W Bełchatowie ponad 100 mieszkańców protestowało przeciwko polityce władz miasta zamykających szkoły oraz szkolne stołówki. Nie zgadzano się również na podwyżki opłat za przedszkola oraz na brak dotacji do żłóbków.
Mieszkańcy Bełchatowa nieśli żółte transparenty. Mieli przy sobie także żółte chustki oraz kartoniki w tym kolorze. Dali w ten sposób sygnał dla władzy, ze ich aspołeczne i antyrodzinne decyzje zasługują na żółte kartki. Skandowano też hasła: „Prezydencie, otwórz przyłbice i wyjdź do nas na ulicę! Prezydencie, pakuj walizki – koniec twój już bliski!”. Przed Urzędem Miasta pozostawiono na taczce kukłę symbolizującą prezydenta Bełchatowa Marka Chrzanowskiego, którego obarczono winą za decyzje o zamknięciu szkół oraz podwyżki.
Protestujący rodzice nie zgadzają się z decyzją władz o podwyżkach cen za przedszkola. Nie chcą też by miasto zrezygnowało z prowadzenia stołówek szkolnych oraz z dopłat do żłobków.
Obecnie wprowadzono w szkołach catering zaś cena za obiady wzrosła dwukrotnie. Zdaniem protestujących na takie opłaty nie stać ponad 500 bełchatowskich rodzin, więc musieli oni zrezygnować z tego by ich dzieci jadły w szkołach posiłki./BK/
Na podstawie: RMF24
21 kwietnia 2012 o 15:36
Życzę bełchatowianom powodzenia! Tylko czy protesty dojdą do skutku, czy w końcu ucichną, pozostawiając status quo?