Podczas 67 sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, premier Izraela postanowił rozbawić wszystkich delegatów na sali, pokazując im swoje talenty rysownicze. Pierwotnie miało chyba chodzić o jakiś program nuklearny któregoś z niewygodnych dla Tel-Awiwu państw. Właściwie to chodziło bodajże o najbardziej niewygodne dla syjonistycznego reżimu państwo, czyli Iran.
Jak donoszą światowe media i agencje prasowe, Netanjahu pokazał różne obrazki. Wszystkie kreślił czerwonym mazakiem. Jeden z nich miał dotyczyć wzbogacania uranu przez Iran i „czerwonej linii”, jaką temu krajowi stawia Izrael. Oto i on:
Świat obiegły jednak trudne do zweryfikowania, często sprzeczne ze sobą informacje, dotyczące dalszej części przemówienia Netanjahu. Na przykład rzeczony pan miał ponoć wygłosić zebranym swoistą lekcję praw fizyki:
Następnie zaś przeszedł do wykładu o finansach i rachunkowości, najwyraźniej w trosce o niską wiedzę studentów na całym świecie, w tejże materii.
Potem delegaci ONZ mieli usłyszeć co nieco historii. Czyli Hagada o złym Faraonie i jego Tysiącu Reinkarnacji (kolejne wcielenia znane w literaturze fachowej pod imionami: Haman, Mahomet, Luter, Aleksander III, Hitler, Arafat, Husajn, Ahmadineżad).
Na sam koniec Netanjahu przygotował wątek humorystyczny: wybuchający ananas. Nie wszyscy zrozumieli.
Irańsko-syryjsko-wenezuelska część sali nie mogła powstrzymać się od jadowitego komentarza: bomba z ananasa i wskaźnik 175% idealnie oddaje stan zdrowia psychicznego izraelskiego rządu. Nic nie wiadomo o reakcji delegatów amerykańskich.
Na podstawie: Reuters, Mossad, RSHA, irański wywiad, źródła niezależne
Komentarz: W czasach, kiedy mało kto już czyta, pewne rzeczy najlepiej przedstawić za pomocą obrazków. Niestety, jako Redakcja nie jesteśmy w stanie potwierdzić autentyczności wszystkich zdjęć (wroga agentura działa, siejąc dezinformację), niemniej jednak należy założyć, że większość z nich nie odbiega daleko od prawdy. W końcu internet zdemokratyzował wymianę informacji. Teraz już nic się nie ukryje przed czujnym okiem internautów. Benjaminowi gratulujemy dobrych chęci i troski o PR swojej ojczyzny.
Najnowsze komentarze