Przedstawiamy naszym Czytelnikom kolejną porcję twórczości Marka Zacharyasza, która gościła już wcześniej na łamach naszego portalu. Gorąco więc zachęcamy do zapoznania się z dwunastką poniższych utworów:
szachy
pan Ktoś zamyślał się
wśród ludzi
wśród nocy
i dnia
od świtu do zmierzchu
myślał i myślał
nawet gdy grał w szachy
z generałem –
tak siwym że aż
przeźroczystym
to jedyne odejścia –
szachy z generałem
w pustej sali gdzie
portrety przodków
a cisza tak dotkliwa
że aż
namacalna
b ł ę k i t
myślałeś że to tu
a to jeszcze nie
chociaż wszystko jak trzeba
światło
jakby spoza ciebie
kwiaty kwitnące cieniem
i ten kolor
delikatny błękit
który niekiedy był wodą
zatrzymaną w dłoniach
wtedy miałeś ręce
błękitne
ból
ból bywa
jak załamanie światła
jak zieleń znikająca
w czerwieni
i
jak rozmowa
której już
nie ma
dni i noce
dzień podobny do dnia
noc do nocy
gwiazdy do gwiazd
słońce
pan Nikt
chodził między ludźmi
myślał nie myśląc
chowając oczy
przechodził z deszczu
w deszcz
z zieleni
w zieleń
granica
stanąłeś na granicy
odjazdy wyjazdy
tam i z powrotem
w środku On
celnik naczelny
z twarzą i bez
z przenikającym spojrzeniem
niebyłych oczu
na krańcu
na granicy
bez słowa
bez litości
kreacja
zobaczyłeś nagle
to i tamto słowo
bo słów wiele było
wszystkie bez znaczenia
ujrzałeś sens nagle
i to końcem było
i początkiem zarazem
twojego istnienia
popatrz się przed siebie
a nigdy do tyłu
zobaczysz drogę
która się nie kończy
to będzie kreacja
jakiej jeszcze nie znasz
to będzie myśl twoja
w całej swej nagości
muzyka
płynie z pana
panie Ktoś ze światła
które w panu
i na niebie podczas
gdy pan Nikt patrzy
widząc chmury
muzyka muzyka
wędruje wędruje
dniami nocami
i doprowadzi cię
do początku
do słowa
pan Nikt zaś
rozpadnie się
w gwiezdny pył
który na końcu
i we mgle
we mgle zostaną pana oczy
południe
Już południe
Anioł Pański gdzieś dźwięczy
jak fraza z Wagnera
cisza potem zapada
taka jak w Norwidzie
w „Czułości” może
albo też w „Wigilii”
jestem południu oddany
jak sercu Twojemu
i nic nie istnieje
nawet cisza leśna
wokół świat taki mały
że nie ma w nim miejsca
dla mnie dla Ciebie
i jeszcze dla kogoś
i to wszystko
południe i cisza
zamknięte w sercu
jak w nutach arietty
i tak kosmos się rodzi
bo kosmos to cisza
i południe i północ
i cicha modlitwa
potem Nic
pan Ktoś pytał i pytał
pan Nikt stał i stał
pan Ktoś iskra w mroku
pan Nikt nikt
i tak od początku
do końca
poźar
i nic
róże
w oddali
oddali
światło
dzieciństwo zapisane
w starej księdze –
bowiem
czuć to być
czas więc utrwalić
purpurowe róże
w kryształowym wazonie
na ręce ślad
po kolcu różanym
zachód
zachód słońca spływał na
pana Ktoś jak rzeka
kolory przypominały
nadzieję Poświata miłość
później odpoczynek
i
wschód
twój świat
czekasz na noc
która zostanie
w tobie
jej dotyk
będzie muzyką
i ciszą
twoje oczy zobaczą
czego nigdy nie było
więc patrz uważnie
na światło
czekaj rosy porannej
wieczornego chłodu
zostań
dzień noc
dzień
29 grudnia 2011 o 13:22
Znakomite.