Ponad 4000 nacjonalistów manifestowało w Budapeszcie swój sprzeciw wobec Unii Europejskiej na wiecu zorganizowanym przez Ruch na rzecz Lepszych Węgier (Jobbik Magyarországért Mozgalom, Jobbik). Wszystko to w czasie, gdy Węgry są atakowane z jednej strony przez komisarzy eurokołchozu, a z drugiej przez międzynarodową finansjerę.
Manifestację rozpoczęło uroczyste odśpiewanie hymnu narodowego m.in. przez wokalistę zespołu Hungarica Szivę Balazsa. Następnie przemawiali czołowi politycy Jobbiku: Csanád Szegedi, István Varga oraz Gábor Vona. Lider węgierskich nacjonalistów wezwał do przeprowadzenia referendum w sprawie wyjścia kraju z Unii Europejskiej. Vona mówił: Czy powinniśmy zaprzestać walki o suwerenność? Czy chcemy kolejnych restrykcji ze strony Brukseli? Ulice nie mogą należeć do liberalnego motłochu.
Co się stanie, gdy wystąpimy z Unii Europejskiej? – pytał lider Jobbiku. Niektórzy mówią, że zostaniemy osamotnieni, bez sojuszników. „Nie”, odpowiedział tłum nacjonalistów. Inni twierdzą, iż po wyjściu z UE nasza gospodarka upadnie. „Już upadła”, odpowiedziano.
Wydarzenie zakończyło spalenie flagi UE przez jednego z bohaterów rewolucji ’56 Levente Murányiego oraz wiceszefa Jobbiku Előda Nováka. Jak informują węgierskie portale narodowe policja już wszczęła postępowanie w tej sprawie.
Narodowi radykałowie z Węgier od początku doskonale rozpoznają antynarodowy charakter brukselskiego molocha. To ich odróżnia od polityków prawicy i lewicy, którzy podobnie jak ich polscy odpowiednicy, zgodnie poparli akcesję do UE. W Polsce Narodowe Odrodzenie Polski jako pierwszy ruch polityczny dostrzegło niebezpieczeństwo płynące dla kraju ze strony Unii Europejskiej i zdecydowanie występuje przeciwko wszelkim próbom i działaniom, które likwidują polską państwowość. Cieszy to, iż europejscy nacjonaliści są razem z nami w tej walce.
WT
Zdjęcia: Jobbik
15 stycznia 2012 o 20:42
Unia to poroniony pomysł. To może miało sens jak było 9 czy 15 państw ale nie kiedy cała Europa należy do tego molocha, bo nie jest po prostu możliwe zapewnienie każdemu krajowi wysokiego poziomu życia. Ja zawsze byłem eurosceptykiem, zresztą nie podoba mi się ujednolicanie wszystkiego, niech każdy kraj zachowa jakąś odrębność.
28 stycznia 2012 o 23:57
A może weźmy przykład z niewielkiego aczkolwiek mądrego narodu Islandzkiego. Otóż Islandczycy sprawili, że rząd, który aprobował pod dyktando światowej finansjery zubożyć islandzki naród zgodnie ze scenariuszem aktualnie przerabianym przez Grecję, podał się w komplecie do dymisji! Główne banki w Islandii zostały znacjonalizowane i mieszkańcy zdecydowali jednogłośnie zadeklarować niewypłacalność długu, który został zaciągnięty przez prywatne banki w Wielkiej Brytanii i Holandii. Doprowadzono też do powołania Zgromadzenia Narodowego w celu ponownego spisania konstytucji. I to wszystko w pokojowy sposób. To prawdziwa rewolucja przeciw władzy, która doprowadziła Islandię do aktualnego załamania. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego te wydarzenia nie zostały szeroko nagłośnione? Odpowiedź na to pytanie prowadzi do kolejnego pytania: Co by się stało, gdyby reszta europejskich narodów wzięła przykład z Islandii? Oto krótka chronologia faktów: Wrzesień 2008 roku: nacjonalizacja najważniejszego banku w Islandii, Glitnir Banku, w wyniku czego giełda zawiesza swoje działanie i zostaje ogłoszone bankructwo kraju. Styczeń 2009 roku: protesty mieszkańców przed parlamentem powodują dymisję premiera Geira Haarde oraz całego socjaldemokratycznego rządu, a następnie przedterminowe wybory. Sytuacja ekonomiczna wciąż jest zła i parlament przedstawia ustawę, która ma prywatnym długiem prywatnych banków (wobec brytyjskich i holenderskich banków) wynoszącym 3,5 miliarda euro obarczyć islandzkie rodziny na 15 lat ze stopą procentową 5,5 procent. W odpowiedzi na to następuje drugi etap pokojowej rewolucji. Początek 2010 roku: mieszkańcy zajmują ponownie place i ulice, żądając ogłoszenia referendum w powyższej sprawie. Luty 2010 roku: prezydent Olafur Grimsson wetuje proponowaną przez parlament ustawę i ogłasza ogólnonarodowe referendum, w którym 93 procent głosujących opowiada się za niespłacaniem tego długu. W międzyczasie rząd zarządził sądowe dochodzenia mające ustalić winnych doprowadzenia do zaistniałego kryzysu. Zostają wydane pierwsze nakazy aresztowania bankierów, którzy przezornie uciekli z Islandii. W tym kryzysowym momencie zostaje powołane zgromadzenie mające spisać nową konstytucję uwzględniającą nauki z dopiero co przerobionej lekcji . W tym celu zostaje wybranych 25 obywateli wolnych od przynależności partyjnej spośród 522, którzy stawili się na głosowanie (kryterium wyboru tej 25 poza nieposiadaniem żadnej książeczki partyjnej była pełnoletniość oraz przedstawienie 30 podpisów popierających ich osób). Ta nowa rada konstytucyjna rozpoczęła w lutym pracę, która ma się zakończyć przedstawieniem i poddaniem pod głosowanie w najbliższych wyborach przygotowanej przez nią Magna Carty . Czy ktoś słyszał o tym wszystkim w europejskich środkach przekazu? Czy widzieliśmy, choćby jedno zdjęcie z tych wydarzeń w którymkolwiek programie telewizyjnym? Oczywiście NIE! W ten oto sposób Islandczycy dali lekcję bezpośredniej demokracji oraz niezależności narodowej i monetarnej całej Europie pokojowo sprzeciwiając się Systemowi. Minimum tego, co możemy zrobić, to mieć świadomość tego, co się stało, i uczynić z tego legendę przekazywaną z ust do ust. Póki co, wciąż mamy możliwość obejścia manipulacji medialno informacyjnej służącej interesom ekonomicznym banków i wielkich ponadnarodowych korporacji. Nie straćmy tej szansy i informujmy o tym innych, aby w przyszłości móc podjąć podobne działania, jeśli zajdzie taka potrzeba. Podajcie dalej