W czwartek 16 lutego 2012 roku o godz. 13:00 miało się odbyć posiedzenie komisji mniejszości narodowych i etnicznych Sejmu. Najważniejszym punktem spotkania posłów miało być wysłuchanie informacji prezesa Głównego Urzędu Statystycznego w sprawie rezultatów spisu powszechnego, przeprowadzonego w 2011 roku. W tym właśnie dniu, na placu przed Teatrem Śląskim w Katowicach, zgromadziła się także dwudziestoosobowa grupa członków Ruchu Autonomii Śląska, która za pomocą pączków, wielkiego liczydła postanowiła sprzeciwić się polityce Głównego Urzędu Statystycznego, który ich zdaniem, zbyt opieszale analizuje dane z ubiegłorocznego spisu powszechnego. Wśród kilkudziesięciu osób zgromadzonych przed teatrem pojawili się także sympatycy portalu polskislonsk.pl, którzy na tą okazję przygotowali ulotki „zagrożeniu ze strony V kolumny niemieckiej (tj. autonomistów/separatystów) na Śląsku”.
- Czasy się zmieniły, ale metody działania wroga pozostają te same od wieków. Fałszowanie historii to jeden ze sposobów, aby osiągnąć cel – zdobyć Śląsk. Ciągłe wypaczanie i przeinaczanie historii tych ziem, a także tworzenie nowych pojęć, mitów nabiera rozmachu (…) – piszą w swej broszurze sympatycy „Polskiego Ślonska„.
W czasie trwanie przemówień członków Ruchu Autonomii Śląskiej, sympatycy „Polskiego Ślonska” na znak solidarności z Głównym Urzędem Statystycznym wmieszali się w kilkuosobowy tłum z flagami Polski.
Wobec tych wydarzeń należy zadać sobie zasadnicze pytania: w jaki sposób w czasie spisu powszechnego znalazła się opcja wyboru narodowości „śląskiej”, która według polskiego litery prawa, najistotniejszego w tym zagadnieniu, istnienie „narodu” Ślązaków wyklucza?
Fragm. wywiadu udzielonego Dziennikowi Zachodniemu przez rzecznika prasowego prezesa Głównego Urzędu Statystycznego.
Metody zastosowane przy ubiegłorocznym spisie powszechnym pozwolą rzetelnie opracować jego wyniki z każdego obszaru tematycznego – także ustalić strukturę narodowo-etniczną ludności kraju – zapewnił w piątek Główny Urząd Statystyczny.
W ten sposób rzecznik prasowy prezesa GUS Artur Satora odniósł się do zarzutów i postulatów, skierowanych w czwartek pod adresem tej instytucji przez Ruch Autonomii Śląska.
Sympatycy Ruchu zorganizowali w czwartek w Katowicach happening pod hasłem „Szteruje Cie GUS – zjydz krepla i wciepnij na luz”. Kreple to po śląsku pączki, a szterować – dokuczać, denerwować. Działacze RAŚ domagali się ujawnienia wyników spisu powszechnego oraz podania zasad, na jakich spisano grupy narodowościowe i językowe.
Ruch zarzucił też Urzędowi, że wprowadził opinię publiczną w błąd co do powszechności spisu, ponieważ do większości obywateli nie dotarli ankieterzy.
W piątek GUS odpowiedział m.in. że w ubiegłorocznym spisie zrezygnowano z tradycyjnej procedury spisywania mieszkań i osób w formie bezpośrednich wywiadów we wszystkich mieszkaniach w kraju. Powodem były nie tylko koszty, ale także rozwój nowych technik badawczych oraz technologii informatycznych.
- Dane pozyskane w ramach badania reprezentacyjnego na bezprecedensowo dużej próbie losowej, obejmującej około 20 proc. ogółu mieszkań, wsparte danymi z samospisu, pozwolą rzetelnie opracować wyniki spisu z każdego obszaru tematycznego objętego badaniem, w tym również ustalić strukturę narodowo-etniczną ludności kraju – zapewnił rzecznik GUS.
Dodał, że istota badań statystycznych nie leży w pozyskiwaniu informacji dokładnie od każdego indywidualnego podmiotu z badanej populacji, ale na zebraniu danych od takiej liczby tych podmiotów oraz w taki sposób, „aby można było na ich podstawie miarodajnie scharakteryzować całą populację i jej istotne segmenty”.
Satora poinformował, że przy badaniu grup narodowo-etnicznych i językowych wykorzystano kilka metod pozyskiwania danych. W pierwszej kolejności, na podstawie spisu z 2002 r. wybrane zostały gminy, w których przynależność do określonej grupy narodowej lub etnicznej zadeklarowało minimum 10 proc. mieszkańców.
- W tych gminach przeprowadzone zostało badanie pełne, czyli wszyscy mieszkańcy zostali objęci spisem i mogli zadeklarować swoją tożsamość narodowo-etniczną. Ponadto, osoby mieszkające w innych gminach mogły spisać się przez internet – dodał rzecznik.
Jednocześnie, w ramach badania reprezentacyjnego w wylosowanych mieszkaniach, informacje o narodowości i języku zostały zebrane przez rachmistrzów spisowych. – Z wykorzystaniem wszystkich trzech metod pozyskiwania informacji zostanie ustalona liczebność grup narodowo-etnicznych dla całego kraju oraz jednostek administracyjnych – podał rzecznik Urzędu.
Odnosząc się do przeciągającego się terminu ogłoszenia wyników spisu, Satora poinformował, że zgodnie z programem badań statystycznych statystyki publicznej, upowszechnienie wyników planowane jest na przełomie czerwca i lipca tego roku.
- Wówczas zostanie wydany raport prezentujący dane demograficzne oraz społeczno-ekonomiczne, w tym dotyczące struktury narodowo-etnicznej Polski. Nie ma zatem opóźnień w opracowywaniu wyników spisu, kolejne etapy są realizowane zgodnie z harmonogramem prac – powiedział rzecznik GUS.
Przypomniał, że spis ludności i mieszkań jest poważnym przedsięwzięciem badawczym, realizowanym w tej skali raz na 10 lat. Tym razem realizowany był z wykorzystaniem różnych metod badawczych – badania reprezentacyjnego i samospisu internetowego oraz poprzez pozyskanie wybranych danych z istniejących źródeł administracyjnych.
„Opracowanie wyników spisu na podstawie tak złożonych i rozproszonych źródeł oraz obszernego zakresu informacyjnego (badanie reprezentacyjne liczyło ponad 100 pytań) wymaga dużego zaangażowania sił (ekspertów-metodologów, matematyków, informatyków) oraz odpowiedniej ilości czasu potrzebnego do uzyskania rzetelnych i dobrych jakościowo danych” – podał w piątek GUS.
Najnowsze komentarze