Bruksela chce wprowadzić system identyfikacji internautów oraz tzw. e-dowody tożsamości.
Wprowadzenie systemu ma spowodować, że np. internetowe czaty wymagałyby weryfikacji użytkownika, który musiałby wpisać dane z tzw. e-ID ( elektroniczny dowód tożsamości). Powodowałoby to sprawdzenia w państwowej bazie danych czy użytkownik ma faktycznie tyle lat co podaje. Jak zaznacza rzecznik prasowy Neelie Kroes – Żadne inne dane poza wiekiem nie byłyby udostępniane operatorowi portalu.
Nie wszystkim takie rozwiązania się podobają. Jak mówi Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon – Oznaczałoby to ograniczenie naszego prawa do prywatności i wolności wypowiedzi w Internecie. Jej istotną część stanowi anonimowość.
Pomysł unijnych urzędników nie jest na razie aktem prawnym. Jednak UE zamierza finansować firmy, które podejmą się stworzyć narzędzia do identyfikacji użytkowników sieci. Co więcej. Jeśli projekt nie odniesie zamierzonych efektów można się liczyć z tym, ze zostaną wprowadzone odpowiednie rozporządzenia.
- Pełna współpraca firm z branży będzie bardzo ważna dla realizacji strategii. Niektóre jej części odbędą się na zasadzie samoregulacji biznesu. Jeśli efekty będą niezadowalające, Komisja pomyśli o wydaniu rozporządzeń idących w tym kierunku – mówi Heath.
Organizacje pozarządowe już wypowiedziały się krytycznie na temat nowej strategii.
- Oczywiście program promujący bezpieczniejszy Internet dla dzieci jest potrzebny. Jednak tego celu nie osiągniemy przez stawianie w sieci elektronicznych bramek czy innych systemów masowej kontroli – przekonuje Katarzyna Szymielewicz. – Ze względu na architekturę Internetu każdy, kto zechce takie ograniczenie obejść, znajdzie na to sposób. Nie dość, że są więc nieskuteczne, to nieuchronnie prowadzą do gromadzenia danych i ograniczania naszej prywatności./BK/
Na podstawie: rp.pl
Najnowsze komentarze