Dobre wieści z toczonej liberalną gangreną Republiki. W związku z projektem ustawy lewicowego rządu, mającej na celu zalegalizować we Francji tzw. „małżeństwa” homoseksualne oraz adopcję dzieci przez owe związki, na ulice wychodzą tysiące Francuzów, by okazać swój sprzeciw wobec tego zamachu na instytucję rodziny.
Masowe protesty odbywają się w tej chwili w całym kraju – m.in. w mieście Bordeaux, gdzie według policji 7 tysięcy, a zdaniem organizatorów – 20 tysięcy ludzi wyszło na ulice wyrażając sprzeciw wobec anty-rodzinnej ustawy. Dla porównania kontrmanifestacja zorganizowana przez zwolenników zmian zgromadziła już tylko 3 tysiące osób. W mieście Lyon zebrał się 40-tysięczny tłum, w Marsylii – 8 tysięcy. Mniejsze protesty zorganizowano w Reims, Nancy, Le Mans i dziesiątkach innych miast oraz miasteczek w całym kraju.
Największe zgromadzenie ma jednak miejsce w Paryżu – tam policja naliczyła się 70 tysięcy przeciwników nowej ustawy. Organizatorzy zaś mówią o liczbie trzykrotnie wyższej.
Rząd się nie boi
Tymczasem rzeczniczka rządu, Najad Vallaut-Belkacem stwierdziła, iż małżeństwa i adopcje dzieci przez homoseksualistów są konieczne i z pewnością zostaną zaakceptowane. Prezydent Hollande zapowiedział, że Francja musi podążać za wzorcem holenderskim i hiszpańskim w kwestii praw „gejów i lesbijek”. Było to jednym z jego sztandarowych haseł, z którymi szedł do wyborów.
Wśród protestujących przeważa biała, wciąż katolicka część narodu francuskiego – nie brakuje działaczy oraz zwolenników Frontu Narodowego, a także innych organizacji nacjonalistycznych, ale – co znamienne – solidaryzują się z nimi protestanci oraz mniejszość muzułmańska, również biorąca udział w demonstracjach. 5 listopada tego roku przywódczyni Frontu Marine Le Pen zapowiedziała, iż jej partia domaga się referendum w sprawie nowego projektu legislacyjnego.
Również Ojciec Święty Benedykt XVI, w związku z planowanymi zmianami, zaapelował do francuskich biskupów, aby robili wszystko, by bronić jedynej prawdziwej definicji małżeństwa, czyli związku kobiety i mężczyzny, które, jak podkreślił Papież: „stanowi fundament życia społecznego”.
Największe manifestacje zapowiedziane zostały na 13 stycznia.
Na podstawie: connexionfrance.com, presstv.ir, aljazeera.com, skynews.com.au
Komentarz: Lewica przeforsuje wszystko, co tylko chce. Potem powróci prawica i będzie konserwatywnie bronić nowych ustaw. Cel – upadek Europy. Na szczęście dla Francuzów, mają oni jeszcze jedyną partię, która staje w obronie ich interesów – jest nią Front Narodowy. Mają też charyzmatyczną przywódczynię – jest nią Marine Le Pen.
Zobacz video z demonstracji:
Najnowsze komentarze