Mimo, że już wiadomo o całkowitym załamaniu się gospodarki w 2013 roku i zwiększeniu się w związku z tym liczby bezrobotnych, to są takie miejsca gdzie liczba zatrudnionych pracowników rośnie. To urzędy państwowe.
W samym Ministerstwie Rolnictwa jest 865 etatów. Pięć lat temu było ich 673. W roku 2011 nastąpił delikatny spadek zatrudnienia, lecz nie trwało to długo. W ministerstwie pracy i gospodarki, również w rękach ludowców, przybyło tylko w tym roku 70 etatów.
W Ministerstwie Zdrowia w 2007 roku było 496 etatów. W tamtym roku w marcu było ich 571. Obecnie jest ich o 29 więcej.
W Ministerstwie Sportu i Turystyki pięć lat temu było zatrudnionych tylko 171 pracowników. Teraz jest ich 214.
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji oprócz urzędników, którzy przeszli tu z innych ministerstw, utworzyło 100 nowych etatów.
Wojewodowie nie pozostają gorsi w dawaniu zatrudnienia. W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim do końca lipca przybyło 73 nowe etaty. W Łódzkim powstały 34 etaty, a w mazowieckim aż 89. Tłumaczenie jest jedno- przybywa nowych zadań.
Wraz z powiększaniem się liczby etatów wzrasta wielkość funduszu wynagrodzeń. Resort spraw zagranicznych wydał na płace w 2007 r. 206 mln zł. Obecnie już 349 mln zł. Resort rolnictwa 74.4 mln zł. przy 39.8 mln zł. w 2007r. Resort środowiska ma fundusz w wysokości 33.9 mln zł. W 2013 fundusz wzrośnie o 2.4mln zł.
Efektem wzrostu funduszu płac jest wzrost urzędniczych pensji. Średnia pensja w ministerstwie w 2011 r. wynosiła 6083 zł., a SA resorty gdzie średnia płaca wynosi ponad 7.5 tys. zł. Urzędy wojewódzkie zaś oferują średnią pensje w wysokości 4181 zł. Dla porównania średnia pensja w gospodarce wynosi 3399 zł.
Premier próbuje po raz kolejny zmierzyć się z problemem rozrośniętej biurokracji. Jednym z pomysłów mogłoby być obcięcie przez ministra finansów funduszy wynagrodzeń urzędniczych. Jednak minister zamiast obciąć fundusz, to go zwiększył./BK/
Komentarz: Jest jeszcze jeden resort gdzie im gorzej w kraju, tym więcej pieniędzy dostaje. To MSW. W budżecie na 2013 rok dostanie 10.23 mld zł. Całość pójdzie na potrzeby policji.
Jak widać rządzący dobrze wiedzą co robią. Przecież w razie wyjścia ludzi na ulicę, co jest dosyć prawdopodobne przy tak szybkim upadku gospodarki i zmniejszaniu się siły nabywczej pieniądza, policja oraz urzędnicy będą bronić do upadłego swoich przywilejów oraz stanowisk.
Najnowsze komentarze