W małopolskim Urzędzie Marszałkowskim pracuje się całkiem nieźle. Urząd bowiem dba o swoich pracowników. 2,2 kg kawy, 500 torebek herbaty ekspresowej i 12 opakowań ciastek- to dzienna norma. W dobie kryzysu zrezygnowano z rarytasów takich jak ferrero rocher czy rafaello jednak zapracowany urzędnik nadal ma do dyspozycji po 300 opakowań delicji, piegusków, jeżyków, maślanych krakusków i łakotek. Popić to może kilkoma rodzajami kawy – 650 kg – czy herbaty.
Jednak jak pracować, to tylko w śląskim Urzędzie Marszałkowskim. W związku z warsztatami organizowanymi dla 15 osób przez Wydział Europejskiego Funduszu Społecznego, a dotyczącymi wydawania unijnych funduszy!!! UM ogłosił przetarg na usługę hotelarską. Wymagania to oczywiście jednoosobowe pokoje, hotel minimum czterogwiazdkowy i kawa z ekspresu ciśnieniowego. Do tego doszły wymagania dotyczące menu. Uczestnicy warsztatów mają się objadać krewetkami smażonymi z czosnkiem, carpaccio z polędwicy, kremem z borowików, tatarem z łososia, sushi czy szparagami w sosie maślanym.
- Chodzi o to, żeby oferta była dość zróżnicowana dla wszystkich gości. Nie może tu wystartować przypadkowa firma, która przywiezie kanapki na obiad. Musi być pewien standard, stąd takie przykładowe menu – tłumaczy Tomasz Żak z biura prasowego urzędu marszałkowskiego./BK/
Na podstawie: RMF 24
Komentarz: Jak widać urzędnicy UM nie mogą zbytnio narzekać na kryzys. Umieją tez znakomicie wydawać unijne dotacje i zarządzać funduszami europejskimi. Oczywiście nie można generalizować, że to dotyczy urzędników wszystkich szczebli, ale jak wiadomo ryba psuje się od głowy. Trzeba więc jak najszybciej oddzielić zepsutą tkankę od reszty zdrowego organizmu.
Najnowsze komentarze