Już w pierwszym kwartale tego roku 38 tys. osób zgłosiło się do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o pomoc w odzyskaniu należnych im pieniędzy. Pracodawcy są winni pracownikom ponad 42 mln zł. Dla porównania w ubiegłym roku w pierwszym kwartale kwota ta wynosiła 33 mln zł.
– Rośnie świadomość i determinacja zatrudnionych w walce o należne im wynagrodzenia. Gdy powstaje zaległość, kierują skargę do PIP, a ta przeprowadza kontrolę u pracodawcy. Inspektor zwykle wydaje nakaz zapłaty, choć może też ukarać nieuczciwego pracodawcę grzywną – mówi Maria Kacprzak-Rawa, rzecznik głównego inspektora pracy.
Największe problemy z wypłatami wynagrodzeń są w branży budowniczej. Niedługo z powodu kryzysu w tej branży może stracić pracę nawet 150 tys. osób. Upadek części firm spowoduje, że część z tych osób nie otrzyma zarobionych pieniędzy.
– Trudności z wypłatami są spowodowane zatorami płatniczymi, nieufnością banków, które ograniczają finansowanie, i wycofywaniem się państwa z inwestycji- mówi Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Dane resortu finansów również nie są optymistyczne. Wskazują one, ze coraz więcej firm nie nadąża z płaceniem podatków. 26 mld zł- tyle wynosiły zaległości budżetowe firm na koniec 2011 r. Oznacza to, że kondycja finansowa tych przedsiębiorstw jest zła co z kolei przekłada się na brak wypłaty wynagrodzenia./BK/
Na podstawie: Dziennik Gazeta Prawna
Najnowsze komentarze