Na kilka dni przed Świętem Narodzenia Pańskiego małopolscy aktywiści Organizacji Falanga rozpoczęli we współpracy z Redakcją Xportal.pl przeprowadzanie akcji wymierzonych w bezczelnie rozpanoszoną reklamę, kontynuując aktywne uprzykrzanie życia specom od marketingu będących na garnuszku międzynarodowego kapitału. Gigantyczne billboardy reklamowe, przesłaniające elementy krajobrazu i architektury w imię podtrzymywania rozbuchanego konsumpcjonizmu, stały się tarczami strzeleckimi dla pocisków z krwistoczerwoną, a przy tym zupełnie biodegradowalną i bezpieczną dla środowiska farbą.
W wielu miejscach Krakowa olbrzymie, nienaturalnie gładkie, wykrzywione w parodiach uśmiechów twarze reklamowych golemów pokryły się charakterystycznymi czerwonymi wypryskami.
Mocno oberwało się także podobiznom pewnego zakochanego w sobie liberała i handlarza gorzałą, którego obwoźna menażeria nie ma w Krakowie łatwego życia niezależnie od pory roku.
Równolegle z prowadzonym ostrzałem małopolscy falangiści postarali się o znalezienie odpowiednich miejsc, w których ich plakaty mogłyby spędzić zimę. Wnętrza suchych, przestronnych i dobrze oświetlonych przeszklonych gablot na przystankach tramwajowych i autobusowych okazały się idealne dla podobizny falangistowskiego orła niszczącego kapitalistyczne pijawki.
Bezustanny zalew bodźców i marketingowych haseł, wykorzystywanie każdej okazji, w tym świąt chrześcijańskich, byle tylko sprzedać więcej, wreszcie szpetota jaką niosą ze sobą gargantuicznych rozmiarów reklamy oraz praktyka centrów handlowych i korporacji polegająca na transferze wszelkiego zysku poza granice naszego kraju z lekceważeniem praw pracowniczych i podatkowych, musi budzić zdecydowany, także pozawerbalny, sprzeciw wszystkich narodowych rewolucjonistów.
Najnowsze komentarze