynią oportunistów popychają innych do nieefektywnej przemocy i terroryzmu. Błędna recepcja prymitywnych analiz poświęconych działalności komunistów w ramach FLN pogłębiła tę tendencję. Bomby podkładane pod mieszkania portierów nie przysporzyły ani jednego sympatyka sprawie Francuskiej Algierii. Ślepy terroryzm jest najlepszą metodą na odcięcie się od lokalnych mieszkańców. Jest aktem rozpaczy. Chociaż działania nielegalne i dobrze skalkulowane użycie siły mogą być nieocenione w sytuacji w której naród nie ma już innych środków obrony a celem działań jest włączenie mieszkańców do walki, terroryzm stawia tych którzy się nim posługują poza społecznością i jako taki, skazany jest na klęskę.
Anarchizm
„Narodowcy” którzy tak bardzo podziwiają dyscyplinę u innych, są w praktyce prawdziwymi anarchistami. Nie będąc w stanie należycie zidentyfikować swojej sytuacji w walce, wykazują tendencję do podejmowania działań niezorganizowanych. Próżność popycha ich do nieuzasadnionych działań indywidualnych, podejmowanych nawet wbrew sprawie. Ignorują słowo honoru i nikt nie może przewidzieć dokąd zostaną poprowadzeni przez swoje fantazje. Są ślepo posłuszni bezpośrednim zwierzchnikom i kwitną w małych grupkach. Brak wspólnych odniesień ideologicznych zwiększa ich rozproszenie i uniemożliwi jedność.
O nową teorię rewolucyjną
Zanim zaczniemy myśleć o wypracowaniu czegoś konstruktywnego, niezbędne jest dokonanie krytyki „narodowców.” Niektórzy, którym brakuje dojrzałości politycznej, nie będą w stanie jej zrozumieć. Z drugiej strony, ci którzy potrafią wyciągać wnioski z własnych doświadczeń uznają ją za niezbędną.
Rewolucja to nie akt przemocy który towarzyszy czasem przejęciu władzy. Nie jest też prostą zmianą instytucji czy rządzącej kliki. W rewolucji zdobycie władzy jest mniej ważne od jej zastosowania do budowy nowego społeczeństwa.
Tego wielkiego zadania niemożna dokonać za pomocą nieuporządkowanych działań i myśli. Wymaga ono dużych przygotowań i formacji. Bojownicy „narodowi” tkwią w okopach wykopanych pół wieku temu. Zanim dojdzie do czegokolwiek, należy rozwinąć nową teorię rewolucyjną.
Nie ma spontanicznych rewolucji
Działać można zawsze, trudniej odnieść sukces. Jest to tym bardziej prawdziwe w odniesieniu do walki rewolucyjnej, walki na śmierć przeciw wszechpotężnemu, przebiegłemu, doświadczonemu potężnemu wrogowi z którym walczy się na gruncie raczej idei niż siły. Często słyszy się jednak opinie przeciwstawiające myśl czynowi. To właśnie wiara w spontaniczny charakter działań rewolucyjnych. Jako przykład przywołuje się tu rewolucję faszystowską we Włoszech. Zapomina się jednak, że gdy w 1919 r. tworzyły się fascios Mussolini działał już od ponad dwunastu lat jako dziennikarz i agitator. Co ważniejsze, zapomina się o warunkach panujących we Włoszech po zawieszeniu broni z 1918 r., zupełnie różnych od sytuacji w dzisiejszej Francji.
We Włoszech, jak w wielu innych państwach europejskich, władze państwowe były niezwykle słabe, całkowicie niezdolne do opanowania walczących ze sobą frakcji zbrojnych. Państwo musiało sobie poradzić z prawdziwymi politycznymi armiami. W październiku 1922 r. armia Czarnych Koszul okazała się najsilniejsza i przejęła kontrolę nad państwem. Dzisiejsze liberalne systemy na Zachodzie charakteryzują się istnieniem wielkiej kasty uprzywilejowanych, agentów grup finansowych którzy pociągają za sznurki polityki, administracji i gospodarki zgodnie współpracując. Mogą oni polegać na gigantycznym aparacie administracji nadzorującym obywateli szczególnie poprzez politykę społeczną. Posiadają monopol na władzę polityczną i ekonomiczną. Kontrolując większość mediów są panami umysłów. Nad ich bezpieczeństwem czuwa aparat policji. Przemienili obywateli w posłuszne owce. Tolerowana jest jedynie fikcyjna opozycja.
Po zakończeniu pierwszej wojny światowej rewolucja komunistyczna była zagrożeniem dla Europy. Gdy pojawia się niebezpieczeństwo pojawiają się obrońcy, co wykorzystały ruchy faszystowskie. Jako jedyna siła zdolna skutecznie przeciwstawić się Czerwonym, faszyzm uzyskał duże poparcie i licznych bojowników swojej sprawy. Dziś rady robotnicze i Czeka należą do przeszłości. Zachodni komuniści stali się burżujami , są częścią sceny politycznej i najgorliwszymi obrońcami systemu. Człowiekiem z nożem w zębach nie jest już bolszewik lecz aktywista. Co do Rosji, kapitaliści widzą w niej nowy rynek zbytu.
Inaczej niż w pierwszej połowie XX wieku, zaspokojenie podstawowych potrzeb materialnych leży w zasięgu każdego. Głód i nielegalne strajki odeszły w zapomnienie. Oprócz nielicznych zagrożonych mniejszości, zdecydowana większość pracujących jest przekonana, że mają więcej do stracenia niż zyskania jeśli spróbują sięgnąć przemocą po coś co może zostać wypracowane za pomocą środków pokojowych. Jarzmo zasad społecznych i niewola kredytów sprawiają, że reszta rezygnuje z wszelkich postaw bojowych.
Myślenie o dobru wspólnym, odwaga obywatelska i polityczna występuje dziś jedynie u niewielkiej mniejszości której prawne granice wyrażania poglądów są coraz bardziej ograniczane. Jesteśmy bardzo daleko od Włoch lat dwudziestych. Osobisty geniusz Mussoliniego pozwolił zebrać i zmobilizować masy i dokonać podboju państwa które nie mogło się obronić. W Europie i we Francji nie jest to już możliwe. Ponieważ władza jest w rękach przeciwników, potrzebna jest doskonalsza strategia. Ponieważ nie mamy „wielkiego człowieka”, trzeba polegać na współpracy. Jakość bojowników, metodyczna i rozsądna walka, kolegialne kierownictwo wymagają edukacji, doktryny.
Od 1947 r. armia francuska walcząca na terytoriach zamorskich zwyciężała na polu walki i była zmuszana raz po raz do kapitulacji przez tworzące system siły polityczne i ekonomiczne. Trzeba było czekać czternaście lat, aż do kwietnia 1961. by garstka żołnierzy zobaczyła kto jest prawdziwym wrogiem. Okazało się że nie znajduje się na polu walki jak członek Viet-Minh czy algierski fellagha, lecz w samej Francji w gabinetach dyrektorów, w bankach, w redakcjach, w parlamencie i ministerstwach. Wrogość odczuwano raczej wobec mitycznej dekadenckiej metropolii niż wobec rzeczywistości systemu. To jeszcze jedna z przyczyn klęski.
Aby zwyciężyć, trzeba zrozumieć czym jest System, poznać jego metody, zwalczać jego filary, tych którzy włożyli maski patriotów. Konieczne jest nakreślenie rozwiązań pozytywnych które pozwolą stworzyć społeczeństwo jutra. Niezbędna jest samodyscyplina i dokonanie poprzez nią rewizji przyjętych założeń, uzyskanie świadomości rewolucyjnej.
Dominique Venner
(Tłumaczenie: Redakcja Xportal.pl)
Część II na Xportal.pl
24 maja 2013 o 12:47
Polecamy także artykuł Dominique’a Vennera „Europa i europejskość”
http://xportal.pl/?p=5571
25 maja 2013 o 16:38
„Aby zwyciężyć, trzeba zrozumieć czym jest System, poznać jego metody, zwalczać jego filary, tych którzy włożyli maski patriotów. Konieczne jest nakreślenie rozwiązań pozytywnych które pozwolą stworzyć społeczeństwo jutra. Niezbędna jest samodyscyplina i dokonanie poprzez nią rewizji przyjętych założeń, uzyskanie świadomości rewolucyjnej”
Szkoda tego człowieka, po Jego tekstach widać, że Francja doznała niepowetowanej straty. Teraz osądzi go Bóg
31 maja 2013 o 17:23
„Narodowcy” to ten cały RN itp. zgraja.
„Aby zwyciężyć, trzeba zrozumieć czym jest System, poznać jego metody, zwalczać jego filary, tych którzy włożyli maski patriotów.”
Amen.
27 lipca 2013 o 17:09
Część III „Krytyki pozytywnej”
http://xportal.pl/?p=9514