Nie spodziewaliśmy się tego nigdy, ale polecamy lekturę tekstu z Gazety Wyborczej:
Dziennikarze najpoważniejszych tytułów malują czarno-biały obraz konfliktu w oparciu o niesprawdzone informacje podawane przez liderów emigracyjnej opozycji, którzy próbują sprokurować interwencję militarną.
(..) 14 lipca „NYT” pisze zdanie niebywałe: „Choć nie wiadomo dokładnie, co naprawdę stało się w Tremseh, dowody zdają się świadczyć na rzecz wersji podawanej przez rząd syryjski”. Z jednym bodajże wyjątkiem wszyscy zabici – kilkadziesiąt osób – to mężczyźni w wieku 19-36 lat i „wydaje się, że większość zginęła w walce”. Wszystko wskazuje na to, że wojska rządowe rozbiły w Tremseh bazę powstańczej Syryjskiej Wolnej Armii, uzbrajanej przez Arabię Saudyjską i Katar z pomocą USA.
Kim są ludzie tworzący narrację najważniejszego dziś konfliktu na świecie? Zacznijmy od Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, które zajmuje się głównie zliczaniem ofiar, cytowanego niemal w każdej depeszy.
Obserwatorium to dzieło jednego człowieka, Ramiego Abd ar-Rahmana, właściciela sklepu z odzieżą w Coventry. Ten syryjski sunnita, więziony w Syrii działacz opozycji, przybył do Anglii w 2000 r. pragnąc uniknąć kolejnego wyroku. Twierdzi, że ma w Syrii sieć 200 informatorów. „Siedzi z laptopem i telefonem, składając do kupy wszystkie doniesienia zanimi opublikuje je w internecie”, opisywał Reuters. Chodzą plotki, że Obserwatorium jest finansowane z Dubaju w ramach szerszego projektu zmiany reżimu w Syrii, do czego sunnickie monarchie z Zatoki próbują się przyczynić.
Główni aktorzy syryjskiej opozycji cytowani w mediach to emigranci, finansowani przez rząd USA odkąd George. W. Bush przeznaczył fundusze na ten cel. Wzywają oni do obalenia Baszara al-Asada tak, jak obalono Muammara Kaddafiego: z pomocą z zewnątrz. Nie chcą słyszeć o rozmowach pokojowych, kompromisie, o podziale władzy.
(..)Warto do takich rewelacji podchodzić z dystansem. Dla zbiegów jedyną szansą na powrót do ojczyzny i apanaży jest zmiana reżimu. Będą mówić wszystko, by ją sprowokować.Podobne wzmożenie medialno-propagandowe miało miejsce w przeddzień inwazji na Irak. Po niewczasie okazało się, że gros serwowanych wówczas sensacji było wyssane z palca.
Komentarz: Ragnarök, Kali Yuga, koniec świata – Wyborcza w jednym szeregu z redakcją portalu Nacjonalista.pl, który od dłuższego czasu jako jeden z nielicznych demaskuje rzeczywiste oblicze syryjskiej „rewolucji” i zdecydowanie stoi po stronie protektora chrześcijan JE Prezydenta Baszara al-Assada. Po raz kolejny okazuje się, iż polscy nacjonaliści mają rację. (WT)
***
Dossier „Syria” na portalu Nacjonalista
21 lipca 2012 o 21:59
Nie mogę w to uwierzyć. Co im się stało?