Fragment obszernego wstępu („Ku pojednaniu”) autorstwa Arkadiusza Mellera i Joanny Rak do książki „Perspektywy pojednania polsko-rosyjskiego. Wizyta patriarchy Cyryla I w Polsce”, która ukazała się w serii „Biblioteka konserwatyzm.pl”. Publikację można kupić m.in. w księgarni: http://sklep.konserwatyzm.pl/perspektywy-pojednania-polsko-rosyjskiego.-wizyta-patriarchy-cyryla-i-w-polsce./
2. Polityka historyczna a pojednanie
Kość pacierzową pojednania między narodami stanowią pamięć historyczna oraz przechowywanie w zbiorowej świadomości pamięci o najważniejszych wydarzeniach z przeszłości. O roli historii w życiu człowieka pisał m.in. Henri Bergson. Podkreślał on fakt „zanurzenia” człowieka w historii, która determinuje jego osobowość. Zdaniem francuskiego filozofa od chwili narodzin jednostka jest określana i definiowana przez przeszłość, od której nie ma ucieczki: „Czym bowiem jesteśmy, czym jest nasz charakter, jeśli nie kondensacją historii, którą przeżyliśmy od naszego urodzenia, a nawet wcześniej, skoro rodzimy się już z pewnymi predyspozycjami? Niewątpliwie myślimy uświadamiając sobie tylko niewielką część naszej przeszłości, ale pragniemy, chcemy, działamy pod wpływem całej tej przeszłości włącznie z pierwotnym zarysem naszej duszy. Przeszłość nasza objawia się nam więc całkowicie poprzez presję, którą wywiera, oraz w formie tendencji, jakkolwiek tylko nieznaczna jej część staje się przedstawieniem”[1]. Pamięć o przeszłości umożliwia bowiem człowiekowi zrozumienie teraźniejszości oraz pozwala kształtować przyszłość, gdyż pozwala unikać popełnionych błędów[2]. Historia, a zwłaszcza jej narzucana wspólnocie interpretacja, znajduje się w obrębie zainteresowania polityków przybierając postać polityki historycznej.
Przez politykę historyczną rozumie się świadome działania władz państwowych (używając języka Carl Schmitta „suwerena”[3]), mających na celu przedstawianie, promocję pewnej wizji historii zgodnej z aktualną racją stanu lub interesem politycznym. Instytucjonalnym wyrazem polityki historycznej są zakładane i dotowane przez państwo instytuty badawcze, muzea, ośrodki kulturalno-oświatowe, realizowany poprzez system szkolnictwa powszechnego program nauczania historii. Zainteresowanie polskich polityków polityką historyczną jest traktowane jako reakcja na przyjętą po 1989 roku modernizacyjną narrację, która promowała postawy pragmatyczne i indywidualizm oraz była „odpowiedzią na szok odkrycia zbrodni w Jedwabnem – czyli na zakwestionowanie mitu Polski wiecznie sprawiedliwej, heroicznej i cierpiącej. Stanowiła wreszcie odpowiedz na wersje historii najnowszej płynące z Rosji Putina i z Republiki Federalnej, w których zagrożenie dla moralnej pozycji i dla jej interesów”[4]. Wobec powyższego można uznać, że polska polityka historyczna ma charakter reaktywny, to znaczy wyłącznie reaguje na pojawiające się problemy, gdzie Polska jest przedstawiana w niekorzystnym świetle, lecz nie inicjuje działań długofalowych, czyli o strategicznym znaczeniu dla państwa polskiego, uniemożliwiając tym samym odgrywanie roli państwa aktywnego i współtworzące istotne wydarzenia.
Wśród funkcjonujących rodzajów polityki historycznej na szczególną uwagę zasługuje podział zastosowany przez Aleksandra Smolara, który wyróżnił cztery jej modele:
- polityka podboju – polega na narzuceniu społeczeństwu przez aktualnie rządzących własnej narracji dotyczącej historii, patriotyzmu oraz systemu aksjologicznego wspólnoty,
- polityka zimnej wojny domowej – to próba zaproponowania społeczeństwu wizji przeszłości preferowaną przez aktualny ośrodek władzy, przy czym następuje rezygnacja z hegemonicznej wizji przeszłości na rzecz utrzymywania stałego napięcia,
- polityka trwałego zróżnicowania i pokojowego współżycia – w powyższym modelu uznaje się koegzystencję odmiennych wizji patriotyzmu i historii, a spoiwem jest akceptacja reguł rządzących życiem zbiorowym,
- polityka ograniczonego demokratycznego consensusu – preferowany przez A. Smolara model zakłada konstytuowanie zbiorowości wokół imponderabiliów takich jak: wolność, demokracja, prawa człowieka itd. przy jednoczesnej akceptacji egzystencji odmiennych wartości[5].
Warto wspomnieć o tym, że zdaniem Andrzeja Nowaka, polityka historyczna w Polsce po 1989 roku została zastąpiona przez hegemoniczny dyskurs o potrzebie modernizacji, która miała charakter inkluzyjny i była wspierana przez neoliberalną, postmodernistyczną narrację wykluczającą, a nawet wyszydzającą takie wartości jak: wspólnota, republikanizm. Taka postawa miała skazywać Polskę na bycie z góry przegranych pozycjach wobec „neoimperialnej” Rosji W. Putina[6]. Polska pamięć historyczna dotycząca Rosji jest naznaczona trwałym mechanizmem kojarzenia jej z wrogiem, państwem represyjnym, agresywnym wobec swoich sąsiadów. Ponadto, warto dodać, iż wśród polskich elit politycznych rozpowszechniony był mit o „nowej Rosji”[7]. Sprowadzał on Polskę do roli przewodnika, wzorca dla przeprowadzania demokratycznych zmian w FR, co spotykało się z uzasadnioną krytyką ze strony rosyjskiej traktującej to jako próbę ingerencji w swoje wewnętrzne sprawy. Powyższa praktyka przywołuje wspomnienia o polskiej polityce prometejskiej z okresu dwudziestolecia międzywojennego[8] dążącej do rozbicia Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR). Brak partnerskich relacji utrudniał budowę wzajemnego zrozumienia i pojednania, czego najlepszą egzemplifikacją jest dwudziestoletni okres relacji polsko-rosyjskich, podczas którego główne pola sporu natury historycznej dotyczyły:
- próby wpisania do „Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Federacją Rosyjską o przyjaźni i dobrosąsiedzkiej współpracy” z 1992 roku[9] punktu mówiącego o zbrodniach stalinowskich i odszkodowań dla obywateli polskich; problem ten wielokrotnie był podnoszony przez władze polskie, co spotykało się z oporem strony rosyjskiej, która wciąż stoi na stanowisku, że ta kwestia jest uregulowana przez wewnętrzne prawodawstwo FR;
- zbrodni katyńskiej; mimo przekazania Polsce przez Michaiła Gorbaczowa w 1990 roku części akt NKWD dotyczących losu polskich jeńców z lat 1939-1940, ujawnienia w 1992 roku przez Borysa Jelcyna akt potwierdzających odpowiedzialność za mord katyński oraz złożenia w 1993 roku wieńca pod krzyżem katyńskim na warszawskich Powązkach, problem ten do tej pory rzutuje na wzajemne relacje; punktem krytycznym było zamknięcie w 2004 roku ciągnącego się od 1990 roku, przez Prokuraturę Wojskową Federacji Rosyjskiej, „śledztwa katyńskiego” i nieuznania zbrodni katyńskiej za ludobójstwo;
- oceny zakończenia II wojny światowej – było to szczególnie widoczne podczas obchodów jej rocznic; strona polska traktowała rok 1945 jako symboliczny początek nowego zniewolenia, z kolei strona rosyjska celowo zdeprecjonowała wkład polski koncertując się na dokonaniach Armii Czerwonej; podczas uroczystości 50. rocznicy triumfu nad III Rzeszą nieobecny był prezydent Lech Wałęsa, a stronę Polską reprezentował premier Józef Oleksy, z kolei B. Jelcyn nie przybył na obchody 55. rocznicy mordu katyńskiego[10]; podobna sytuacja miała miejsce w 2005 roku, kiedy to doszło do absencji prezydenta W. Putina podczas uroczystości 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego i otwarcia Muzeum Powstania Warszawskiego; z kolei na uroczystości 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej nie był obecny prezydent Aleksander Kwaśniewski, a rosyjski prezydent w okolicznościowym przemówieniu pomniejszył wkład Polski;
- oceny rozpadu ZSRR, który dla części Rosjan jest traktowany jako utrata mocarstwowej pozycji i poczucia stabilności podczas, gdy dla Polaków oznaczał on uwolnienie się od sowieckiej zależności i budowę suwerennego państwa[11].
Warto pamiętać o tym, że nierzadko polityka historyczna jest wykorzystywana do bieżących wewnętrznych konfliktów politycznych. Jak zauważyła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: „Dla Polski spory historyczne z Rosją były istotne same w sobie, przede wszystkim jako kolejny obszar uniezależnienia się od byłego imperium. Stąd szczególnie emocjonalne podejście do wyjaśnienia i nagłośnienia faktów przez lata przemilczanych lub przekłamanych, które wiązały się z aktami przemocy, jakich dopuścił się ZSRR wobec państwa i narodu polskiego. Konflikty te większość polityków polskich traktowała jako problem, którego rozwiązanie byłoby bardzo pożądane. W przeciwieństwie do tego, co czyniono w Rosji, nie były one jednak instrumentalizowane w celu manipulowania polską czy międzynarodową opinią publiczną. Znacznie częściej natomiast stawały się przedmiotem bieżących wewnątrzkrajowych przetargów politycznych”[12].
Za próbę pojednania polsko-rosyjskiego, budowanego w oparciu o poszanowanie faktów historycznych i bez wzajemnego uprzedzenia, należy uznać istniejącą od 2002 roku Polsko-Rosyjską Grupę ds. Trudnych. Jej prace przebiegają dwutorowo: to z jednej strony historyczne publikacje naukowe, a z drugiej – zgłaszanie inicjatyw Grup osobom oraz instytucjom podejmującym decyzje polityczne[13]. Warto nadmienić, iż członek Grupy – Artiom W. Malgin jako nadrzędną wartość pracy doradczej grupy rosyjskich i polskich historyków uważa poszanowanie oraz wzajemne zrozumienie w interpretacji wydarzeń historycznych, przy jednoczesnym nieuleganiu naciskom politycznym: „Zarówno rosyjscy, jak i polscy członkowie Grupy rozpoczynali swoją działalność, kierując się intuicją polityczną i uważnie wsłuchując się w to, co miała do powiedzenia druga strona. Warto zaznaczyć, że od samego początku – w odróżnieniu od wielu innych grup i komisji »historycznych« i »społecznych« – Grupa do Spraw Trudnych nawiązała konstruktywne – ale nie serwilistyczne – relacje z ministerstwami spraw zagranicznych obydwu państw. Dzięki temu mogła lepiej poznać niuanse polityki zagranicznej i zachować wspólną pragmatyczną logikę działań. Grupa nie wyznaczała sobie zadań politycznych, jednak faktycznie je wypełniała. Wykonywała swoją pracę, informując media, a przed wszystkim przekazując elitom rządzącym obu państwom prawdę, która dla zawodowych historyków była oczywista. Kamieniem węgielnym w działalności Grupy stało się wzajemne uznanie faktów historycznych. Zresztą, gdy idzie o interpretację wydarzeń, to między polskim a rosyjskimi członkami Grupy nie było większych rozbieżności”[14].
3. Exposés a dialog i pojednanie
Postrzeganiu Rosjan oraz polskiej polityki zagranicznej względem Rosji po 1989 roku[15] towarzyszyło nieustające poczucie domniemanego zagrożenia dla niepodległości Polski. Wyłaniający się na tej podstawie, to znaczy powstały na bazie fałszywych przeświadczeń, obraz polsko-rosyjskich stosunków był instrumentalnie wykorzystywany w procesach kształtowania polityki wewnętrznej i zewnętrznej[16]. Słabością takiej optyki jest stronienie od wykorzystania kategorii wielkoprzestrzennych i długookresowych[17] do ewaluacji stosunków między narodami.
Jednego z czynników dotyczących relacji z Rosją, uzasadniającego asocjacje o zabarwieniu pejoratywnym należy upatrywać w posługiwaniu się desygnatami Rosji w exposés kolejnych szefów rządu po 1989 roku gwoli kreowania wizerunku wschodniego sąsiada, a zwłaszcza celowaniu w kształtowaniu poglądów polskiego społeczeństwa na temat międzynarodowych stosunków politycznych. Analiza treści wszystkich exposés, które zostały wygłoszone przez polskich premierów w okresie III RP, w latach 1989-2011 pozwala uzmysłowić sobie przebieg wskazanego aktu twórczego. Za jednostki analizy przyjęto słowa, przy czym istotny był kontekst ich użycia[18], czyli zdania je zawierające i dookreślające. W konsekwencji wyodrębniono zdania zawierające słowa: Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, Związek Radziecki, Związek Sowiecki, ZSRR, Federacja Rosyjska, rosyjski, radziecki, sowiecki, Rosjanie, Sowieci, w każdej z form gramatycznych, w jakich występują. Dokonując analizy poszczególnych exposés odpowiedziano na pytania: czy w danym exposé pojawił się desygnat wschodniego sąsiada Polski?; czy referencja wystąpiła w odniesieniu do przeszłości, teraźniejszości, przyszłości i jakich aspektów dotyczyła? Uwzględniwszy kontekst historyczny exposé, to znaczy towarzyszący jego wygłoszeniu stan stosunków polsko-rosyjskich oraz główne cele polityki zagranicznej względem Rosji, rozpatrzono spójność kreowanej w programowym wystąpieniu premiera wizji sąsiedzkich stosunków z realizowaną wówczas w odniesieniu do nich polityką zagraniczną. W efekcie wyłoniony na podstawie analizy językowego obrazu polsko-rosyjskich relacji wizerunek, którego definicję narzucił społeczeństwu[19] nowo desygnowany premier, określono jako determinantę pojednania polsko-rosyjskiego.
Uzasadnieniem wyboru exposés jako źródła sądów o stosunkach polsko-rosyjskich formułowanych przez podmioty polityczne władne oddziaływać na opinię publiczną jest szczególne znaczenie instytucji exposé wynikające zwłaszcza z sytuacji w jakiej jest wygłaszane[20]. Utworzenie nowego rządu, będące nierzadko efektem konfliktu politycznego, można bowiem postrzegać jako przywrócenie ładu czy formację nowego porządku po kampanii wyborczej pojmowanej w kategorii walki. W świetle tak zarysowanej sytuacji, treść exposé posiada znaczenie dla legitymizacji władzy desygnowanego szefa rządu[21], a przy tym jednocześnie stanowi dyspozycję narzucenia definicji sytuacji politycznej kraju, która dzięki środkom masowego przekazu trafi do masowego odbiorcy[22].
Zważywszy na przyjęte do analizy ramy czasowe, to znaczy okres III Rzeczpospolitej Polskiej (III RP), warto nadmienić, że zmiana jaka dokonała się w gestii komunikowania politycznego po 1989 roku znalazła odzwierciedlenie w osłabieniu znaczenia exposés na rzecz wypowiedzi polityków w mediach[23]. Nie należy jednak deprecjonować instytucji exposé, albowiem posiada ona wciąż szczególny status ważnego tekstu o funkcji politycznej, chociażby z uwagi na to, że stanowi programową wypowiedź premiera zawierającą jego poglądy[24], jako taka jest wciąż popularyzowana i szeroko komentowana w mediach oraz posiada symptomatyczny charakter przesądzający o możności przypisania mu rytualnej roli[25]. Z kolei uwzględniwszy dyspozycję rytuału do komunikowania stosunków między państwami i kształtowania przekonań politycznych[26] uzasadnione jest rozważenie roli exposés w kontekście pojednania polsko-rosyjskiego. Niemniej postrzeganie exposé jako rytuału politycznego[27] implikuje konieczność dostrzeżenia wpływu poznawczego rytuału na nadawanie przez ludzi sensu rzeczywistości politycznej oraz rozumieniu świata i jego emocjonalnego oddziaływania[28] w zgodzie z treściami, których jest nośnikiem, co daje pogląd na istnienie jego perswazyjnej i dystorsyjnej funkcji.
Teza Davida I. Kertzera: „Skuteczny rytuał ma taką właśnie strukturę. Tworzy on stan emocjonalny, który czyni przekaz niekwestionowanym, ponieważ jest odprawiony w taki sposób, że wydaje się, jakby należał do istoty rzeczy. Przedstawia obraz świata tak emocjonalnie frapujący, że pozostaje poza wszelką dyskusją”[29] daje pogląd na fakt, iż rezultatem emocjonalnego zaangażowania odbiorców exposés jest skuteczność w implementacji językowego obrazu świata, jego recepcji i akceptacji.
Analizę exposés wygłoszonych przez polskich premierów w latach 1989-2011 należy rozpocząć od wstępnego exposé Tadeusza Mazowieckiego z 24. sierpnia 1989 roku[30]. Zważywszy na ówczesny kontekst historyczny, warto nadmienić, iż konsekwencją zmiany jaka nastąpiła na przełomie lat 80. i 90. w polsko-rosyjskich stosunkach była możliwość ich kształtowania w oparciu o zasadę partnerstwa. Nie spowodowało to jednak natychmiastowej modyfikacji świadomości społecznej Polaków i elit politycznych, czego wyraz stanowiły obawy przed agresją ze wschodu[31]. Na terenie Polski stacjonowały jednostki Północnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej, a uzależnienie Polski od Związku Radzieckiego przejawiało się w: sferze wymiany towarowej tym, że był on dla Polski głównym dostawcą surowców strategicznych, a armię wyposażano w sprzęt produkcji radzieckiej. ZSRR jawił się jako gwarant bezpieczeństwa i najważniejszy partner na Wschodzie[32]. Uzasadnia to pojawienie się odniesienia do polskiej polityki zagranicznej względem Związku Radzieckiego we wstępnym exposé Tadeusza Mazowieckiego: „Przemiany w Związku Radzieckim budzą naszą żywą sympatię. Rozumiemy dobrze ich znaczenie również dla otwarcia politycznego w naszym kraju. Pragniemy zachować dobrosąsiedzkie i przyjazne stosunki ze Związkiem Radzieckim. Po raz pierwszy pojawia się szansa, by stosunki między naszymi narodami były oparte na przyjaźni i współpracy społeczeństw, a nie były zastrzeżone dla jednej partii. Jest to wielka szansa, której zmarnować nie można. Rozumiemy znaczenie zobowiązań wynikających z Układu Warszawskiego. Wobec wszystkich jego uczestników oświadczam, że Rząd, który utworzę, będzie ten Układ respektował”.
Joanna Rak
[1] H. Bergson, Pamięć i życie, Warszawa 2001, s. 41.
[2] Zob. tamże, s. 52. Por. także np.: E. Cioran, Na szczytach rozpaczy, Warszawa 2007, s. 131-141; R. Kirk, Przyszłość konserwatyzmu, Warszawa 2012, s. 43-66.
[3] Zob. C. Schmitt, Teologia polityczna. Cztery rozdziały poświęcone nauce o suwerenności, [w:] C. Schmitt, Teologia polityczna i inne pisma, Warszawa 2012, s. 45-77.
[4] S. Kowolik, Wprowadzenie, [w:] O polską politykę historyczną, red. S. Kowolik, Tarnowskie Góry 2010, s. 50.
[5] Zob. A. Smolar, Władza i geografia pamięci,[w:] Pamięć jako przedmiot władzy, red. P. Kosiewski, Warszawa 2008, s. 56-57.
[6] A. Nowak, Rozważania o polskiej historii po 10 kwietnia 2010 roku, [w:] O polską…, s. 13-20. Zob. także np. B. Łaciak, Obyczajowość polska czasu transformacji, czyli wojna postu z karnawałem, Warszawa 2007, s. 291-293.
[7] K. Fedorowicz, Polska…, s. 20.
[8] Zob. W. Bączkowski, O wschodnich problemach Polski. Wybór pism, opr. J. Kłoczkowski, P. Kowal, Kraków 2000, ss. 225; M. Kornat, Wolność na eksport, [w:] http://tygodnik.onet.pl/35,0,17013,wolnosc_na_eksport,artykul.html [dostęp dn. 29.08.2012 r.]; P. Libera, Polski prometeizm. Jak ewoluował i jak z nim walczono?, ,,Pressje” 2010, t. 22-23, s. 89-97; tenże, Zwalczanie ruchu prometejskiego w Polsce Ludowej: wstęp do badań Część I, ,,Historia i Polityka” 2010, nr 4 (11), s. 205-242; I. P. Maj, Działalność Instytutu Wschodniego Warszawie 1926-1939, Warszawa 2007.
[9] Zob. Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Federacją Rosyjską o przyjaźni i dobrosąsiedzkiej współpracy, [w:] http://prawo.legeo.pl/prawo/traktat-miedzy-rzeczapospolita-polska-a-federacja-rosyjska-o-przyjaznej-i-dobrosasiedzkiej-wspolpracy-sporzadzony-w-moskwie-dnia-22-maja-1992-r/ [dostęp dn. 29.08.2012 r.].
[10] Zob. D. Pełczyńska-Nałęcz, Rosja a suwerenna Polska, [w:] Białe plamy…, s. 684-685.
[11] Zob. A. W. Malgin, Stosunki polityczne między Polską a Rosją po 1990 r., [w:] tamże, s. 697.
[12] D. Pełczyńska-Nałęcz, Stosunki polityczne między Polską a Rosją po 1990 r., [w:] tamże, s. 684.
[13] Zob. A. W. Malgin, Stosunki…, [w:] tamże, s. 698-669.
[14] Tamże, s. 698.
[15] Por. np. A. Balcer, N. Petrov, The Future of Russia: Modernization or Decline?, Warsaw 2012, ss. 107; R. Bäcker, Rosyjskie myślenie polityczne za czasów prezydenta Putina, Toruń 2007, s. 16-48;E. Kirwiel, E. Maj, E. Podgajna (red.), Obrazy Rosji i Rosjan w Polsce od końca XIX wieku do początku XXI stulecia. Myśl polityczna, media, opinia publiczna, Lublin 2011, ss. 320; J. J. Matuszewska, Polityka zagraniczna jako źródło cierpień: dynamika napięć wewnątrzdyskursywnych w perspektywie analizy rosyjskiego imaginarium kulturowego, [w:] Rosja. Między imperium a mocarstwem nowoczesnym, red. A. Dudek, R. Mazur, Toruń 2010,s. 331-339; S. Bieleń, Identyfikacja wizerunkowa Rosji w stosunkach międzynarodowych, [w:] Wizerunki międzynarodowe Rosji, red. S. Bieleń, Warszawa 2011, s. 13-35; K. Ignatowicz, Dziedzictwo historyczne jako wyznacznik postrzegania współczesnej Rosji, [w:] tamże, s. 37-71; P. J. Sieradzan, Postrzeganie współczesnej Rosji przez pryzmat tęsknoty za utraconym imperium, [w:] tamże, s. 73-96; A. Szeptycki, Rosja w odbiorze państw Unii Europejskiej, [w:] tamże, s. 144-145; 151-152; 157-161; P. Milewicz, Polityka wschodnia w latach 1989-1991, Toruń 2008, s. 121-334; M. Kaczmarski, W. Konończuk, Rosyjski dylemat w polityce zagranicznej Polski po 1999 roku, [w:] Polityka wschodnia Polski. Uwarunkowania, koncepcje, realizacja, red. A. Gila, T. Kapuśniak, Lublin 2009, s. 203-218; A. Łada, Rusofobiczni Polacy i rusofilscy Niemcy?, [w:] Rosja dziś i jutro. Opinie polskich i niemieckich ekspertów, red. A. Łada, Warszawa 2012, s. 13-26;E. Kaca, Rosja w oczach ekspertów polskich, [w:] tamże, s. 27-68; K. -O. Lang, A. Łada, Odmiennie czy podobnie? Co wynika z opinii polskich i niemieckich ekspertów dla polsko-niemieckiej współpracy, [w:] tamże, s. 97-117; J. Strzelczyk, Ucieczka ze Wschodu. Rosja w polskiej polityce 1989-1993, Warszawa 2002, ss. 488; Z. Anculewicz, Obraz polityki zagranicznej Rosji w prasie polskiej po roku 1991, [w:] Europa a Rosja. Opinie, konflikty, współpraca, red. Z. Anculewicz, J. Sobczak, Olsztyn 2003, s. 347-361; J. Adamowski, Wizerunek Rosji w polskich środkach masowego przekazu (u progu nowego tysiąclecia), [w:] Polityka zagraniczna Rosji, red. M. Zamarlik, Kraków 2002, s. 121-126. M. Sabat, Stosunki polsko-rosyjskie. Rozbieżności interesów strategicznych, [w:] Polityka zagraniczna Federacji Rosyjskiej. Wybrane aspekty stosunków z Polską, Ukrainą i Białorusią, red. L. Zyblikiewicz, M. Czajkowski, P. Bajor, Kraków 2010, s. 117-128; A. Krzywdzińska, Wizerunek Rosji w polskich tygodnikach opinii w okresie pierwszej kadencji Władimira Putina (2000-2004), [w:] tamże, s. 149-162; E. Lucas, Nowa zimna wojna. Jak Kreml zagraża Rosji i Zachodowi, Poznań 2008, ss. 352; T. Bodio, Polska romantyka i pragmatyczna geopolityka, „Studia Politologiczne” 2000, nr 4, s. 152-183.
[16] Zob. L. Sykulski, Trójkąt Kaliningradzki. Wprowadzenie do koncepcji geopolitycznej osi Berlin-Warszawa-Moskwa, Częstochowa 2012, s. 18.
[17] L. Sykulski jako przyczynę przyjęcia błędnej perspektywy uznał realizację polityki sojuszu polityczno-militarnego ze Stanami Zjednoczonymi. Zob. szerzej: tamże. Recepcja idei Trójkąta Kaliningradzkiego w społeczeństwie jawi się w tym kontekście jako optyka alternatywna dla powszechnej obecnie optyki panamerykańskiej, przejawiającej się dotąd zwłaszcza w odniesieniu do autoidentyfikacji znaczenia i autodefinicji pozycji Polski w stosunkach międzynarodowych. Por. także np. J. Afanasjew, Groźna Rosja, Warszawa 2005, ss. 286.
[18] Za Markiem Jezińskim przyjmuje się, że operowanie słowami w kontekście (sic!) wywołuje asocjacje i emocje, przez które polityk, tu: premier, definiuje sytuację. Zob. szerzej: M. Jeziński, O mitotwórczej roli słowa w dyskursie politycznym, [w:] Mity, symbole i rytuały we współczesnej polityce. Szkice z antropologii polityki, red. B. Szklarski, Warszawa 2008, s. 251. Szczególne znaczenie kontekstowi słów przypisuje Hans-Georg Gadamer: „Znaczenia danego słowa nie wyznaczają jednak wyłącznie system i kontekst. Owo pozostawanie-w-kontekście oznacza zarazem, że słowo nigdy nie uwalnia się całkowicie od wieloznaczności, właściwej mu nawet wówczas, gdy kontekst czyni każdorazowy sens jednoznacznym. Tym, co obecne, jest nie tylko sens, jaki przypada słowu w danej wypowiedzi. Współobecne jest tu także to, co inne, i obecność tego wszystkiego, co w ten sposób współistniejące, stanowi o sile ewokacyjnej żywej mowy. Można więc powiedzieć, że każde mówienie otwiera się na swą kontynuację. Zawsze jest do powiedzenia więcej i więcej, w kierunku wyznaczonym przez mówienie”.H. -G. Gadamer, Język i rozumienie, [w:] H. -G. Gadamer, Język i rozumienie, Warszawa 2003, s. 23. Zob. także: M. Heidegger, Unterwegs zur Sprache, Stuttgart 2007, ss. 271.
[19] Relację nadawca-odbiorca można przyporządkować analogicznie do kategorii jednostki manqué – „przywódców” zaproponowanych przez Michaela Oakeshotta. Cechą wspólną dla odbiorców/manqué jest wpisana w ich jestestwo potrzeba adaptacji i wdrażania narzuconego im obrazu rzeczywistości politycznej. Zob. M. Oakeshott, O postaci nowożytnego państwa europejskiego, [w:] M. Oakeshott, O postępowaniu człowieka, Warszawa 2008, s. 308; 310-311. Warto nadmienić, że działalność polityczna wymaga zarówno współdziałania, jak i poparcia społecznego. Zob. szerzej: M. Oakeshott, Roszczenia polityki, [w:] M. Oakeshott, Wieża Babel i inne eseje, Warszawa 1999, s. 142.
[20] Niemniej ważne jest również to, że posiada długą tradycję i jest wysoce skonwencjonalizowane. Zob. J. Fras, Komunikacja polityczna. Wybrane zagadnienia gatunków i języka wypowiedzi, Wrocław 2005, s. 143.
[21] Zob. A. Kampka, Exposé jako inscenizacja nowego początku, [w:] Mity, symbole i rytuały…, s. 262.
[22] Zob. tamże, s. 264. Agnieszka Kampka wskazała na rudymentarne funkcje polityczne exposés: wykorzystywane do upublicznienia programu nowego rządu, używane jako narzędzie politycznego przywództwa, inscenizują nowy początek. Zob. A. Kampka, Perswazja w języku polityki, Warszawa 2009, s. 14. Zob. także: J. Fras, dz. cyt., s. 145.
[23] O charakterze zmian w kontekście znaczenia exposé: A. Siewierska-Chmaj, Język polskiej polityki. Politologiczno-semantyczna analiza expose premierów Polski w latach 1919-2004, Rzeszów 2006, s. 10-11. O ograniczeniach wynikających z jego charakteru: A. Kampka, Exposé jako inscenizacja…s. 261. We wskazanych ujęciach pojawia się polemika co do uznania siły perswazyjnej exposés, w której A. Kampka odmawia słuszności nieprzypisywaniu im roli perswazyjnej.
[24] Anna Siewierska-Chmaj zwróciła uwagę na czynniki przesądzające o kształcie exposé: przynależność partyjna premiera, jego pozycja w rządzie, kontekst historycznym to znaczy moment w jakim jest wygłaszane. Zob. A. Siewierska-Chmaj, dz. cyt., s. 11. Zaznaczyć trzeba, że praktyki rytualne służą propagowaniu mitów politycznych w obliczu czego jawią się jako użyteczne w ubezpieczeniu statusu quo lub wyznaczaniu kierunku zmian, w zależności od sytuacji politycznej. Zob. David I. Kertzer, Rytuał, polityka, władza, Warszawa 2010, s. 26. Niemniej ze względu na prakseologiczny wymiar poglądów warto przywołać słowa Ryszarda Skarzyńskiego: „Polityk nie jest po to, aby ludziom mówił prawdę, ale by wzbudzał nadzieję i ją podtrzymywał (…) wizja nie musi być wielka i wspaniała. Ona może być mała, naiwna i pozbawiona logiki, liczy się tylko jej oddziaływanie na umysły członków wielkich ludzkich zbiorowości w danym momencie (…). W warunkach upadku dotychczasowych wizji, kiedy polityk chce przetrwać i zachować swoje pozycje, musi zacząć okłamywać ludzi na bieżąco i uparcie robić na nich dobre wrażenie za każdą cenę – stosując wszelkie dostępne środki (…). Dzisiejsi politycy (…) za wszelką cenę sprawiają dobre wrażenie i kreują się na mocarzy. Faktycznie jednak starają się tylko reagować na aktualne obawy i oczekiwania. Nie po to jednak, aby się z nimi uporać, ale aby na nich grać i budować swoje pozycje”. R. Skarzyński, Politycy: od wojownika do produktu, „Pro Fide Rege et Lege” 2011, nr 1 (67), s. 89.
[25] O ramach rytualnych exposé: A. Kampka, Exposé jako inscenizacja…, s. 261.
[26] Zob. D. I. Kertzer, Rytuał, polityka…, s. 129; 139. Warto wspomnieć o wykorzystaniu rytuałów przez społeczeństwo do identyfikacji, oskarżanie, odparcia wrogów publicznych. Zob. tamże, s. 133.
[27] Przyjmuje się za D. I. Kertzerem, że rytuał jako kategoria analityczna to: „symboliczne zachowanie społecznie znormalizowane i powtarzalne”. Wśród cech dystynktywnych działania rytualnego podkreślić należy jego właściwości formalne, takie jak np. wykonywanie w określonym miejscu i czasie, które warunkują możliwość pojmowania go jako katalizatora emocji w procesie dążenia do organizacji grupy społecznej. Rytuał pozwala osiągnąć postawiony przed nim cel, umocnić, zmienić przekonania formułowane w odniesieniu do rzeczywistości, czyli nadać jej sens i znaczenie. Jest łącznikiem pomiędzy przeszłością/przyszłością a teraźniejszością. Zob. D. I. Kertzer, Rytuał, polityka…, s. 20-21. Strategie definicyjne i katalog cech dystynktywnych rytuału opisała m.in. Karolina Churska-Nowak. Zob. K. Churska-Nowak, Rytuały polityczne w demokracji masowej, Poznań 2009, s. 74-90.
[28] Zob. D. I. Kertzer, Rytuał, polityka…, s. 23; 28.
[29] Tamże, s. 147.
[30] Sprawozdanie Stenograficzne z 6. posiedzenia Sejmu PRL z 24 sierpnia 1989 r., [w:] Sprawozdanie Stenograficzne, s. 83-86.
[31] Zob. Sz. Ossowski, Trudne sąsiedztwo, [w:] Polska w Rosji – Rosja w Polsce. Stosunki polityczne, red. R. Paradowski, Sz. Ossowski, Poznań 2003, s. 11. O „sprawach trudnych”oraz czynnikach determinujących impas w relacjach polsko-rosyjskich zob. szerzej np.: R. Kuźniar, Droga do wolności. Polityka zagraniczna III Rzeczypospolitej, Warszawa 2008, s. 236-237; S. Parzymies, Successes and failures in building Poland’s Western identity, [w:] Poland’s foreign policy in the 21st century, red. S. Bieleń, Warszawa 2011, s. 37.
[32] Zob. K. Fedorowicz, Polityka Polski wobec Rosji, Ukrainy i Białorusi w latach 1989-2010, Poznań 2011, s. 86.
1 grudnia 2012 o 01:50
Widać, że ktoś się stara, aby ten cały tekst wyglądał bardzo mądrze i uczenie, a to wszystko tylko po to, abyśmy „pojednali się” z Rosją. Takiego pojednania nie ma, nigdy nie było i nie będzie. To jest po prostu zasadnicza różnica cywilizacyjna. Nie da się pojednać ognia z wodą. Wystarczy sobie coś na ten temat poczytać prof Feliksa Konecznego. To co powyżej , można jedynie określić jako „targowicki bełkot i żydokomunistyczną propagandę”. Sam wygląd tego „patriarchy’ – agenta KGB, który Dupina całuje w łapę, napawa mnie obrzydzeniem. Wolałbym zginąć z bronią w ręku niż żyć w kraju, gdzie tacy ludzie jak on chodziliby po ulicach. Tak mówi mi mój instynkt, a on jest doświadczeniem ewolucji i się nie myli. Zaczynam odnosić wrażenie, że ten portal złożyli sowieccy agenci i promują tu swoje interesy.
1 grudnia 2012 o 11:54
Dokładnie, jest to portal sponsorowany przez FSB, Targowicę, Żydów, żydokomunę, Murzynów z Harlemu, islamistów, Tuska, Komorowskiego
Proszę nie zapomnieć o weekendowej dawce tabletek, bo pani pielęgniarka pogrozi Janowi palcem.
21 września 2014 o 17:22
I to jest legalne? Moim zdaniem tego typu wypowiedzi powinny byc karane praca w kamieniolomach bez kropli wody