Według ekonomistów gospodarka w Polsce wyraźnie zwalnia. PKB co prawda rośnie, ale już nie w takim tempie jak w ubiegłych latach. W II kwartale tego roku wzrost gospodarczy wynosi ok. 3%, a jeszcze kilka miesięcy temu wynosił ok.3.5%. Dla porównania w II kwartale ubiegłego roku wzrost był na poziomie 4.2%.
Obecne tempo wzrostu gospodarka zawdzięcza w dużej mierze Euro 2012 i pieniądzom kibiców, którzy przyjechali do Polski. Euro pobudziło też konsumpcję. Jej wzrost to ok. 2.3%. Do tego dochodziły inwestycje związane z infrastrukturą drogową.
Po zakończeniu Euro sytuacja ulegnie pogorszeniu. Odczują to prawie wszyscy Polacy. Spadek popytu będzie oznaczać, że przedsiębiorcy będą ciąć koszty pracy. To oznacza brak lub niewielkie podwyżki płac. Ponadto niższy popyt to mniejsze zamówienia. To z kolei odbije się na zatrudnieniu. Ekonomiści twierdzą, że ż tego powodu do końca roku konsumpcja wyraźnie spadnie, ponieważ ludzie zaczną mniej wydawać. Mniejsze wydatki to niższy popyt, co generuje straty w firmach, spadek skłonności do zatrudniania i podwyżek płac.
– W polskich warunkach takie tempo wzrostu w praktyce oznacza stagnację i powoduje pogorszenie sytuacji na rynku pracy. Firmy nie zwiększają zatrudnienia. Może jeszcze nie będą zwalniać – bo to ostateczność – ale nie będą uzupełniać braków, czyli przyjmować pracowników w miejsce osób odchodzących na emeryturę – mówi Grzegorz Maliszewski.
Już w pierwszym półroczu tego roku zbankrutowało o 20% firm więcej niż w tym samym czasie w roku ubiegłym.
Dane z monitora sądowego oraz gospodarczego pokazują, że w pierwszym półroczu ubiegłego roku zbankrutowało 375 firm. W roku obecnym już 472. W samym czerwcu upadłość ogłosiło 77 spółek.
Pierwsze miejsce wśród bankrutów zajmują firmy budowlane. Tu wzrost ogłaszanych upadłości wyniósł aż 45%. Jak twierdzi Grzegorz Błachnio z Euler Hermes przyczyniły się do tego zatory płatnicze oraz kontrakty infrastrukturalne przy pracach przygotowywanych na Euro 2012. Okazały się one być nierentowne dla firm, co powodowało ich bankructwo.
- Nie jest tajemnicą, że generalnie każdy kontrakt na te sztandarowe inwestycje związane z Euro 2012 okazywał się niedochodowy dla głównego wykonawcy – tłumaczył.
W innych branżach liczba bankrutujących firm nie różni się nie odbiega od ubiegłorocznych. Niewielki wzrost można zaobserwować w branżach związanych transportem w branży detalicznej oraz sklepach. Natomiast branże związane z przemysłem maszynowym nie odczuwają spowolnienia gospodarczego./BK/
Na podstawie: Dziennik Gazeta Prawna/Polskie Radio
Najnowsze komentarze