Jak można się było spodziewać Gunter Grass za swój wiersz krytykujący politykę Izraela dostał się pod ostrzał wiecznie czujnych obrońców jedynie słusznej cywilizacji na Bliskim Wschodzie. Oczywiście przy tej okazji nie zapomniano wypomnieć pisarzowi, że jako 17 latek został wcielony do Waffen SS.
Jednak nie na samej krytyce i wypominaniu przeszłości się skończyło. Władze Izraela uznały Guntera Grassa za osobę niepożądaną i zabroniły mu wjazdu na swoje terytorium. Co więcej żądają by odebrano mu Nagrodę Nobla.
Co na to sam Grass? W udzielonym dla „Sueddeutsche Zeitung” wywiadzie powiedział, że krytykuje on nie sam Izrael jako taki czy też społeczeństwo izraelskie, lecz politykę jaką prowadzi obecny rząd tego państwa.
- Krytykuję politykę, którą kontynuuje, wbrew rezolucjom ONZ, politykę osadniczą. Krytykuję politykę, która tworzy wciąż nowych wrogów i prowadzi do izolacji Izraela – wyjaśnił.
Całą tę burze wywołał wiersz, w którym G. Grass zakwestionował politykę państwa Izrael oraz jego zachodnich sojuszników uzurpujących sobie możliwość zaatakowania prewencyjnie Iranu. Uderzenie takie zdaniem pisarza mogłoby wymazać naród irański z powierzchni Ziemi. Zdaniem poety państwo Izrael posiadające potężny arsenał atomowy nigdy nie poddało się jakiejkolwiek międzynarodowej kontroli, co stanowi zagrożenie dla pokoju na świecie./BK/
Na podstawie: RMF24
10 kwietnia 2012 o 11:55
„W czasach powszechnego fałszu mówienie prawdy jest aktem rewolucyjnym.” George Orwell
Nagonka na Grassa dobrze obrazuje, kto rozdaje karty w Niemczech. Żenujące i w gruncie rzeczy świadczące o kompletnym braku argumentów jest wypominanie pisarzowi epizodu w Waffen SS, tak jakby nie wiadomo co wtedy „zbrodniczego” robił. Absurdalny „Schuldkult” ma się wciąż dobrze u naszych zachodnich sąsiadów.
10 kwietnia 2012 o 19:59
A szef izraelskiego MSW Eli Iszai domagał się odebrania Grassowi nagrody Nobla ,to naprawdę obrzydliwe,że się tak gnoi zasłużonego człowieka